madzia.ch.1995
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 8 Kwiecień 2016
- Postów
- 545
Lastpetunia1 a gdzie pracowalas?
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Pracowałam przy produkcji szyb samochodowych, gdzie robiłam taka wkładkę z folii gdzie się pracowało całe 8h lutownicą, cyną, lutowało konduktory itp żeby szyba przednia w samochodzie grzała.Lastpetunia1 a gdzie pracowalas?
No to faktycznie miałaś ciężko. Dobrze, że teraz możesz już odpocząć i się nie przepracowywać.O kurczę to faktycznie. Ja codziennie pracowałam po 10 h i w soboty 6 h.. Wgl Malo czasu mi zostawalo na zajęcie sie domem.. Taki byl ustalony czas pracy przez szefa i jak komuś sie nie podobało to nie musial tam pracowac... Chore no ale co miałam zrobić... Ile razy chciałam z tamtad odejść i znalesc cos innego ale trzymalo mnie to ze z mezem staraliśmy sie o maluszka. A w innym zakladzie jak znowu bym miała czekać aż przejdzie umowa probna itd to dlugo by zajęło. A w Malo którym zakladzie dawali zaraz po próbnej umowie aż na 5 lat... Ale rok sie tam przemeczylam a teraz juz siedzę w domku
Słyszałam o tych domach narodzin, fajna sprawa. Stety niestety mi jest pisana znów cesarka. A od tego do naturalności już w ogóle daleko Nie dali kangurować po operacji, potem musiałam kilka godzin leżeć a na dziecko co najwyżej mogłam sobie popatrzeć jak leży w tej "rynience". Wtedy byłam zielona i nie wiedziałam w ogóle jakie to wszystko ma znaczenie. Teraz mam nadzieję, że uda się to jakoś lepiej zorganizować.madzia ja z synkiem też byłam pierwszy raz w ciąży, ale bardzo chciałam rodzić w domu. Chodziło mi głównie o bardziej intymną atmosferę i to, że poród nie ulega niepotrzebnej medykalizacji jak to bywa w szpitalu. Ja nigdy nie bałam się porodu, bardziej bałam się tego, że mnie niepotrzebnie natną, że nie pozwolą rodzić w pozycji w której chcę itp. Jeśli jakaś kobieta boi się porodu jako takiego, to myślę, że poród domowy nie jest dla niej. Ja bardziej bałam się, że pozbawią mnie naturalności porodu. Kiedy się okazało, że nie mogę rodzić w domu wybrałam szpital ze względu na opinie o podejściu do pacjentki i tym jaki nacisk kładą na naturalny poród, a także ze względu na położną. W tym szpitalu pracowała ta położna, która odbiera porody domowe i kładzie nacisk na naturalność. Przy porodzie pilnowała, żeby wszystko było jak najbardziej naturalnie. Niestety w szpitalu ciężko o pełną intymność. Czymś pośrednim między porodem domowym, a szpitalnym jest poród w domu narodzin. Niestety domy narodzin to w Polsce wciąż nowość. Nie wiem, czy są gdzieś poza Warszawą i Krakowem. Kiedy rodziłam synka w Krakowie jeszcze nie było domu narodzin. Teraz już jest i mam nadzieję, że uda mi się tam urodzić.
No to faktycznie miałaś ciężko. Dobrze, że teraz możesz już odpocząć i się nie przepracowywać.
Słyszałam o tych domach narodzin, fajna sprawa. Stety niestety mi jest pisana znów cesarka. A od tego do naturalności już w ogóle daleko Nie dali kangurować po operacji, potem musiałam kilka godzin leżeć a na dziecko co najwyżej mogłam sobie popatrzeć jak leży w tej "rynience". Wtedy byłam zielona i nie wiedziałam w ogóle jakie to wszystko ma znaczenie. Teraz mam nadzieję, że uda się to jakoś lepiej zorganizować.