happybeti fanatyczką Tracy nie jestem, czytam jej drugą książkę, żeby rozwiązać swój problem z przysypianiem przy piersi. Problem, który problemem wcześniej nie był, ale za tydzień wracam do pracy i teraz to, że mała zasypia przy piersi spędza mi sen z powiek. Jesli chce spać, a piersi nie dostanie, po prostu krzyczy jak szalona. Może jak mama zostaje z dzieckiem dłużej w domu, wszystko wygląda inaczej. Ja do pracy wracam ze względów finansowych i stresuje mnie, jak poradzi sobie moja mała bez piersi. Nigdy nie żałowałam, że karmię piersią, ale gdybym mogła cofnąć czas, uczyłabym ją samodzielnego zasypiania, bo uważam, że teraz będzie się po prostu z tym zasypianiem męczyć (a wraz z nią teściowa). Dlatego wolę ostrzegać inne kobietki, żeby też się nie zapętliły tak jak ja. Poza tym nie oszukujmy się, ale urodzenie pierwszego dziecka często jest takim szokiem dla kobiety (u mnie tak było, mimo że ciąża była chciana i planowana), że kobieta marzy, żeby się wyrwać z domu choć na chwilę, zrobić coś dla siebie, a nie tylko siedzieć przy dziecku...zresztą temat depresji to na inny wątek...ja po prostu uważam, że łatwo przyzwyczaić dzidzika do rozwiązania, które na dłuższą metę nie jest wcale dobre...i przed tym chciałabym ostrzec