Hahahaha jestem mistrz
wróciłam do domu i nasikałam na jedyny test, moczem hmmm....bezbarwnym
.
Oczywiście wyszedł biały, pod milionem kątów znalazłam testową... dziękuję, do widzenia.... Ale, ale...
No poszłam po czasie i ten cosiek zrobił się bardziej widoczny... To oglądam jak głupek ten test i zastanawiam się, czy rano iść do apteki....tak go oglądałam, tak oglądałam, aż spadł na podłogę
wytarłam jakieś mikro niteczki z niego, patrzę iiii jest ! Mój cień wyłonił się na światło dzienne
piękna, szaro-brązowa kreska
. Potrzyj lampę Alladyna to spełni twe życzenie, tylko to zawsze podchwytliwa sprawa
. Takim sposobem test oszczędził mi wzroku i mogę go z czystym sumieniem wyrzucić
. Podejrzewam, że to nie tyle rynienka co pewnie współczynnik wykrywający HCG
taki hit mam pierwszy raz