No to ze mnie wybryk. Przytyłam niedużo max 11 kg, ale wszystko w brzuch, także niektórzy podejrzewają mnie o bliźniaki :laugh:. Przez to brzuszysko chodzę tylko w koszulkach męża i ciążowych rzeczach, chociaaż nawet jedne ciążowe spodnie musiałam pożegnać, bo się zrobiły za ciasne (miały taką wstawkę tylko na brzuchu). Teraz mieszczę się już tylko w 1 parę spodni,i 1 spódniczkę.
Odczuwam już ciśnienie porządkowe, wczoraj umyłam 2 okna. I niestety zaczęłam się zastanawiać nad porodem rodzinnym. Dotarło do mnie co mój mężuś powtarza mi od dłuższego czasu - nigdy nie powiedział "chcę tam być" tylko "jest mi to obojętne" czytaj nie chcem ale muszem. Wczoraj mieliśmy spięcie i powiedziałam mu że to nie jest dobry pomysł, jeśli ma tam siedzieć z miną cierpiętnika. Trudno, lepiej być samą niż dodatkowo się męczyć, z powodu nadąsanego faceta.
A jak wasi panowie?
Odczuwam już ciśnienie porządkowe, wczoraj umyłam 2 okna. I niestety zaczęłam się zastanawiać nad porodem rodzinnym. Dotarło do mnie co mój mężuś powtarza mi od dłuższego czasu - nigdy nie powiedział "chcę tam być" tylko "jest mi to obojętne" czytaj nie chcem ale muszem. Wczoraj mieliśmy spięcie i powiedziałam mu że to nie jest dobry pomysł, jeśli ma tam siedzieć z miną cierpiętnika. Trudno, lepiej być samą niż dodatkowo się męczyć, z powodu nadąsanego faceta.
A jak wasi panowie?