reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

❄️Grudniowe kreski❄️W grudniu gdy św.Mikołaj z prezentami przychodzi 🎅Każda w upragnioną ciążę zachodzi!

@c_or_nelia
Powiem Ci, że nie tylko w temacie starań, ale ogólnie w życiu nie jestem w stanie zrozumieć ludzi, którzy mają skrajne "hakuna matata" ja to zawsze wszystko analizuje i wybiegam w przyszłość. Tak mam, taki typ i założę się że wiele z Was też.
Dokładnie, też tak mam. Kiedyś sobie płakaliśmy z moim chłopem, twierdząc, że wolelibyśmy być głupi, bo takie osoby mają w życiu łatwiej, nie myślą, nie analizują i głównie są szczęśliwe, bo niczym się nie przejmują. Stwierdziliśmy to na przykładzie naszych niektórych bliższych znajomych, którzy żyją z dnia na dzień, nie mają żadnych problemów i jedyne, co w życiu robią to imprezują, szkoły nie skończyli, niczym się nie interesują, tylko grają w gry z podejściem „jak nie ta praca, to jutro znajdę inną” (najlepsze jest to, że nasz kolega naprawdę znajduje pracę w 1 dzień po zwolnieniu i następnego dnia już pracuje, bez żadnych badań, bez niczego, przychodzi sobie po 5 piwach do pracy i nic go nie obchodzi).

Jak chodziłam do psychiatry, powiedziała mi, że na moje podejście duży wpływ ma obawą o utratę kontroli nad swoim życiem. Wszystko muszę mieć poukładane, zaplanowane, a i tak życie weryfikuje😂 Już dwa lata temu miałam chodzić z wózkiem, a dalej nie wiem, w czym jest problem. Terminu na histerolaparoskopię dalej nie mam i chyba się nie doczekam, bo jak mam czekać na koniec maja to prędzej oszaleję. Cóż, życie jest niesprawiedliwe😣
 
reklama
Chciałabym pójść spać i obudzić się za tydzień…. czemu ten czas tak wolno leci….
Jak ja Cię rozumiem... To czekanie po iui dłuży się dużo mocniej niż zwykły cykl. Dla mnie jutro zaczyna się seria dni decydujących. Mam 4 dni, i jeśli podczas nich nic nie wyjdzie to będę musiała przełknąć gorycz i pogodzić się z losem.
Marzę, żebym Wam jutro wjechać z cieniami do oceny xD
 
nooo, właśnie dlatego ja alergicznie reaguję na to magiczne "zrobiłam wszystkie badania i u mnie wszystko dobrze".
Albo była u ginekologa, miała badanie na fotelu (nie usg) i lekarz powiedział, ze wszystko dobrze i nic tylko zachodzić :D
Ejj, śmiejecie się. Ja znam takiego lekarza, którego przepisem na zajscie w ciążę jest się ,bzykać,. A jak nie wychodzi to daje hormony, pobudza cykl. Zaprasza na wycięcia 'torbieli'. No już w ostateczności proponuję drożność..
A najlepsze jest to, że ma grono pacjentek... 🤦‍♀️
 
Mi lekarz jak miałam 25 lat powiedział że albo zachodzę w ciążę teraz albo już nigdy nie będę mieć dzieci bo mój okres prokreacji właśnie mija. Byłam u randomowego typa z luxmedu na kontroli na samolocie, powiedziałam mu tylko że mam insulinoopornosc i żadnych innych badań nie pokazałam 😂 Wtedy całkowicie nie chciałam dziecka i nie było mnie stać na dziecko i chyba dwa dni ryczałam że nie będę mamą bo teraz nie mogę sobie na dziecko pozwolić 🙈 O dziwo jak zaczęłam się starać z niemezem w wieku 28 lat, kiedy już byliśmy gotowi i psychicznie i finansowo to zaskoczyło od razu 😂 Także w bingo chujowych porad ginekologicznych jego tekst byłby idealny 😂
Ja w wieku 27 lat, po rutynowej kontroli u ginki I cytologii. Po jakimś miesiącu dostałam smsa, że mam ...... menopauze. I do tego jakieś zalecenia. Uwierzcie mi, jakbym dostała w łeb. Przeryczalam kilka dni. Po jakimś czasie kobita się wytłumaczyła, że pomylila numery telefonu pacjentek. I u mnie w karcie nic takiego nie ma, wszystko jest ok.
 
