reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Grudniowe mamy 2016

a tak w ogole to Tomka roodzina rozpierdziela system, w czerwcu Tomka kuzynowi urodzil sie drugi syn i tak jak Szymon potrafil sie nie odzywac do Tomka, tylko jak cos potrzebowal to dzwonil tak teraz se przypomnial, ze ma kuzyna i chce Tomka na chrzestnego a ja mowie no ej a rodzenstwa on nie ma? dlugi czas sie nie odzywal do Tomka a teraz wielce nas na kawki prosza, Tomek powiedzial, ze odmowi, bo ma juz 4 chrzesniakow i kuzwa skad brac kase? nam sie zaraz urodzi mlody, ja bede trzymac do chrzstu Zuzie, wiadomo bratu nie odmowie poza tym sama chcialam ja trzymac...to samo sie tyczy siostry tego Szymona Izy, tez piczka sie nie odzywa, ile juz ich zapraszlismy na nowa chate na kawe i cisza a w czerwcu ona mowi do mojej tesciowej, ze chce wziac Tomka na chrzestnego!! ona rodzi tak jak ja w grudniu a ja sie tak wkurzylam i mowie o nie, napisac glupiej eski nie umie, jak sie nie spotkamy przez przypadek to nawet nie wiemy co u nich a teraz wielce se o Tomka przypomniala :wściekła/y: ci ludzie mnie dobijaja, z rodzenstwem pokloceni to po kuzynach lataja, co juz naprawde nikt nie chce im trzymac dzieci?!

mój mąż też już ma 3 chrześniaków, 5 lat temu mojemu bratu urodizło się dziecko, bratowa wpadła na pomysł ,żeby poprosic nas oboje (!) na chrzestnych, nie do konca mi się to podobało, ale się zgodziliśmy oczywiście. Potem się dopiero od mamy dowiedziałam, że cytuję "chciała ,żeby mała miała bogatych chrzestnych" ...zamurowało mnie to. po pierwsze my bogaci??? a po drugie teraz mam wrażenie że tylko czekają na prezenty.i jakoś dziwnie podchodzę do tej małej, chociaż nie jej wina, ze ma głupich rodziców... ludzie mają naparwdę dziwne powody do proszenia na chrzestnych

a my będziemy mieli problem z chrzestnym, bo nie za bardzo mamy kogo poprosic, i chyba padnie na kolegę męża

Zauważyłyście ze nie narzekamy już tyle co w pierwszym trymestrze? Samopoczucie lepsze, dzidziole się ruszają, faaajnie jest :)

Miłego pn
oj tak:) 2 trymestr to zdecydowanie miodowe miesiące ciąży. Chociaż mój maluch czasem się tak wierci wieczorem, że usnąć nie mogę, przekładam się z boku na bok, a on razem ze mną i dalej świruje.

a wczoraj mój mąż poczuł pierwsze kopniaczki:) ale się ucieszył!

ku*wa u mnie znów pada...i co z moim spacerem? ;/
 
reklama
mój mąż też już ma 3 chrześniaków, 5 lat temu mojemu bratu urodizło się dziecko, bratowa wpadła na pomysł ,żeby poprosic nas oboje (!) na chrzestnych, nie do konca mi się to podobało, ale się zgodziliśmy oczywiście. Potem się dopiero od mamy dowiedziałam, że cytuję "chciała ,żeby mała miała bogatych chrzestnych" ...zamurowało mnie to. po pierwsze my bogaci??? a po drugie teraz mam wrażenie że tylko czekają na prezenty.i jakoś dziwnie podchodzę do tej małej, chociaż nie jej wina, ze ma głupich rodziców... ludzie mają naparwdę dziwne powody do proszenia na chrzestnych

a my będziemy mieli problem z chrzestnym, bo nie za bardzo mamy kogo poprosic, i chyba padnie na kolegę męża


oj tak:) 2 trymestr to zdecydowanie miodowe miesiące ciąży. Chociaż mój maluch czasem się tak wierci wieczorem, że usnąć nie mogę, przekładam się z boku na bok, a on razem ze mną i dalej świruje.

