Witam,
otóż 4 dni temu (8.02) zobaczyłam na papierze toaletowym delikatne różowe plamienie, w kolejnym dniu 9.02 cały dzień plamienie się utrzymywało. Zrobiłam kilka testów ciążowych (wszystkie pozytywne), zrobiłam badanie z BETY- wynik 14,73. W kolejnym dniu 10.02 rano dostałam obfitego krwawienia przypominającego okres. Jednak wynik testu ciążowego nadal pozytywny. Powtórzyłam betę- wynik 28,8. Czyli w ciągu 24 godzin podwoił się. Cały dzień krwawienie było obfite. Późnym wieczorem pojechałam do ginekologa przyjmującego 24/7. Zrobił USG lecz nie stwierdził nic konkretnego bo na chwilę obecną nic nie było widać. Przepisał Duphaston i kazał brać dwa razy dziennie. W dniu wczorajszym zaczęłam go brać i krwawienie jest o wiele mniejsze praktycznie ustało. Czuję się dziwnie. Mam zawroty głowy, ból pleców, czasami pobolewa brzuch. Jednak inne objawy jak mdłości czy ból piersi ustały. Test ciążowy nadal pozytywny. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. To moja pierwsza ciąża. Nie wiem czy powinnam była zgłosić się do lekarza już 8.02 jak zobaczyłam te plamienia?? byłam pewna, że to plamienie implantacyjne. Ale teraz to już nie wiem co to było.. czy to już wtedy był początek poronienia?? Całą sobotę miałam obfite krwawienie, jednak pojechałam do lekarza dopiero późnym wieczorem bo czekałam na wynik z bety.. miałam pewność, że w takiej sytuacji on zmaleje, jednak tak jak pisałam wcześniej- powiększył się mimo obfitego krwawienia. Lekarz stwierdził trzy opcje: poronienie biochemiczne lub, że do zapłodnienia mogło dojść np dopiero w 18-19 dc. i jeszcze normalnie wystąpił okres lub ciążę pozamaciczną.. a wy co o tym myślicie?? Bete mam powtórzyć jutro. Jednak trochę się obawiam..
otóż 4 dni temu (8.02) zobaczyłam na papierze toaletowym delikatne różowe plamienie, w kolejnym dniu 9.02 cały dzień plamienie się utrzymywało. Zrobiłam kilka testów ciążowych (wszystkie pozytywne), zrobiłam badanie z BETY- wynik 14,73. W kolejnym dniu 10.02 rano dostałam obfitego krwawienia przypominającego okres. Jednak wynik testu ciążowego nadal pozytywny. Powtórzyłam betę- wynik 28,8. Czyli w ciągu 24 godzin podwoił się. Cały dzień krwawienie było obfite. Późnym wieczorem pojechałam do ginekologa przyjmującego 24/7. Zrobił USG lecz nie stwierdził nic konkretnego bo na chwilę obecną nic nie było widać. Przepisał Duphaston i kazał brać dwa razy dziennie. W dniu wczorajszym zaczęłam go brać i krwawienie jest o wiele mniejsze praktycznie ustało. Czuję się dziwnie. Mam zawroty głowy, ból pleców, czasami pobolewa brzuch. Jednak inne objawy jak mdłości czy ból piersi ustały. Test ciążowy nadal pozytywny. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. To moja pierwsza ciąża. Nie wiem czy powinnam była zgłosić się do lekarza już 8.02 jak zobaczyłam te plamienia?? byłam pewna, że to plamienie implantacyjne. Ale teraz to już nie wiem co to było.. czy to już wtedy był początek poronienia?? Całą sobotę miałam obfite krwawienie, jednak pojechałam do lekarza dopiero późnym wieczorem bo czekałam na wynik z bety.. miałam pewność, że w takiej sytuacji on zmaleje, jednak tak jak pisałam wcześniej- powiększył się mimo obfitego krwawienia. Lekarz stwierdził trzy opcje: poronienie biochemiczne lub, że do zapłodnienia mogło dojść np dopiero w 18-19 dc. i jeszcze normalnie wystąpił okres lub ciążę pozamaciczną.. a wy co o tym myślicie?? Bete mam powtórzyć jutro. Jednak trochę się obawiam..