Dokładnie, też tak mam. Kiedyś sobie płakaliśmy z moim chłopem, twierdząc, że wolelibyśmy być głupi, bo takie osoby mają w życiu łatwiej, nie myślą, nie analizują i głównie są szczęśliwe, bo niczym się nie przejmują. Stwierdziliśmy to na przykładzie naszych niektórych bliższych znajomych, którzy żyją z dnia na dzień, nie mają żadnych problemów i jedyne, co w życiu robią to imprezują, szkoły nie skończyli, niczym się nie interesują, tylko grają w gry z podejściem „jak nie ta praca, to jutro znajdę inną” (najlepsze jest to, że nasz kolega naprawdę znajduje pracę w 1 dzień po zwolnieniu i następnego dnia już pracuje, bez żadnych badań, bez niczego, przychodzi sobie po 5 piwach do pracy i nic go nie obchodzi).

Jak chodziłam do psychiatry, powiedziała mi, że na moje podejście duży wpływ ma obawą o utratę kontroli nad swoim życiem. Wszystko muszę mieć poukładane, zaplanowane, a i tak życie weryfikuje😂 Już dwa lata temu miałam chodzić z wózkiem, a dalej nie wiem, w czym jest problem. Terminu na histerolaparoskopię dalej nie mam i chyba się nie doczekam, bo jak mam czekać na koniec maja to prędzej oszaleję. Cóż, życie jest niesprawiedliwe😣
Takie osoby mają w życiu łatwiej, ale z takim podejściem chyba trzeba się urodzić, ciężko się tego od tak nagle nauczyć.
A z tą histerolaparoskopią to przegięcie, szmat czasu, a nie masz możliwości zapytać u innego lekarza? Może znalazłby szybszy termin?
 
Dokładnie, też tak mam. Kiedyś sobie płakaliśmy z moim chłopem, twierdząc, że wolelibyśmy być głupi, bo takie osoby mają w życiu łatwiej, nie myślą, nie analizują i głównie są szczęśliwe, bo niczym się nie przejmują. Stwierdziliśmy to na przykładzie naszych niektórych bliższych znajomych, którzy żyją z dnia na dzień, nie mają żadnych problemów i jedyne, co w życiu robią to imprezują, szkoły nie skończyli, niczym się nie interesują, tylko grają w gry z podejściem „jak nie ta praca, to jutro znajdę inną” (najlepsze jest to, że nasz kolega naprawdę znajduje pracę w 1 dzień po zwolnieniu i następnego dnia już pracuje, bez żadnych badań, bez niczego, przychodzi sobie po 5 piwach do pracy i nic go nie obchodzi).

Jak chodziłam do psychiatry, powiedziała mi, że na moje podejście duży wpływ ma obawą o utratę kontroli nad swoim życiem. Wszystko muszę mieć poukładane, zaplanowane, a i tak życie weryfikuje😂 Już dwa lata temu miałam chodzić z wózkiem, a dalej nie wiem, w czym jest problem. Terminu na histerolaparoskopię dalej nie mam i chyba się nie doczekam, bo jak mam czekać na koniec maja to prędzej oszaleję. Cóż, życie jest niesprawiedliwe😣
Czytając takie historie budzi się we mnie ogromną niesprawiedliwości świata.
 
Dziewczyny czy któraś z Was miała robione wymazy bakteriologiczne i wyszły dodatnie? Ile się taki antybiotyk bierze na to? Jutro napiszę do lekarza, ale jestem ciekawa czy psychicznie mam już przestawiać iui że stycznia na luty...
Ja miałam, ale wyszly mi inne bakterie. Antybiotyk brałam 5 dni - lekarz dał jakiś w dużej dawce, bo zależało mi żeby nie przestawiać już terminu szpitala.
 
reklama
Do góry