a wczoraj mój mąż poczuł pierwsze kopniaczki:) ale się ucieszył!

ku*wa u mnie znów pada...i co z moim spacerem? ;/
u nas tez mysla, ze my na kasie spimy i ze stac nas by wielce prezenty robic a to gowno prawda, biedni nie jestesmy, ale bogaczami tez nie wrrr, tez nas zycie kosztuje jak kazdego
 
U mnie tak samo. Pranie codziennie musowo, czasami wyjdą dwa. Na weekend pościel i ręczniki.

no to skoro o praniu ...to własnie moja pralka skończyła pierwszy dziś cykl ;] idę wywiesić i wrzucam 2 wsad:D

ja mam wrażenie,że my się brudzimy jak dzieci ;) a tak na serio to codziennie zakładamy nowe czyste bluzki itd, naprawdę rzadko po powrocie z pracy stwierdzałam, że bluzka jest ok i odkładałam do garderoby- ja porostu muszę mieć świeże z wieszaka. Mąż do pracy chodzi w koszulach, po pracy zakłada t-shirt. Jak do tego wszystkiego dojdą dziecięce ubranka, to zamieszkam przy pralce.

Ale z dwojga złego wolę jechać kilka pralek dziennie, niż gdybym musiała np łazić za mężem i pilnować, żeby w brudnym nie łaził. Rózni są faceci, znam takie przypadki, gdzie jeśli żona nie przygotuje mu wieczorem ciuchów (od skarpetek przez gacie,spodnie, koszulki itd) to chłop zakłada to w czym chodził wczoraj,obojętnie jak te rzeczy pachną ...brrr... Masakra. A facet ma z 43 lata :]


lux- u nas tak samo, żyjemy sobie na jakimś poziomie, ale bez przesady, są lepsze i gorsze chwile mamy kredyt, obecnie oboje pracujemy, ale przecież nie zawsze tak było, nie wydajemy na wszystkie nasze przyjemności, zawsze czegoś brakuje i o czymś się marzy ,itd itp

a mnie wpienia takie gadanie.
poza tym, ja byłam wychowana na skromną i grzeczną dziewczynkę (uważam, że aż za bardzo,ale cóż) ale swoim dzieciom też bede tłukla do głowy, ze zawsze trzeba podziękować za każdy prezent i nigdy się o niego nie upominac. A ta mała teraz potrafi do mnie przybiec i na dzien dobry walnąć "cześć ciocia, co masz dla mnie?" Naprawdę wychodzę wtedy z siebie.
I tak wiadomo, ze zawsze się coś dziecku przynosi, ale przez takie teksty wielokrotnie miałam ochotę utrzeć im nosa i np na urodziny kopić czekoladę z lidla i tyle.

Za to bardzo mi się podoba jak moja siostra wychowuje swoją 5 latkę. Droższe prezenty,takie o których dziecko marzy dostaje na święta /urodziny. I wtedy mała naparwdę się nimi dłużej bawi i bardzo ją cieszą. W efekcie Hania cieszy się z przysłowiowego "byle g***" aż się człowiek raduje, gdy się przytula i dziękuje za kolorowanki, plastelinę czy inne drobiazgi.

Kiedyś miałam zamiar kupić jej na urodziny lego, ale siostra kazała się puknąć w głowę i razem wybrałyśmy dziecięcy zestaw do kawy ( za 20 zł chyba) -Hania była wniebowzięta. I naprawdę wolę jej kupować rożne prezenty, niż tej mojej zachłannej chrześnicy ...
 
