dziewczyny jestem w kropce nie mogę znaleść Pani do opieki nad dzieckiem. Moja córka ma 1,5 roczku. Pytam się to tu to tam ale nic nie wychodzi. Może któraś z Was może kogoś polecić. Potrzebuje na 5 dni w tygodniu po 8 godzin dziennie. Najlepiej u mnie w domu. Byłoby wspaniale jakby to był ktos z Jadwiżyna lub okolic.Proszę popytajcie się pzdr
reklama
Polu, widzę, że chyba jesteśmy sąsiadkami - ja mieszkam na Zielonej Dolinie w tej części zaraz za rzeką gdy się idzie z Jadwiżyna (na osiedlu domków).
Kiedy ja szukałam opiekunki, dałam ogłoszenie w Tygodniku Nowym (ogłoszenia zamawia się na Roosevelta, tygodnik wychodzi o ile pamiętam we wtorki). Miałam zapisanych sporo telefonów do potencjalnych opiekunek, ale niestety wszystkie już wykasowane - został mi jeden do pani z Zielonej Doliny - nie mam pojęcia co to za osoba, bo nigdy się z nią nie spotkałam, ale prześlę Ci ten numer emailem - może jakaś fajna?
Możesz też zajrzeć na portal Niania.pl tam jest sporo ofert.
Z ogłoszenia w gazecie zgłasza się bardzo dużo osób, ale niektóre całkiem bez sensu. Nie będziesz miała żadnego problemu ze znalezieniem osoby, która zechce przychodzić do CIebie do domu, ale spotkaj się z kilkoma osobami i dokładnie je przepytaj, czasem trafia się ktoś kto wydaje się ok ale po kilku dniach widać, że nie potrafi zająć się dzieckiem.
Kiedy ja szukałam opiekunki, dałam ogłoszenie w Tygodniku Nowym (ogłoszenia zamawia się na Roosevelta, tygodnik wychodzi o ile pamiętam we wtorki). Miałam zapisanych sporo telefonów do potencjalnych opiekunek, ale niestety wszystkie już wykasowane - został mi jeden do pani z Zielonej Doliny - nie mam pojęcia co to za osoba, bo nigdy się z nią nie spotkałam, ale prześlę Ci ten numer emailem - może jakaś fajna?
Możesz też zajrzeć na portal Niania.pl tam jest sporo ofert.
Z ogłoszenia w gazecie zgłasza się bardzo dużo osób, ale niektóre całkiem bez sensu. Nie będziesz miała żadnego problemu ze znalezieniem osoby, która zechce przychodzić do CIebie do domu, ale spotkaj się z kilkoma osobami i dokładnie je przepytaj, czasem trafia się ktoś kto wydaje się ok ale po kilku dniach widać, że nie potrafi zająć się dzieckiem.
Kurczę, ucięło mi posta.
Polu, pisałam, ze na pewno nie będziesz miała problemu ze znalezieniem osoby, która będzie przychodziła do Ciebie do domu, np. do mnie ogłoszenia dzwoniło chyba ze 30 osób, tyle że niektóre się zupełnie nie nadawały. Najlepiej spotkać się z kilkoma kandydatkami. Też miałam problem ze znalezieniem osoby, gdy szukałam przez znajomych - chociaż to by było najlepsze rozwiązanie: osoba zaufana, z polecenia. W końcu musiałam zdać się na poszukiwania przez ogłoszenie, i jestem zadowolona z opiekunki, ale ja jestem o tyle spokojniejsza, że pracuję w domu i cały czas czuwam nad tym co się dzieje z synkiem.
Polu, pisałam, ze na pewno nie będziesz miała problemu ze znalezieniem osoby, która będzie przychodziła do Ciebie do domu, np. do mnie ogłoszenia dzwoniło chyba ze 30 osób, tyle że niektóre się zupełnie nie nadawały. Najlepiej spotkać się z kilkoma kandydatkami. Też miałam problem ze znalezieniem osoby, gdy szukałam przez znajomych - chociaż to by było najlepsze rozwiązanie: osoba zaufana, z polecenia. W końcu musiałam zdać się na poszukiwania przez ogłoszenie, i jestem zadowolona z opiekunki, ale ja jestem o tyle spokojniejsza, że pracuję w domu i cały czas czuwam nad tym co się dzieje z synkiem.
Gdzieś zniknęły mamusie z Piły, a wątek spadł na ostatnią pozycję - zatem podciągam :-)
Mam nadzieję, że wszystkie maluchy zdrowe.
