reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Czy są na forum przyszle mamy z Piły???wlkp??

Magi, właśnie czytałam w "Pierwszym roku życia dziecka", że kilkumiesięczne bobasy szybko się orientują, że kaszelek wywołuje szybką reakcję otoczenia ;) Spryciarze!

Ależ dziś pogoda - czy wiosna to kiedyś nadejdzie? My i tak siedzimy w domku, choć temperatury już nie ma, ale tęskni się za spacerkami, oj tęskni!
 
reklama
I znów nikt nie pisze! No to ja napiszę :)

Maksio i mąż czują się dobrze, a ja dostałam dziś temperatury, właśnie mi podchodzi pod 38 stopni i czekam na panią doktor. Jutro mąż wyjeżdża do starszego syna na weekend, a od poniedziałku do środy będzie poza domem służbowo. Nie dam sobie rady, bo Maksio tak marudzi, że szok (dziś np. dopiero wieczorem zjadł z piersi, chyba tak mu już dokuczają dziąsła... musiałam ściągać mleko, a na śniadanie nieprzygotowana mamusia podała słoiczek przecieru z marchwi).
Pozostaje mi nadzieja, że Tomasz jednak zostanie na weekend, jeżeli mi się nie poprawi..... opiekunka też niedostępna.

Synuś chociaż był na tyle słodki, że zasnął już przed 20 i nie trzeba go było Bóg wie ile lulać .... bo ja sama w domku dziś wieczór....
 
Oluś jak się czujecie po weekendzie?

Nas też nieco zmogło. U wszystkich infekcja jelitowa. Cezary zakatarzony i zakaszlany dostał syrop przeciwzapalny i Cebion, a na śluzowe kupki Lacidofil. Mimo wszystko chodzimy jednak na spacerki i szukamy wiosny.
 
Witajcie, wreszcie nie mam temperatury - hurra ;) Czuję się lepiej - ale dopiero dziś, bo wczoraj wieczorem jeszcze gorączkowałam między kolejnymi dawkami antybiotyku. Natomiast kaszel mam nadal "piękny".

Mihir, my mieszkamy w Pile, ale większość z nas jest z innych miast - tyle, że z Konina chyba nie ma nikogo. W każdym razie zapraszamy do nas (w końcu to nie tak daleko) i wszystkiego dobrego dla Ciebie i małej fasolki :):)

Mój kochany Maksio ostatnio zaczął wstawać między godziną 5:00 a 5:30. W nocy coraz częściej przegrywam walkę o odkładanie go do łóżeczka po karmieniu. W dzień jest straszliwa histeria, jeżeli choć na chwilę zostawię go samego (np. gdy jestem z nim sama i idę napuścić wody do wanienki lub idę sobie do toalety) - łzy, spazmy itd. Pora zadzwonić po zaklinaczkę dzieci ;) ;)

Basoni, dużo zdrówka życzę i koniecznie napisz, jeżeli znajdziecie wiosnę - też jestem bardzo zainteresowana!!
 
Cześć mamusie. Muszę powiedzieć, że mam poczucie porażki na tle spania Maksia w naszym łóżku. Gdy miał niecałe 2 miesiące, zaczął pięknie spać u siebie całą noc...a w nowym roku przestał. Budzi się kilka razy w nocy (czasem je, czasem chce się tulić), teraz już praktycznie niemożliwe jest odłożenie go do jego łóżeczka po karmieniu bo natychmiast wybudza się, zaczyna straszliwie płakać.... Wczoraj poddałam się około północy, spał ze mną, i spokojnie przespaliśmy do 7 rano z jakimś tam karmieniem w nocy (a jeżeli walczę z nim i odkładam, skutek jest taki, że jestem niewyspana a on wstaje dużo wcześniej). Mam wrażenie, że Maksio boi się, gdy budzi się w ciemnościach sam w swoim wyrku. Gdy wybudza się przy mnie, czasem potrafi sam zasnąć. (On w ogóle boi się, gdy nikogo przy nim nie ma - czasem potrafi w ciągu dnia wpaść w histerię gdy nie widzi mnie przez minutkę - a potem uspokajanie to nie lada zadanie!)
Próbowałam metod typu podnieść-uspokoić-odłożyć (ale kurczę nie potrafię tego robić kilkadziesiąt razy pod rząd!), lub też coraz dłuższe zwlekanie z reakcją na płacz. Skutek jest taki, że Maksio wpada w regularną histerię, krztusi się, nie można go uspokoić. Nie mówiąc o tym, jak bardzo mnie wtedy boli serce.
Ta zmiana obyczajów u nas nastąpiła, gdy pojawiły się małe "zapowiedzi" ząbków na dziąsełkach. Może jeśli będą ząbki, mały zacznie spać lepiej?

