reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czy są na forum przyszle mamy z Piły???wlkp??

Aneczko, aż brak słów na tę lekarkę.....!!! Chociaż może miała na myśli, że "teoretycznie nie miał prawa przeżyć, ale żyje i jest to cud, z którego należy się ogromnie cieszyć". Przynajmniej próbujmy się pocieszyć że może taką intencję miała pani doktor.
Chociaż wiem, że lekarze potrafią zdołować rodziców w takiej sytuacji. Gdy byłam z Mikim w szpitalu na fototerapii, to obok leżała dziewczyna, która urodziła dzieciaczka w terminie, ale za to bardzo chorego.... i mądra pani doktor powiedziała jej, że "mały nie ma woli życia". Zamiast powiedzieć "jego stan jest ciężki, ale musimy mieć nadzieję na poprawę", czy coś w tym stylu. Nie dość że biedna mama sama sobie zdawała sprawę z tego że jest źle, to jeszcze lekarka ją dobijała podobnymi stwierdzeniami.

U nas ciąg dalszy chaosu. Mam dużo pracy, z dzieciaczkami jest mi ciężko samej. Muszę znaleźć pomoc do czasu powrotu naszej niani, pani Ani, w październiku. Inaczej oszaleję, już to widać.
 
reklama
witam!urodziłam w Pile dwójke dzieci, i niestety obydwie córeczki trafiły na oddział neanatologii w Pile i dzieki Bogu trafiły na super pania dr nazywa sie JUSTYNA GRÓDECKA.Z tego co wiem nie prowadzi prywatnej praktyki:(ale mozna ja znaleźć codziennie na oddziale:)własnie ze mna urodził sie maluch w 31 tygodniu ciazy i zyje i jest wielkii i zdrowy:)Piguły blee i ordynator też taka sobie:baffled:Powodzenia;-)
 
Nie,no ja tam źle nie wspominam tego szpitala:) poród super, sale porodowe super, położna super mi sie trafiła i była moja pani dr:) wszystko zależy od nastawienia trza iść z mysla że wróci sie z dzidzia do domku i bedzie OK;);-)
 
Coyote nic się nie bój - wszędzie są ludzie i parapety, niestety nawet w szpitalu :( Trzeba ufać, że trafisz na dobrą opiekę, a potem z dzidzią do domu.
Pamiętaj, że tu mowa o wcześniaku z 29
Ja zupełnie nie znam tego oddziału... z tego co zrozumiałam kuzynka rozmawiała wczoraj z panią ordynator!
Niestety Olu - ona rzuciła takim tekstem w stylu i tonie, który nie powinien mieć miejsca na takim oddziale! Owszem - Bogu dziękować, że już miesiąc żyje, ale to i tak o miesiąc za dużo. Kuzynka była zrozpaczona...
IzaPon dzięki za info - przekażę jej to nazwisko. Zawsze będzie się mogła o kogoś zaczepić...
Wiecie jak to jest lekarz lekarzowi nie równy. Teraz chodzi o to, aby wiedzieć kogo słuchać - czy ta ordynator tylko sobie łapóweczkę chciała zaklepać czy faktycznie jest tak źle (no, ja nie wierzę w to, że jest źle, bo on najgorsze już przeszedł).
I błagam poradźcie jeszcze w jednej sprawie - mały MUSI uczyć się pić z butli, powinien być też kangurowany. Jedyne na co jej pozwolili do tej pory to wziąść go na ręce (Pani uważa, aby się pulsokrymetr nie odczepił - paranoja normalnie!! mogli go odczepić, podać matce i wtedy założyć). Z butlki 'nie chce się' paniom uczyć....
Czy jakieś 'upominki' ułatwią jej dostęp do małego? Przecież to cholernie ważne, aby on był blisko matki, matka blisko niego i żeby uczył się ssać, bo to najwyższa pora... Ja nie popieram dawania prezencików, ale na serio już nie wiem co jej radzić?
 
Niech chodzi jak najwięcej odzwiedzac malucha kiedy tylko nie spi i ma siłę niech siedzi tam ile sie da:)Prezenciki hmm nie wiem lekarzom bym nie dawala moze pigułom bombonierkę:baffled:
 
Nie mieszkam juz jakis czas w Pile, ale pamiętam że jak dziadek i prababcia leżeli w szpitalu to pręzęciki dla personelu były normalką, nawet sam personel je sugerował. Pamietam takie zdanie ordynatora onkologii " Koniaczku mi zabrakło" wypowiadziane głośno przy nas do drugiego lekarza, wiadomo o co chodziło.
Ponatto jak ja się miałam urodzić a trwało to 4 dni i rzaden lekarz nie miał ochoty pomuc, musiał interweniować mój dziadek(dyrektor Społem) i opieprzyć ordynatora, że chetnie kupuje z pod lady mięso i cytrusy(początek lat 80:-D) a jak trzeba to na pomoc z jego strony liczyć nie można, a wiedział czyja synową jest moja mama.
 
Aniu, przy porodzie Witka był pediatra Maciej Osiecki. Jak dobrze pamiętam to on jest na oddziale neonatologii, jest specjalistą pediatrii i kardiologiem. Słyszałam o nim dobre opinie. Poza tym ma prywatny gabinet. Na pieczątce ma nr tel. 067 351 6725.

Ładna się nawiązała dyskusja o karmieniu piersią ;-) Szkoda, że ja was nie znalam wcześniej. Pewnie karmienie nie było by dla mnie i Witka takim strasznym przeżyciem :-(
 
Monika - w razie następnego dziecka już wiesz kogo pytać :)

Podałam kuzynce nazwiska :) Ona mówi, że jej synka prowadzi lekarka o nazwisku Rewir (ale głowy sobie nie da urwać).
Przez tel wczoraj rozmawiała z ordynator - więc zgadza się to, co o niej mówią - do najmilszych osób nie należy.
Dziś po rozmowie z lekarzem prowadzącym - generalnie jest dobrze, coraz lepiej (choć wiadomo, że to wcześniak i wiele jeszcze schodów przed nimi może być - choć wcale nie musi). Więc jak dla mnie wielka ulga - jaka dla niej - nie umiem sobie wyobrazić!!
Dzięki dziewczyny!! Jak jeszcze coś będziecie wiedziały - każde info o oddziale, lekarzach, pigułach teraz na wagę złota! Buźka!
 
reklama
Faktycznie ciekawa ta dyskusja o karmieniu piersia...szkoda że wcześniej nie wiedziałam gdzie się zwrócić... no a teraz to już za późno. Dla mnie i dla Nadii karmienie piersią też było katorgą:-( Popełniłam gdzieś po drodze błąd i bardzo żałuję, ale człowiek mądry dopiero po szkodzie... Mam nadzieję, że przy drugim dziecku będę mądrzejsza. A teraz pozostała mi tylko butelka. A i z tym jest problem. Niunia je bardzo łapczywie, łyka dużo powietrza i potem są problemy z brzuszkiem...
Do tego jeszcze ta alergia, chociaż ja mam wątpliwości czy faktycznie niunia ją ma. Je mleczko Nutramigen, kupki robi zielone i ze śluzem, czego nie powinno być po takim mleczku:-(
Do tego wszystkiego jeszcze ja mam kiepski wynik cytologii :(
I wogóle chyba mam doła jakiegoś... dziś znowu nie lubię tego miasta.
Dziewczyny chyba musimy się kiedyś spotkać w realu na dobrej kawce;-)
 
Do góry