W najbliższym czasie prawdopodobnie zacznę pracować 4 dni w tygodniu zamiast 5, żeby mieć jeden dzień więcej dla Maksia. Zastanawiam się tylko, czy to ma być piątek czy poniedziałek. Spędzanie czasu z Maksiem daje mi najwięcej radości i miałabym wtedy czas na jakieś zajęcia typu basen (na wiosnę).
Pozdrowionka.
Mam nadzieję, że wszystkie maluchy zdrowe.
W najbliższym czasie prawdopodobnie zacznę pracować 4 dni w tygodniu zamiast 5, żeby mieć jeden dzień więcej dla Maksia. Zastanawiam się tylko, czy to ma być piątek czy poniedziałek. Spędzanie czasu z Maksiem daje mi najwięcej radości i miałabym wtedy czas na jakieś zajęcia typu basen (na wiosnę).
Pozdrowionka.
Chyba nikt tu już nie zagląda :-( A może?
Moniko, jak Twój syneczek? Jak Ty doszłaś do siebie po cc?
A co u innych mamuś i dzieciaczków?
Maksio miał ostatnio zabieg ściągania przyklejonego napletka - było mnóstwo stresu przez kilka dni po zabiegu, ale mam nadzieję, że teraz będzie już w porządku. Poza tym w sobotę nabił sobie rekordowego guza na pół czoła :-(
Pozdrawiam!
Moniko, jak Twój syneczek? Jak Ty doszłaś do siebie po cc?
A co u innych mamuś i dzieciaczków?
Maksio miał ostatnio zabieg ściągania przyklejonego napletka - było mnóstwo stresu przez kilka dni po zabiegu, ale mam nadzieję, że teraz będzie już w porządku. Poza tym w sobotę nabił sobie rekordowego guza na pół czoła :-(
Pozdrawiam!
- Dołączył(a)
- 31 Styczeń 2006
- Postów
- 7
Hej hej
I my sie meldujemy na forum choc juz bardzo dawno nas tutaj nie bylo...... jeszcze wtedy Mati byl w brzuszku u mamy:-) niestety Mateuszek od urodzenia jest strasznym chorowitkiem (pod koniec marca jeszcze czekaja nas 2 bad. nerek) i stad czasu mi brakowalo na cokolwiek a wiadomo przy 2 maluchow to jest co robic..... teraz poki co dzieciaczki sa zdrowe wiec nareszcie czasu mam dla siebie ciut wiecej to postaram sie wiecej cos popisac, tylko szkoda ze na wateczku tym tak cichutko nie moge uwierzyc ze 1 kwietnia stuknie nam roczek jak mieszkamy juz w Pile, nie wiem kiedy to przelecialo....... marzy mi sie juz wiosna i wiecej spacerkow i fajnie byloby spotkac sie na takim spacerku i nie tylko z innymi mamusiami Pilankami ;-)
Olu czy dostalas mojego meila? wspolczuje Maksiowi zabiegu, dobrze ze juz po wszystkim i macie to juz z glowy i ze przeszedl ten zabieg jak jest taki malutki bo slyszalam ze u starszych chlopcow jest o wiele gorzej i uraz moze pozostac na dlugo..... ja rodzac Matiego zawsze balam sie tych "meskich" spraw i w sumie dlugo nie wiedzialam czy sciagac ten napletek czy nie, na poczatku kompletnie nie udawalo mi sie to i nie wiedzialam jak sie za to zabrac dopiero nasz zaufany pediatra na jednej z wizyt pokazal co i jak i teraz sama juz wiem jak to robic i poki co napletek mamy odklejony ale trzeba podobno regularnie sciagac bo moze sie przykleic, nie wiem na ile w tym prawdy ale ze strachu sciagam.
Ja tez planuje na wiosne zapisac sie na basen moze jakis areobic a moze jeszcze inne mamusie bylyby chetnie zawsze to w grupce razniej chodzic, Ola co Ty na to????
