moje wczoraj cały dzień nie dawało znaku życia. Popołudniu przyjechali znajomi, siedzieli do 21 to gadałam z nimi nie myślałam za bardzo o ruchach. wypiłam parę kropel wódki w końcu, bo dotąd kilka łyków piwa powodowało że maluch brykał. A tu nic! Mąż mnie uspokajał że dużo chodziłam i po prostu nie czułam w dzień, a teraz malec boi się tych znajomych;-) Wreszcie pojechali a ja się położyłam na brzuchu. Jak maluch został przygnieciony tak od razu się obudził i ze złością zaczął kopać i się rozpychać. Co za ulga, mówię Wam!
A położyłam się na plecach, patrzę, a tu pół brzucha zapadnięte, a z drugiej połowy taka duuuupka wystaje:-) śmieszny widok Poklepałam delikatnie to się przesunęło, ale tylko trochę Figlarz mały
A położyłam się na plecach, patrzę, a tu pół brzucha zapadnięte, a z drugiej połowy taka duuuupka wystaje:-) śmieszny widok Poklepałam delikatnie to się przesunęło, ale tylko trochę Figlarz mały