Poroniłam w 10tc, 3 dni po łyżeczkowaniu byłam w pracy (w szkole). Dziś już nie powtórzyłabym tego błędu...
W kolejną ciążę zaszłam 4 miesiące później i pracowałam do 20tc, bo wtedy zaczęły się wakacje. Nie dało się też mnie zastąpić w pracy wcześniej. Miałam nadciśnienie i cukrzycę ciążową (oraz 40 lat
), więc przede wszystkim badanie cukru w pracy było dość uciążliwe... Ale czułam się dobrze, nie forsowałam się (nie licząc 1 wyjazdu służbowego), choć wiem, że wg wielu szkoła to niebezpieczne miejsce w ciąży (wirusy, biegające dzieci). Oficjalnie zaczęłam L4 w 28tc, pracowałam jeszcze przez 2 dni tuż przed zwolnieniem. Ale potem już zdecydowanie się przydało przez skoki cukru i ciśnienia...