reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

5t3d plamienia/krwawienia/ brak czegokolwiek w usg

Wiesz co ja mam plamienia od momentu zrobienia testu i trwa z przerwami ponad 3 miesiące.... Na 1 wizycie nic nie było widać na drugiej pęcherzyk a na 3 najpierw lekarka po zbadaniu wziernikiem stwierdziła że to poronienie po czym zrobiła USG dopochwowo i był zarodek i serduszko. Okazało się że zrobił mi się polip i on tak plamil i plami dalej. Tylko u mnie przyrost bety był prawidłowy. Ja jednak trzymam kciuki, może za szybko zrobiłaś 2 betę ? Mam nadzieję że wszystko się pomyślnie rozwinie 😊

Między jedna a drugą betą było 47h45min, nie jestem pewna czy te 15 min cokolwiek mogłoby zmienić, chociaż czytałam też że niby wzrasta skokowo i ten skok mógł być po badaniu, ale nie robię sobie wielkich nadziei ?
A na jakim etapie był widoczny pęcherzyk ? W którym tyg ?
 
reklama
U mnie plamienie najpierw brazowe/ciemno czerwone i kłucie jajników zwłaszcza lewego niestety zwiastowało nadchodzące poronienie. Na usg był pęcherzyk i dość długo nie pojawiał się zarodek. W czwartek pojechałam na izbę przyjęć z bólem jajnika i plamieniem widocznym tylko na papierze podczas podcierania, w niedzielę pojawiło się słabo bijące serduszko, w nocy dostałam strasznych bóli, w poniedziałek serduszko już nie biło. Ja odmówiłam zabiegu łyżeczkowania w szpitalu ponieważ leciały już że mnie skrzepy a moja gin mówiła, że na tak wcześniej ciąży lepiej próbować dać organizmowi szanse na samooczyszczenie. Krwawiłam jakiś tydzień. Nie dostałam kolejnej miesiączki bo od razu zaszlam w ciążę. Dziś usypiam właśnie 15tygodniowego synka. Także kochana dużo zdrówka Ci życzę, mam nadzieję, że sytuacja rozwinie się pozytywnie a jeśli nie to pamiętaj, że warto walczyć o spełnienie marzeń i chociaż strata boli to nie wolno się poddawać i trzeba wierzyć ❤

Kurcze przykre przeżycie :(
Też bym odmówiła zabiegu, niech natura działa, pozniej ew kontrolne usg czy wszystko ok po oczyszczeniu.
Oby i mnie sie udało tak szybko zajść e zdrową ciążę 💓🤗
 
Między jedna a drugą betą było 47h45min, nie jestem pewna czy te 15 min cokolwiek mogłoby zmienić, chociaż czytałam też że niby wzrasta skokowo i ten skok mógł być po badaniu, ale nie robię sobie wielkich nadziei ?
A na jakim etapie był widoczny pęcherzyk ? W którym tyg ?
U mnie widoczny był dopiero w 6t3d.
 
Dziewczyna opisała co i jak ,i ewentualnie kiedy, bzdura jest dawanie nadzieji , lepiej się na gorsze nastawić i milo zdziwić, niż na odwrót
Nie. Dziewczyna napisała tylko kiedy była owulacja (każda z nas wie na ile te testy są wiarygodne), a nie kiedy był stosunek. Dopiero w kolejnych postach po mnie l, napisała kiedy doszło do zbliżenia, co nie zmienia faktu, że w 5 tc nic nie musi być widać zwłaszcza, że sprzęt do najnowszych nie należał. Takie straszenie z waszej strony tylko ją wprowadza w niepotrzebny w tym czasie stres. Dlatego właśnie lekarze podcgadza do sprawy tak jak podszedł jej lekarz. Nie zabierają nadziei. Jeśli poronii ta nadzieja, która miała nic nie zmieni, nie zaszkodzi jej, bo strata zawsze tak samo boli. Natomiast nerwy mogą tylko przyczynić się do poronienia i każdy o tym wie, więc przestańcie w końcu (mówię to do ogółu) mówić, że lepiej jest brać pod uwagę najgorsze, bo to kompletna bzdura, każdy psycholog Ci to powie. Nawet nie trzeba być ekspertem. A ja tutaj nie mydlę oczu, tylko mówię jakie są realia jeśli chodzi o widoczność pecherzyka w 5tc.
 