Trudno, nie potrafię dziecka sobie "ułożyć" tak, jak chciałam. Kiedy strasznie płacze, nie potrafię odmówić mu czułości i przytulenia. Nie chcę już, żeby każda noc wypełniona była stresem w postaci odkładania malucha do łóżeczka i zabierania go stamtąd po chwili, ponieważ bardzo płacze... a potem odkładania znów i zabierania z powrotem... Próbuję tego już 2 miesiące i niestety nic to nie daje w naszym przypadku. Najwyraźniej każdy dzidziuś jest inny i chyba wolę to uszanować.
Szkoda mi tego, że nie zawsze mogę teraz przytulić się do mojego męża (bo czasem między nami znajduje się małe cieplutkie zawiniątko, ale czasem Maksio śpi z boku). Mąż natomiast szczęśliwy, bo od początku mówił, że to tak słodko jak się śpi z dzidzią.

Maksio cudnie by się sprawdził jako dziecię kangurze - całą dobę w torbie u mamy. Moje poczucie porażki dotyczy także: lulania do snu (no raz na 2 tygodnie udaje się, że zaśnie sam w swoim wyrku; w ogóle pierwszych kilka godzin każdej nocy śpi u siebie, potem go biorę) i noszenia na rękach.

A Wy jak sobie radzicie z tymi sprawami?
 
Witajcie mamusie,

jakiś czas mnie nie było i widze, że dzięki Oli to ten wątek żyje. Ja jak wracam do domu to nie mam czasu nawet kompa włączyć. Praktycznie zanim odbiorę Maję od niani to pozostaje nam 2 godziny wspólnego spedzania czasu bo potem jest o 19-tej kąpanie i Maja po kąpieli i jedzonku idzie spać. Ogromnie z mężem się cieszymy, że udało się nam "poukładać" sprawy spania Mai. Walczyliśmy 3 dni z nauką zasypiania i teraz jest dobrze. Tylko, że w nocu i tak się wybudza na karmienie, na szczęście po dokarmieniu "na śpiocha" Maja śpi dalej. W nocy wychodzi tak na 4 pobudki. Ale na szczęście z mężem się uzupełniamy. Musze się przyznać, że czasami a ostatnio coraz częściej to ja wstaję do niej dopiero nad ranem a w nocy to mąż pierwszy usłyszy jej płacz i pierwszy do niej wstaje. Zastanawiałm się czy nie staję się wyrodną matką, skoro już płaczu dziecka swojego nie słyszę.
A co kaszelku na zawołanie to Maja też tak ma. Jak nikt sie na nią nie patrzy albo jej nie zabawia to zaraz zaczyna kaszleć. Musze spadać, kończę pracę.
 
W pracy mam mało czasu na chwile relaksu typu wejście do internetu, więc kończę moją wczesniejszą wypowiedź. No właśnie skończyłam na kaszelku. Maja jest specjalistką w tej dziedzinie. Kaszle na zawołanie. Nie tylko kaszle, robi brrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr z zamknietymi ustami przy czym jest cała opluta śliną, a jak jest świeżo po wypiciu mleczka to i jeszcze mlekiem pluje. Ubaw po pachy. Na dodatek robi takie smieszne głupie minki, że tylko czekamy aż je zrobi, żeby się trochę pośmiać. Dziś bylismy w odwiedzinach u mojej siostry i Maja o swojej godzinie snu była taka marudna, że musielismy się spakowac i wracac do domu. Po powrocie tylko przepakowałam w śpiochy (juz nawet bez kapania) i śpi dalej.
Wczoraj mąz z okazji "Dnia Kobiet" zabrał mnie na małe zakupy aby wybrać sobie jakieś sreberko (nie lubię złota) no i wybrałam śliczny wisior. Byłam trochę zaskoczona bo byłam przygotowana tylko na jakiegoś kwiatka jak co roku.
Już nie mogę się doczekac wiosny. Całą rodziną szukamy tej wiosny i jej pierwszych oznak ale jakoś nie widać.
Jeśli wierzyć prognozom to już za niecałe dwa tygodnie ma przyjść.

Pewnie wszyscy czekamy na nią. Prawda?
 
hej!!!
Dawno mnie nie bylo, ale pozostale pilanki to juz w ogole widze wymiekly??? Gdziescie sa mamusie??

Olu,
wspolczuje takich przebojow z Maksiem. U mnie jest pieknie w tym temacie, Oliwcia zasypia ok 20 w swoim lozeczku, budzi sie ok. 6 - 6.30, - dzis spala do 7.10. Dzis w ogole pobila rekord spanka, bo obudzila sie po nocce, pojadla, troche pogadala ze mna, potem na ryzyk fizyk polozylam ja do lozeczka jescze w pizamce, pogadala do misiow i karuzelki i zasnela...i spala do 11.30 ;D W ciagu dnia wybudza sie na ok 2 godzinki juz, czasem godzinke a czasem trzy godzinki, a jak zaczyna ziewac klade ja spac, i w dzien to z zasypianiem bywa roznie - czasem zasypia od razu, a czasem poplakuje i trzeba ja poklepac, poglaskac, czasem wrecz moja glowa i tulow laduja w lozeczku, heh tak musze blisko trzymac buziaka na jej buziaku i jej szeptac do uszka i wtedy zasypia :) nigdy nie wiadomo, przewidywalne jest tylko zasypianie po kapanku. Tak poza tym w dzien jest grzeczna, fakt ze trzymam ja w lezaczku, i taszcze ze soba po mieszkaniu, gotuje, sprzatam a Oliwek sie rozglada i sobie gledzi. Zabawki ja nudza ::)

