reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2016

reklama
Rukmini Bardzo mi przykro! Trzymaj się kochana!
Ja dalej plamie, ale coraz mniej... lekarz kazał mi chodzić żeby te wszystkim brudy wyleciały, na szczęście z dziedzią wszystko ok i rozwija się prawidłowo.
 
Hej dziewczynki. Ja po wizycie. Napisałam co i jak w wątku z wizytami.

Ja się żegnam.
Nie ma dziecka.
Zatrzymało się w rozwoju.
Muszę jechać na wywołanie poronienia.
Dopiero byłam na usg. Jeszcze idę do swojego gina.
Bardzo mi przykro :sad:

Tak strasznie mi przykro. Wiem co czujesz. Przytulam mocno. Trzymaj się.

Ja jestem już w domku. Po tabletkach nawet krwawić nie zaczęłam. Zrobili zabieg. Nie życzę najgorszemu wrogowi.
Mnie przed zabiegiem dali dopochwowo tabletki, żeby szyjkę przygotować, ale na zabieg czekałam bardzo długo. Nie czułam wielkiego bólu, tylko ćmienie w podbrzuszu jak na okres, a potem znienacka chlusnęło krwią jak wstałam do ubikacji. Zalałam cała salę. Zabieg był dopiero godzinę później.

11tydzień i badanie z glukozą. Oby wynik był przyzwoity. Dobra rada- zabierzcie z sobą cytrynę :) na badanie. 3 kłucia godzina po godzinie, ale czego się nie robi dla bezpieczeństwa malucha. Powodzenia moje drogie, we wszystkim!
Ja nie wiem o co całe to halo z glukozą i cytryną. Mnie ta glukoza nawet smakowała i nie miałam najmniejszego problemu, żeby ją przełknąć; nawet to smaczne było.

Z tego co wiem i jak było u mnie, w weekend nie wypisują. Może od razu zrobią Ci zabieg z rana, to wtedy będziesz w domu już po kilku godzinach.
Mnie przyjęli w piątek rano i praktycznie cały dzień czekałam na zabieg. Jak go już zrobili, to było późno i zostawili mnie w szpitalu. W sobotę normalnie dostałam wypis. To chyba zależy od szpitala.

Dostałam tabletki dopochwowo, jedyne co to był właśnie ból. Zabieg trwał może z 15 minut. Zasnęłam, obudziłam się, dostałam leki p/bolowe, w końskiego dawce, bo szarpalo mnie mocno. Po 2h było już ok, a po 3h wyszłam do domu. Dopiero przed chwilą zobaczyłam pierwsza krew, ale póki co skąpo.
Jak się naczytałam o cierpieniach dziewczyn które przez kilka dni brały te tabletki i czekały na poronienie, to dziękuję lekarzom, że od razu zdecydowali się na zabieg.

Rukmini za kilka miesięcy spotkamy się na jakimś wątku mamy 2017 i będziemy się cieszyć naszymi malenstwami. Wierzę, że będzie ok.
Jestem pewna, że w 2017 zostaniecie mamami i tym razem wszystko będzie dobrze.
 
Co do grupy zamkniętej to ja raczej na telefonie nie mam dostępu do grup. Więc tylko na komputerze mogę korzystać czyli głównie w pracy póki pracuję. A jak to u Was wygląda? Może jednak da się to jakoś inaczej rozwiązać?
 
Rukmini bardzo mocno Cię przytulam. Domyślam się, o czym piszesz, mówiąc, że lepiej tak, niż inaczej .... naprawdę przykro mi :( zupełnie tego nie rozumiem.
 
Z tego co wiem i jak było u mnie, w weekend nie wypisują. Może od razu zrobią Ci zabieg z rana, to wtedy będziesz w domu już po kilku godzinach.
Mój ginekolog ma dyżur w sobotę.
Mówi, że wyjdę w sobotę rano może w niedzielę rano.. Jeśli dobrze pójdzie.
Z tego co zrozumiałam chce mi od razu wyciąć bliznę po cc, bo zrobił mi się brzydki bliznowiec. Spojrzał na niego i... "to pani też wytnę, bo brzydkie. OK?".
 
Co do grupy zamkniętej to ja raczej na telefonie nie mam dostępu do grup. Więc tylko na komputerze mogę korzystać czyli głównie w pracy póki pracuję. A jak to u Was wygląda? Może jednak da się to jakoś inaczej rozwiązać?

Z grupy zrezygnowałyśmy :) a wątek zamknięty będzie wyglądał tak jak nasz główny tylko dostępny dla wybrańców ;)
 
reklama
Dziewczyny nie wiecie jak to jest z wynagrodzeniem chorobowym w ciazy? Wiem ze jest płatne 100%. No i właśnie dostałam przelew z zakładu taki jak zawsze. Ale sęk w tym ze ja oplacam odkąd zaczelam pracowac ubezpieczenie dodatkowe w wys 60zl. No i z dwa tyg temu dzwonilam do zakładu jak to bedzie wyglądać z tym ubezpieczeniem czyli jak mam je płacić bo zawsze odciagali z tego co bylo "na rękę". A teraz jak. No i mi powiedziała ze będą odciągać z przelewu. Ale dzis dostałam i nie jest odciagnieta kwota. Jutro do nich zadzwonie i sie spytam moze mam co miesiąc poprostu im płacić no ale to czemu mi nie powiedziała od razu? Boje się ze jeszcze mi nie opłaca i ubezpieczenie pojdzie w leb bo dużo za urodzenie sie dostaje ale i tez jest bezpieczniej miec te dodatkowe ubezpieczenie...

Moze troche zamotalam ale czy któraś z was mi cos poradzi? Spotkalyscie sie juz z takim przypadkiem??
 
Do góry