Mój niestety b. często siedzi po nocach bo wtedy mu najłatwiej skupić się na pracy. Na szczęście między sypialnią a jego pokojem jest jeszcze kuchnia i duży przedpokój, więc jak się pozamyka drzwi to nic nie słychać - pod tym względem jest np. dużo lepiej niż u moich rodziców, gdzie jak jesteśmy to mamy do dyspozycji całe piętro ale tak rozplanowane że wszystko słychać.
Mój mąż na początku się b. łatwo budził jak mała płakała, z czasem się uodpornił
I zanim bym jego obudziła to sama bym się obudziła na dobre. Ale na późniejszym etapie to już jego pomoc nie była potrzebna, małą wzieliśmy do naszego łóżka, ja tylko zmieniałam cyca i szłam w kimę dalej
Ja też bym nie mogła bez kawy, ale raczej piję ją trochę później, jak mnie moce opuszczają - tak ok 11-12. W pracy też w tych godzinach przeważnie robiłam sobe przerwe na kawę. W ogóle wtedy mam przeważnie kryzys formy i wyjątkowo zaczyna mnie męczyć moje własne dziecko, za to jakoś po południu i wieczorem jest lepiej i ostatnio nawet godzinne usypianie nie jest dla mnie problemem, przynajmniej mogę w spokoju poleżeć w sypialni i odsapnąć
Dzisiaj odebrałam wyniki GBS - oba ujemne. Miałam robione podczas wizyty w trakcie 34 tc, nie wiem czy nie za wcześnie, ale lekarz chyba obawiał się że mogę nie zdążyć podczas następnej wizyty. Byłam też zrobić badania te wszystkie wymagane do porodu, łącznie z HIV etc. Masakra co się dzisiaj wyprawiało w tym luxmedzie, chyba przez ten "długi weekend" to raz, a dwa że był jakiś błąd w systemie i porejestrowali po kilka osób na tą samą godzinę. Kolejka straszna, a ja jeszcze przyjechałam wcześniej bo myślałam, że mnie przyjmą w wolnym czasie - tak się z reguły udawało. Na szczęście potem trochę przyspieszyło i ostatecznie weszłam spóźniona tylko 15 minut.