Ostatnia edycja:
wiem, u mnie trzymac bedzie moj brat i Tomka kuzyna zona, ale my sie z nimi lubimy i to bardzo wiec :) a znajomych fajnych nie masz?
nie takich których na całe życie bym dziecku zafundowała, a chciałabym żeby przynajmniej w najmłodszych latach życia dziecka czynnie uczestniczyli w uroczystościach typu urodziny, no i przede wszystkim żebyśmy mieli dobry ze sobą kontakt.
Ja mam siostry wiec chrzestna będzie, mąż nie ma kogo wziąć, ewentualnie męża kuzynki poprosi. Kiedyś to była powszechna praktyka że się szwagrów brało, ale teraz jest za dużo rozwodów.
 
O kurcze. Ale później już z malutką wszystko ok było?
Tak, OK. Tzn jeździliśmy po lekarzach jeszcze ale to ze względu na inne rzeczy zwiazane z wczesniactwem, wyszło jakieś niedotlenienie i powiększone komory boczne na USG główki, na szczęście okazało się, że nic się z nimi nie działo, rozwija się normalnie i jest super zdrowa.

Mój synek też miał ZUM, tylko on wyszedł dopiero w 12 dniu życia. Ja nie mam pewności, czy on przypadkiem nie był chory odkąd się urodził, bo bardzo słabo ssał i ja cały czas czułam, że coś jest nie tak, ale wszyscy mnie ignorowali i bagatelizowali. Wypisali go ze szpitala już w 2 dniu. Po 12 dniach młody wciąż nie wrócił do wagi urodzeniowej, tylko tylko dalej spadał, a nawet środowiskowa stwierdziła, żeby się nie przejmować. Jak trafił do szpitala mając 12 dni to miał ropomocz i zakażenie było już poważne. Pamiętajcie dziewczyny, żeby jeśli chodzi o wasze dzieci słuchać instynktu i jak czujecie, że coś jest nie tak, to od razu działać.

No to moja też b. słabo ssała, ale na początku zrzucali to na to że jest wcześniakiem. No i lekarze ciągle na obchodzie pytali "czy nadal jest taka niespokojna"... A ja nie miałam pojęcia jakie zachowanie noworodka jest OK a jakie nie i czy rzeczywiście jest niespokojna i czy jej kupki są nietypowe. Więc w mojej sytuacji instynkt pewnie by zawiódł.
 
Rozumiem Cię dokładnie, ja też nie lubię bezczynności kiedy inni robią. A szczególnie lubię trudne męskie zadania np w ogrodzie. Malowaniu czy budowie. Ojciec zawsze chciał mieć synów a niestety wyszły mu córki.
Co do pralki to niepotrzebny wydatek. Co z tego że Wielka pralka, skoro wiele wypranych rzeczy masz... No chyba że linki na pół miasta :p i wieszasz do woli!!!!

Ja mam wielką pralkę, 9kg wsadu i do tego suszarkę "Tower" taka pionowa i tych sznurków wychodzi mnóóóóstwo. Kosz na pranie też duży. Wolę robić wielkie pranie raz na tydzień (czasami dwa z małym praniem pomiędzy) a potem schować suszarkę bo nie mam miejsca żeby tak stała non stop a pranie wiszące w łazience nigdy mi się nie podobało.
 
Ja mam wielką pralkę, 9kg wsadu i do tego suszarkę "Tower" taka pionowa i tych sznurków wychodzi mnóóóóstwo. Kosz na pranie też duży. Wolę robić wielkie pranie raz na tydzień (czasami dwa z małym praniem pomiędzy) a potem schować suszarkę bo nie mam miejsca żeby tak stała non stop a pranie wiszące w łazience nigdy mi się nie podobało.
teraz to lato, to git, bierzesz na balkon czy coś, ale pranie w zimie już mnie przeraża.
 
no to skoro o praniu ...to własnie moja pralka skończyła pierwszy dziś cykl ;] idę wywiesić i wrzucam 2 wsad:D

ja mam wrażenie,że my się brudzimy jak dzieci ;) a tak na serio to codziennie zakładamy nowe czyste bluzki itd, naprawdę rzadko po powrocie z pracy stwierdzałam, że bluzka jest ok i odkładałam do garderoby- ja porostu muszę mieć świeże z wieszaka. Mąż do pracy chodzi w koszulach, po pracy zakłada t-shirt. Jak do tego wszystkiego dojdą dziecięce ubranka, to zamieszkam przy pralce.