pozdrawiamy serdecznie
I my sie meldujemy na forum choc juz bardzo dawno nas tutaj nie bylo...... jeszcze wtedy Mati byl w brzuszku u mamy:-) niestety Mateuszek od urodzenia jest strasznym chorowitkiem (pod koniec marca jeszcze czekaja nas 2 bad. nerek) i stad czasu mi brakowalo na cokolwiek a wiadomo przy 2 maluchow to jest co robic..... teraz poki co dzieciaczki sa zdrowe wiec nareszcie czasu mam dla siebie ciut wiecej to postaram sie wiecej cos popisac, tylko szkoda ze na wateczku tym tak cichutko nie moge uwierzyc ze 1 kwietnia stuknie nam roczek jak mieszkamy juz w Pile, nie wiem kiedy to przelecialo....... marzy mi sie juz wiosna i wiecej spacerkow i fajnie byloby spotkac sie na takim spacerku i nie tylko z innymi mamusiami Pilankami ;-)
Olu czy dostalas mojego meila? wspolczuje Maksiowi zabiegu, dobrze ze juz po wszystkim i macie to juz z glowy i ze przeszedl ten zabieg jak jest taki malutki bo slyszalam ze u starszych chlopcow jest o wiele gorzej i uraz moze pozostac na dlugo..... ja rodzac Matiego zawsze balam sie tych "meskich" spraw i w sumie dlugo nie wiedzialam czy sciagac ten napletek czy nie, na poczatku kompletnie nie udawalo mi sie to i nie wiedzialam jak sie za to zabrac dopiero nasz zaufany pediatra na jednej z wizyt pokazal co i jak i teraz sama juz wiem jak to robic i poki co napletek mamy odklejony ale trzeba podobno regularnie sciagac bo moze sie przykleic, nie wiem na ile w tym prawdy ale ze strachu sciagam.
Ja tez planuje na wiosne zapisac sie na basen moze jakis areobic a moze jeszcze inne mamusie bylyby chetnie zawsze to w grupce razniej chodzic, Ola co Ty na to????
pozdrawiamy serdecznie
Kiki, zawstydziłaś mnie okrutnie, bo dostałam Twojego maila (oj jak już dawno!!) - ale wreszcie się zebrałam i odpisałam :-) Mam nadzieję, że Twoje dzieciaczki będą się cieszyły dobrym zdrówkiem, a badania nerek Matiego wykażą, że wszystko jest w porządku - bardzo serdecznie tego Wam życzę!
U nas siusiakowy koszmar chyba już minął, w każdym razie lekarz zalecił nam trochę "chorą" pielęgnację siusiaka po zabiegu, w wyniku czego Maksio cierpiał, bał się i okropnie stresował. Na szczęście mamy bardzo przytomną pediatrę, której pomoc uratowała nasze nerwy i chyba dzięki niej uda się uniknąć jakiegoś trwałego urazu u Maksia (słyszałam kilka historii o tym, że chłopcy po takich zabiegach nie dawali się absolutnie dotknąć, w związku z czym wszystko przyklejało się od nowa i zabiegi trzeba było powtarzać, nawet kilka razy :-( :sick: ). Dlatego chyba lepiej "załatwić" sprawę jak dziecko jest jeszcze malutkie, bo wtedy szybciej zapomina no i łatwiej je opanować przy pielęgnacji po zabiegu!
Dziś chciałam się wybrać autem do IBI, ale wsiąkły mi kluczyki.... i nigdzie ich nie ma Przeszukałam już większą częśc domu, i z niechęcią myślę o tym, że chyba założę gumowe rękawice i pójdę grzebać w koszu na śmieci, o matko! Jutro przyjeżdżają śmieciarze, szkoda byłoby wyrzucić niechcący klucze do samochodu. Pojawia się też pytanie gdzie są zapasowe. Chyba oszaleję.
Pozdrawiam!!
U nas siusiakowy koszmar chyba już minął, w każdym razie lekarz zalecił nam trochę "chorą" pielęgnację siusiaka po zabiegu, w wyniku czego Maksio cierpiał, bał się i okropnie stresował. Na szczęście mamy bardzo przytomną pediatrę, której pomoc uratowała nasze nerwy i chyba dzięki niej uda się uniknąć jakiegoś trwałego urazu u Maksia (słyszałam kilka historii o tym, że chłopcy po takich zabiegach nie dawali się absolutnie dotknąć, w związku z czym wszystko przyklejało się od nowa i zabiegi trzeba było powtarzać, nawet kilka razy :-( :sick: ). Dlatego chyba lepiej "załatwić" sprawę jak dziecko jest jeszcze malutkie, bo wtedy szybciej zapomina no i łatwiej je opanować przy pielęgnacji po zabiegu!
Dziś chciałam się wybrać autem do IBI, ale wsiąkły mi kluczyki.... i nigdzie ich nie ma Przeszukałam już większą częśc domu, i z niechęcią myślę o tym, że chyba założę gumowe rękawice i pójdę grzebać w koszu na śmieci, o matko! Jutro przyjeżdżają śmieciarze, szkoda byłoby wyrzucić niechcący klucze do samochodu. Pojawia się też pytanie gdzie są zapasowe. Chyba oszaleję.