Nie. Dziewczyna napisała tylko kiedy była owulacja (każda z nas wie na ile te testy są wiarygodne), a nie kiedy był stosunek. Dopiero w kolejnych postach po mnie l, napisała kiedy doszło do zbliżenia, co nie zmienia faktu, że w 5 tc nic nie musi być widać zwłaszcza, że sprzęt do najnowszych nie należał. Takie straszenie z waszej strony tylko ją wprowadza w niepotrzebny w tym czasie stres. Dlatego właśnie lekarze podcgadza do sprawy tak jak podszedł jej lekarz. Nie zabierają nadziei. Jeśli poronii ta nadzieja, która miała nic nie zmieni, nie zaszkodzi jej, bo strata zawsze tak samo boli. Natomiast nerwy mogą tylko przyczynić się do poronienia i każdy o tym wie, więc przestańcie w końcu (mówię to do ogółu) mówić, że lepiej jest brać pod uwagę najgorsze, bo to kompletna bzdura, każdy psycholog Ci to powie. Nawet nie trzeba być ekspertem. A ja tutaj nie mydlę oczu, tylko mówię jakie są realia jeśli chodzi o widoczność pecherzyka w 5tc.
Kazdy ma swoje zdanie ,ja poroniła 2 razy , i żaden lekarz mi nie dawal nadziei , krwawienie zawsze oznaczalo to samo , a przy regularnym cyklu ,widać w 5 tc pęcherzyk przynajmniej
 
Dzięki dziewczyny za wszystkie porady, informacje, i Wasze przeżycia 😘
Jestem po becie, plamienie się zmniejszyły, już prawie go nie ma, czekam na wynik i zobaczymy 🤗
 
U mnie beta 53.5 także nie pozostawia złudzeń.
Dziękuję Wam jeszcze raz za wszystkie odpowiedzi, 3majcie kciuki żeby po tym krwawieniu juz kolejna @ nie przyszła i żebym została sierpniową mamą 🤗💓
 
U mnie beta 53.5 także nie pozostawia złudzeń.
Dziękuję Wam jeszcze raz za wszystkie odpowiedzi, 3majcie kciuki żeby po tym krwawieniu juz kolejna @ nie przyszła i żebym została sierpniową mamą 🤗💓
Przykro mi , ale do lekarza warto się wybrać, niech sprawdzi czy się oczyściło
 
reklama
Cześć dziewczyny, sprawa u mnie wygląda tak.
Ostatnia miesiączka 24-09.
Wg testów owu (12-13dc pozytywne), owulacja prawdopodobnie była 14-15dc.
Test pozytywny 27dc. Pierwsza beta 21, druga 31, czyli przyrost lipa. W marcu miałam CB dlatego czekałam na krwawienie które się nie pojawiło.
33dc zaszłam do ginekologa który zalecił progesteron dopochwowo 2xdziennie, nie patrzeć na żadne wyniki badań bo to za wcześnie, na usg oczywiście nic nie widać bo za wcześnie(endometrium 12mm), nie denerwować się i przyjść za tydzień.
W czwartek pojawilo się brązowe plamienie rano, trochę ciemnej krwi jakby pomieszanej ze śluzem, trwalo to kilka godzin nie było tego dużo. Po kontakcie z ginem - brać dalej progesteron i raczej leżeć, zrobić test ciążowy - kreska kilkakrotnie ciemniejsza niż 6 dni wstecz, po dwóch dniach znowu ciemniejsza.
W piątek po plamieniu pozostał ślad na papierze.
Dziś rano(38dc) znowu się zaczęło. Jest więcej niz w czwartek, ale nadal nie jest obfite, na wkładce jest brązowe w środku jest czerwone. Jak leżę to nic nie boli, jak wstanę to trochę boli jak na okres ale może tak 1/10 tego co zwykle miewam,
Lekko kłuje mnie podbrzusze, czuję też ukłucia w jajnikach, głównie po lewej stronie, prawa bardzo żadko daje o sobie znać, trochę mnie ciągnie lewa strona, do pachwiny. Ze strachu przed ciążą pozamaciczną pojechałam do pierwszej lepszej ginekolog jaką udało mi się znaleźć i od razu tego pożałowałam bo ona nie wie skąd to krwawienie, ona nie wie czy to ciąża bo nic nie widac na usg (pełny pęcherz, byłam pewna że pozwoli mi go opróżnić przed badaniem jednak wzięłam mnie "tak jak stałam"), możliwe że to miesiączka spóźniona, możliwe że ciąża za mała jeszcze, generalnie ona nic nie wie i prosze tylko betę zrobić w poniedziałek i tyle. Endometrium 12mm.
Pytanie brzmi czy któraś z Was była w podobnej sytuacji ?
Czy taka sytuacja ma szanse na pozytywne zakończenie ? Przepłakałam już swoje, jestem psychicznie nastawiona na to że nic z tego, denerwuje mnie tylko ta niepewność, i te wszytskie niewiadome. Nie wiem czy ten progesteron nadal brać czy nie brać już i czekać tylko. Czy takie krwawienia są normalne dla tego okresu, czy mozliwe że na usg nic nie widac bo faktycznie ciąża za młoda a może pełny pęcherz ją przysłonił?
Podpowiedzcie coś, dajcie jakąś radę, a może któraś była w takiej sytuacji ?
Jakbym czytała swoją historię:) aktualnie 20 tc :)
 
Do góry