W pierwszej ciąży pracowałam długo, ale czułam się świetnie i ciąży była bez żadnych komplikacji.
Drugą ciążę straciłam w 12 tc, poszłam na zwolnienie jak trafiłam do szpitala z krwawieniem, tydzień po łyżeczkowaniu wróciłam do pracy
Trzecia ciąża zwolnienie po krwawieniu w około 9 tc, ciążę straciłam w 14tc, neo byłam w stanie wrócić do pracy, trauma po diagnozie i po samym poronieniu, nabawiłam się zaburzeń snu i zaburzeniem funkcji poznawczych oraz zespołu stresu pourazowego wróciłam do pracy po 4 miejscach terapii.
Czwarta ciąża zaczęła się plamieniem na przełomie 5-6 tc i lekarz wystawił mi zwolnienie od razu, z zaleceniem oszczędnego trybu życia.
Decyzję po zwolnieniu podejmował lekarz, nigdy o nie nie prosiłam.