reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

❄️Grudniowe kreski❄️W grudniu gdy św.Mikołaj z prezentami przychodzi 🎅Każda w upragnioną ciążę zachodzi!

A próbowałaś rozmawiać o co chodzi? Bez powodu raczej się takie zachowanie nie bierze. My to mamy chociaż hormony na wytłumaczenie 😅
Oczywiście, że tak! To się dowiedziałam wczoraj, że ja przesadzam i się doszukuje. Więc wiadomo - moja wina :)
Nie wiem, nie da się z nim rozmawiać aktualnie.
Przyszedł wczoraj do sypialni „między meczami”. Zeby „odbębnić”. Mimo wszystko, mojej checi posiadania dziecka przy braku problemów z zajęciem nie tak wyobrażałam sobie powrót do starań. Mechaniczne odbębnienie zadania.
To ja robię wszystko; dogadzam obiadami, wypiekami, nie czepiam się o nic, robię klimat a ten łaskawie znajduje 15 minut między meczami :)
 
reklama
No ale ja też głupia nie będę robiąc wszystko i jeszcze się prosić o sex 😅było jasne powiedziane, że wracamy do starań i to była wspólna decyzja. Suple żre. Naprawdę go nie rozumiem. A mówią, że to kobiety są ciężkie do zrozumienia.
Ja komunikuje swoje potrzeby i odrazu mówię o co mi chodzi żeby później nie było niedomówień, a i tak słyszę czasem takie teksty 🤦🏻‍♀️ i szczerze to moja druga połówka dział bardziej w taki sposób "domyśl się". Jest bardzo męski, ale ta cecha jest przypisywana kobietą i bardzo mnie irytuje u niego.
 
Tak, my też to przerabialiśmy, mój mąż się totalnie spinał jak słyszał ode mnie, że mam dni płodne, że powinniśmy i czasami nic z tego nie wychodziło i kończyło się awanturą ... 😩

Od ostatnich dwóch miesięcy staram się nie mówić, że "trzeba", że "musimy", że "powinniśmy" i jest lepiej (mimo że czasem mnie aż skręca, że znowu nic z tego nie bedzie). Choć mam też wrażenie, że on sobie sam zaczął gdzieś notować jak mi wypadają dni płodne i inicjuje seks w tym okresie 😄 strasznie delikatni są ci faceci 😅
no mój muszę przyznać już się nauczył ile po okresie mam dni płodne i wszystko wie :D i nawet na hasło "robimy dziecko" wszystko jest okej i staje na wysokości zadania :D
ale w odróżnieniu od Waszych, nie jest zawsze zwarty i gotowy, nie jest ogierem i libido ma raczej spokojne.
 
Odnoszę wrażenie, że oni po prostu jednak boją się, że znów "zawiodą" (bo jednak tak jak i my w chwilach słabości czasem miewamy myśli o tym, że jesteśmy jakieś wybrakowane, tak i oni mają do tego prawo). Przecież dla nich też raczej nie jest obojętne to, że się nie udaje. :)

Odnosisz bardzo dobre wrażenie, bo dokładnie to mi powiedział mój mąż. Że czuł się wybrakowany, bo nie może mnie zaplodnić i że może to jego wina (zwłaszcza, że moje wyniki w większości były raczej książkowe i gin powtarzała że widzi świetne warunki na ciążę u mnie). Dopiero dobre wyniki badania nasienia trochę pomogły.

Więc teraz mamy oboje dobre wyniki, a ciąży nie ma 🫠
 
Ja komunikuje swoje potrzeby i odrazu mówię o co mi chodzi żeby później nie było niedomówień, a i tak słyszę czasem takie teksty 🤦🏻‍♀️ i szczerze to moja druga połówka dział bardziej w taki sposób "domyśl się". Jest bardzo męski, ale ta cecha jest przypisywana kobietą i bardzo mnie irytuje u niego.
Ja niestety zaczynam podejrzewać, że ostatnio miał rozmowę ze swoją matką. I ta znowu cos wymyśliła. A wiecie, zbliżają się święta :) a to u nas zawsze czas w którym teściowa musi zrobić na opak, wbrew naszym planom. Zacząć manipulować w tedy i w ogóle ciężka atmosfera.
Na przeciw temu moja rodzina, która jest elastyczna, jasno mówimy jak to wygląda i dogadujemy się co do świąt w minutę.
 
Oczywiście, że tak! To się dowiedziałam wczoraj, że ja przesadzam i się doszukuje. Więc wiadomo - moja wina :)
Nie wiem, nie da się z nim rozmawiać aktualnie.
Przyszedł wczoraj do sypialni „między meczami”. Zeby „odbębnić”. Mimo wszystko, mojej checi posiadania dziecka przy braku problemów z zajęciem nie tak wyobrażałam sobie powrót do starań. Mechaniczne odbębnienie zadania.
To ja robię wszystko; dogadzam obiadami, wypiekami, nie czepiam się o nic, robię klimat a ten łaskawie znajduje 15 minut między meczami :)
Może w pracy idzie coś nie tak. Mój jak się pokłóci ze swoim ojcem to jest tragedia 🤦🏻‍♀️ ale ja nie skacze koło niego. Ma albo mówić co się stało, albo zamilknąć i nie niszczyć mi humoru.
 
Ja niestety zaczynam podejrzewać, że ostatnio miał rozmowę ze swoją matką. I ta znowu cos wymyśliła. A wiecie, zbliżają się święta :) a to u nas zawsze czas w którym teściowa musi zrobić na opak, wbrew naszym planom. Zacząć manipulować w tedy i w ogóle ciężka atmosfera.
Na przeciw temu moja rodzina, która jest elastyczna, jasno mówimy jak to wygląda i dogadujemy się co do świąt w minutę.
ale to jakie rodzaju głupotę by wymyśliła? Że aż facet nie chce się byzkać
 
reklama
Odnoszę wrażenie, że oni po prostu jednak boją się, że znów "zawiodą" (bo jednak tak jak i my w chwilach słabości czasem miewamy myśli o tym, że jesteśmy jakieś wybrakowane, tak i oni mają do tego prawo). Przecież dla nich też raczej nie jest obojętne to, że się nie udaje. :)
Tylko, że u nas nie ma problemu z zajściem. Wyniki ma ok. Ja dwa-trzy cykle i jestem w ciąży. Bardziej problem ją utrzymać.
Dowiem się za 2-3 dni o co mu chodzi.
 
Do góry