Wiesz Olu, moja znajoma z pracy ma 2 dzieci juz 7 i 9 lat, i ona mowi ze u niej nie bylo czegos takiego jak samodzielne usniecie dziecka w lozeczku...mowi ze nie wie jak jej kolezanki robily, ze dzieci im spaly same w lozeczkach i byly grzeczne, jej dzieci nie tolerowaly i koniec a tez wszelkich metod probowaly...no i w nocy musiala spac z dzieckiem, ktore co jakis czas pociamkalo cyca i spalo dalej...moze niektore dzieci takie wlasnie po prostu sa, ze wymagaja duzo czulosci i bliskosci?? jesli metody zaklinaczki niepomagaja, to juz nie wiem co Ci poradzic...moze wlasnie trzeba skapitulowac i spac z Maksiem....ze tez nie mozna po ta babke zadzwonic ;) Pamietam jak w pierwszych tygodniach zycia Oliwcia duzo poplakiwala i nie wiedzialam co robic tak chcialam wtedy sobie skombinowac taka zaklinaczke ;)

Molu, Oliwcia tez smieszne minki robi, zaciska wargi a jednoczesnie jakby chciala cos powiedziec i w w efekcie pluje ciagle i jest calutka osliniona :)

No nic, koncze bo juz pozno, buzka!!
 
reklama
Podbiję troszkę nasz wątek.

Widzę że wszystkie starsze maluchy kiepsko śpią. :-[ Cezary zaczął cyrkować nagle gdzieś na przełomie 3 i 4 miesiąca. Do tego czasu spał zawsze koło 7 godzin pod rząd i robił conajwyżej 1-2 pobudki, obecnie budzi się średnio co 2-3 godziny, a czasem co 1,5. Na szczęście nie wybudza się przy odkładaniu do łóżeczka. Nie potrafię z nim spać, raz zdarzyło mi się zasnąć w trakcie karmienia i obudziłam się kiedy poczułam opór przy próbie przekręcenia się na brzuch. Dobrze że tylko potrąciłam Czarulka nogą a mogłam go przecież przygnieść. Moją zmorą jest natomiast podnoszenie naszego klopsa. :p Czuję jak rwą mnie mięśnie rąk, a przecież klopsik będzie coraz cięższy.(zaklinaczka niech sama sobie podnosi kilkadziesiąt razy dziesięciokilowego dzieciaczka)/ Póki nie zacznie raczkować będzie nadal mocno przybierał. Już teraz jest jak pączuszek- wałeczki na nóżkach, dołeczki na dłoniach, bransoletki na nadgarstkach. ;D
Wracając do spania to dziś po raz pierwszy od kilku tygodni zasnął w swoim łóżeczku, a nie przy cycku. Tak samo jak Maksiu zaczął wybudzać się i histeryzować przy odkładaniu do łóżeczka. Ma w nosie smoczek który do tej pory skutecznie go usypiał. Do tego jest kompletnie nieprzewidywalny. Jednego dnia drzemie 4 razy, następnego raz. Czasem wytrzymuje bez snu 4 godziny a czasem po 1,5 godziny zaczyna marudzić. Rano budzi się coraz wcześniej ostatnio o 6:30 i zaczyna zabawy nóżkami i ćwiczenie dykcji "by", "dy" i "sy". Po godzinie występów zasypia widząc że nie interesuje mnie zabawa o tej porze.

W temacie udawania kaszelku to okazało się jednak że Czaruś nie udawał. We wtorek pani doktor stwierdziła zaczerwienione gardło, lekkie szmery w oskrzelach, wypisała receptę na syropek. W aptece zostawiłam prawie 200 zł :mad: bo kupiłam jeszcze szczepionkę, a chodzę tam regularnie,przynajmniej raz na 2 tygodnie, a to po kremiki, witaminki, maście, probiotyki. Teściowie skruszeni obiecali że będą uprzedzać nas następnym razem jeśli będą chorzy.

Mamuśki napiszcie trochę jak tatusiowie spisują się w opiece nad dzieciaczkami. U Moli rewelacja pełne partnerstwo. U nas tatuś jest wyłącznie od zabawy, nie mogę nawet wynegocjować żeby samodzielnie wykąpał synka, muszę zawsze asystować.

A jak wasze figury? Ja wyglądam jak szczapa, chudsza niż przed ciążą. Wszystko przerabiam na mleko. :laugh: :laugh:
 
Do góry