Ale z dwojga złego wolę jechać kilka pralek dziennie, niż gdybym musiała np łazić za mężem i pilnować, żeby w brudnym nie łaził. Rózni są faceci, znam takie przypadki, gdzie jeśli żona nie przygotuje mu wieczorem ciuchów (od skarpetek przez gacie,spodnie, koszulki itd) to chłop zakłada to w czym chodził wczoraj,obojętnie jak te rzeczy pachną ...brrr... Masakra. A facet ma z 43 lata :]


lux- u nas tak samo, żyjemy sobie na jakimś poziomie, ale bez przesady, są lepsze i gorsze chwile mamy kredyt, obecnie oboje pracujemy, ale przecież nie zawsze tak było, nie wydajemy na wszystkie nasze przyjemności, zawsze czegoś brakuje i o czymś się marzy ,itd itp

a mnie wpienia takie gadanie.
poza tym, ja byłam wychowana na skromną i grzeczną dziewczynkę (uważam, że aż za bardzo,ale cóż) ale swoim dzieciom też bede tłukla do głowy, ze zawsze trzeba podziękować za każdy prezent i nigdy się o niego nie upominac. A ta mała teraz potrafi do mnie przybiec i na dzien dobry walnąć "cześć ciocia, co masz dla mnie?" Naprawdę wychodzę wtedy z siebie.
I tak wiadomo, ze zawsze się coś dziecku przynosi, ale przez takie teksty wielokrotnie miałam ochotę utrzeć im nosa i np na urodziny kopić czekoladę z lidla i tyle.

Za to bardzo mi się podoba jak moja siostra wychowuje swoją 5 latkę. Droższe prezenty,takie o których dziecko marzy dostaje na święta /urodziny. I wtedy mała naparwdę się nimi dłużej bawi i bardzo ją cieszą. W efekcie Hania cieszy się z przysłowiowego "byle g***" aż się człowiek raduje, gdy się przytula i dziękuje za kolorowanki, plastelinę czy inne drobiazgi.

Kiedyś miałam zamiar kupić jej na urodziny lego, ale siostra kazała się puknąć w głowę i razem wybrałyśmy dziecięcy zestaw do kawy ( za 20 zł chyba) -Hania była wniebowzięta. I naprawdę wolę jej kupować rożne prezenty, niż tej mojej zachłannej chrześnicy ...
no ja tego samego zdania jestem, ze dziecko nie musi miec drogich prezentow, a co ksiazeczki sie nie ucieszy? czy z lalki za 25 zl? wiadomo co innego Swieta czy urodziny, ale bez przesady, w taki sposob sie milosci dziecka nie kupi, co do kasy to my mamy ten miesiac slabszy i taki bedzie sierpien, bo sa rachunki, ubezp auta, idzimy na wesele, za gaz przyszlo duzo i jakos musimy dac rade a tez by se czlowiek kupil cos extra a nie moze
 
reklama
nie takich których na całe życie bym dziecku zafundowała, a chciałabym żeby przynajmniej w najmłodszych latach życia dziecka czynnie uczestniczyli w uroczystościach typu urodziny, no i przede wszystkim żebyśmy mieli dobry ze sobą kontakt.
Ja mam siostry wiec chrzestna będzie, mąż nie ma kogo wziąć, ewentualnie męża kuzynki poprosi. Kiedyś to była powszechna praktyka że się szwagrów brało, ale teraz jest za dużo rozwodów.
no wazne, ze choc chrzestna macie, ale z tymi rozwodami tak jest, wiem jak u nas byli brani szagrowie czy szwagierki i rozwod i dziecko nie mialo juz chrzestnego :oo:
 
Do góry