Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Eh to już nie trzeba pisać więcej...Ja niestety zaczynam podejrzewać, że ostatnio miał rozmowę ze swoją matką. I ta znowu cos wymyśliła. A wiecie, zbliżają się świętaa to u nas zawsze czas w którym teściowa musi zrobić na opak, wbrew naszym planom. Zacząć manipulować w tedy i w ogóle ciężka atmosfera.
Na przeciw temu moja rodzina, która jest elastyczna, jasno mówimy jak to wygląda i dogadujemy się co do świąt w minutę.
No może to go denerwuje, że w domu jestMoże w pracy idzie coś nie tak. Mój jak się pokłóci ze swoim ojcem to jest tragediaale ja nie skacze koło niego. Ma albo mówić co się stało, albo zamilknąć i nie niszczyć mi humoru.
Wiesz co, to jest ciężka sytuacja
to już bardziej na priv.
U nas to ja się bardziej spinałamTak, my też to przerabialiśmy, mój mąż się totalnie spinał jak słyszał ode mnie, że mam dni płodne, że powinniśmy i czasami nic z tego nie wychodziło i kończyło się awanturą ...
Od ostatnich dwóch miesięcy staram się nie mówić, że "trzeba", że "musimy", że "powinniśmy" i jest lepiej (mimo że czasem mnie aż skręca, że znowu nic z tego nie bedzie). Choć mam też wrażenie, że on sobie sam zaczął gdzieś notować jak mi wypadają dni płodne i inicjuje seks w tym okresiestrasznie delikatni są ci faceci
teraz trzeba, dzisiaj lepiej nie, jutro tak 
a nastrój swoje. To mój mąż jak słyszał "płodne" potrafił nalać lampkę wina, włączyć nastrojową muzykę i starał się odciągać moją uwagę. Ostatnio też mieliśmy taki dziwny cykl....wiecie...jak wakacje to musi się udać i inne takie a ja zamiast się cieszyć seksem (a lubię) to byłam spięta jak baranie jaja . W tym cyklu nie robiłam testów owulacyjnych i tylko się domyślam kiedy mogła być owulacja ale totalnie przyjemnie spędziliśmy ten czas. Napaliłam się na testy ciążowe jak szczerbaty na suchary....gdyby mój mąż wiedział, że wyszczałam 20 testów, to najpierw złapałby się za głowę, a na koniec przytulił, bo wie jak zaniosłam tą stratę 
. Teraz przywołuje się do porządku, nawet nie kupuję testu na niedzielę. Przyjdzie okres, zapraszam. Jak nie to w poniedziałek zrobię dla świętego spokoju 
. Pora wrócić do normalności, sikać jak człowiek co drugie dzień a nie codziennie, doszukiwać się cieni i kończyć na 3 testach pod latarką Na maksa mi wstyd w co się wpędziłam sama Wracając do mężczyzn. Mój mąż jak zaczęliśmy się starać powiedział " przepraszam Cię ale czuję, że będzie problem" . Tym razem to on ma więcej wiary 
jasne, nie chciałam być wścibskaNo może to go denerwuje, że w domu jest
Wiesz co, to jest ciężka sytuacja
Ale kochana to nie chodzi o wścibskość
to już takie sprawy rodzinne bardzo wrażliwe i szczegółowe. A niestety bardzo ciężkie. Według mnie nie do pisania na otwartym forum.
Gratulacje! Jesteś w tej połowie społeczeństwa, która ma te mutacjeZobacz załącznik 1590651
I ja doczekałam się swoich. Przypomnijcie mi o co chodzi, bo wszystko co wiedziałam nagle się ulotniło.
może to być sam acard, sama heparyn lub heparyna + acard od pozytywnego testu. Ja do pozytywnego testu biorę acard 75mg, ale to na własną rękę. Przez cały cykl i na noc
Witaj w gronie posiadaczek mutacji. Nie wiem co lekarz Ci zleci bo jednym w takim przypadku acard innym (w tym mi) heparynę, a jeszcze innym to i to. No i kwas foliowy metylowany do suplementacji.Zobacz załącznik 1590651
I ja doczekałam się swoich. Przypomnijcie mi o co chodzi, bo wszystko co wiedziałam nagle się ulotniło.
