Poczytalam wasze komentarze o szczepieniach i już się bałam, że gównoburza z tego wyniknie...ufff na szczęście nie.
Bo ja mam nieprzyjemne doświadczenia z fanatykami anty-szczepionek.
Ja jestem zwolennikiem szczepień (ale nie w okresie choroby). I zostałam przez jedną fanatyczke nazwana "Psycholem bez wykształcenia, która morduje swoje dziecko", mimo że osobiście wyrazalam się kulturalnie na Facebook'owej burzy pod postem pseudo-lekarza, który próbuje w jakiś sposób zaistnieć...
Cóż. Życie.
Temat delikatny, lepiej nadmiernie nie poruszać
Pierwszego syna szczepilam przeciw pneumokokom, że względu na uczęszczanie do żłobka. Nie wiem jak drugim będzie, czas pokarze . Synek dobrze przechodził szczepienie, jedno tylko gorzej, miał katar i lekki kaszel, lekarz uparł się by zaszczepić a ja głupia siksa się zgodziłam. Miał podwyższona temperatura i był osowiały cały dzień. Nie popełniłam tego błędu następnym razem i teraz też nie popelnie.
Trzymcie się!!!