U
użytkowniczka Co
Gość
Dokładnie, też tak mam. Kiedyś sobie płakaliśmy z moim chłopem, twierdząc, że wolelibyśmy być głupi, bo takie osoby mają w życiu łatwiej, nie myślą, nie analizują i głównie są szczęśliwe, bo niczym się nie przejmują. Stwierdziliśmy to na przykładzie naszych niektórych bliższych znajomych, którzy żyją z dnia na dzień, nie mają żadnych problemów i jedyne, co w życiu robią to imprezują, szkoły nie skończyli, niczym się nie interesują, tylko grają w gry z podejściem „jak nie ta praca, to jutro znajdę inną” (najlepsze jest to, że nasz kolega naprawdę znajduje pracę w 1 dzień po zwolnieniu i następnego dnia już pracuje, bez żadnych badań, bez niczego, przychodzi sobie po 5 piwach do pracy i nic go nie obchodzi).@c_or_nelia
Powiem Ci, że nie tylko w temacie starań, ale ogólnie w życiu nie jestem w stanie zrozumieć ludzi, którzy mają skrajne "hakuna matata" ja to zawsze wszystko analizuje i wybiegam w przyszłość. Tak mam, taki typ i założę się że wiele z Was też.
Jak chodziłam do psychiatry, powiedziała mi, że na moje podejście duży wpływ ma obawą o utratę kontroli nad swoim życiem. Wszystko muszę mieć poukładane, zaplanowane, a i tak życie weryfikuje Już dwa lata temu miałam chodzić z wózkiem, a dalej nie wiem, w czym jest problem. Terminu na histerolaparoskopię dalej nie mam i chyba się nie doczekam, bo jak mam czekać na koniec maja to prędzej oszaleję. Cóż, życie jest niesprawiedliwe