Pozdrawiam!!
Witam kochane Pilanki ;-)
Ale mnie zaskoczyłyście z tym odciąganiem napletka u chłopców Wszedzie czytałam, że nie powinno się go ruszać, a tu piszecie coś zupełnie innego Ja u Witusia jeszcze nic nie robiłam i powiem wam szczerze, że nawet nie wiem jakbym miała się do tego zabrać :-( Możecie coś mi na ten temat poradzić? A zresztą od kiedy powinno się praktykować to odklejanie, tzn. od którego miesiąca życia dziecka?
Ola K. Z Witusiem jest wszystko dobrze. Żółtaczka już całkowice przeszła. Mały rośnie teraz jak na drożdżach Ja jestem już po operacji i po rekonwalescencji. Przez trzy tygodnie nie siadałam do kompa, bo mnie oko bolało i raziło światło, więc chodziłam z zaklejonym jednym okiem. Za to drugie mi się nadwyrężało i też bolało :-( Ale teraz wszystko już jest dobrze. W maju muszę zgłosić się na operację drugiego oka :-( Może wtedy będę miała już z nimi święty spokój
Ale mnie zaskoczyłyście z tym odciąganiem napletka u chłopców Wszedzie czytałam, że nie powinno się go ruszać, a tu piszecie coś zupełnie innego Ja u Witusia jeszcze nic nie robiłam i powiem wam szczerze, że nawet nie wiem jakbym miała się do tego zabrać :-( Możecie coś mi na ten temat poradzić? A zresztą od kiedy powinno się praktykować to odklejanie, tzn. od którego miesiąca życia dziecka?
Ola K. Z Witusiem jest wszystko dobrze. Żółtaczka już całkowice przeszła. Mały rośnie teraz jak na drożdżach Ja jestem już po operacji i po rekonwalescencji. Przez trzy tygodnie nie siadałam do kompa, bo mnie oko bolało i raziło światło, więc chodziłam z zaklejonym jednym okiem. Za to drugie mi się nadwyrężało i też bolało :-( Ale teraz wszystko już jest dobrze. W maju muszę zgłosić się na operację drugiego oka :-( Może wtedy będę miała już z nimi święty spokój
Moniko, cieszę się, że Wituś w dobrym zdrowiu, a Ty na dobrej drodze do w pełni zdrowych oczu :-) :-) Oby tak dalej!!
Co do odklejania napletka - faktycznie wszędzie się czyta, żeby nie ruszać. Ja osobiście jestem za tym, żeby najpierw sprawę ocenił lekarz (u naszej lekarki oglądanie siusiaka to rutynowa część wizyty, więc szybko sprawa została wykryta, ale mieliśmy zaczekać czy samo nie zejdzie, potem dostaliśmy skierowanie do chirurga, do którego poszliśmy, gdy Maks miał 11 miesięcy i który kazał nam czekać pół roku.... nie wiem czy słusznie czy nie). Jeżeli lekarz stwierdzi, że nie ma sprawy ładnie schodzi to pewnie można ściągać w kąpieli.
Ja w każdym razie na pewno miałabym obawy przed samodzielnym sprawdzaniem - dzidziuś, szczególnie taki malutki jak Wituś, jest taki delikatny, bałabym się pewnie sprawić mu ból.
Maksiowi niestety pozostał po całej sprawie pewien uraz - nie lubi, żeby mu majstrować przy siusiaku, odpycha ręce, no ale w każdym razie jestem w stanie przeprowadzać zabiegi pielęgnacyjne ;-)
Kika, jak tam Twoje dzieciaczki? Czy Mateusz już po badaniach? Dostałaś ode mnie wiadomość emailem?
Pozdrowionka - odzywajcie się mamusie!! :-)
Co do odklejania napletka - faktycznie wszędzie się czyta, żeby nie ruszać. Ja osobiście jestem za tym, żeby najpierw sprawę ocenił lekarz (u naszej lekarki oglądanie siusiaka to rutynowa część wizyty, więc szybko sprawa została wykryta, ale mieliśmy zaczekać czy samo nie zejdzie, potem dostaliśmy skierowanie do chirurga, do którego poszliśmy, gdy Maks miał 11 miesięcy i który kazał nam czekać pół roku.... nie wiem czy słusznie czy nie). Jeżeli lekarz stwierdzi, że nie ma sprawy ładnie schodzi to pewnie można ściągać w kąpieli.
Ja w każdym razie na pewno miałabym obawy przed samodzielnym sprawdzaniem - dzidziuś, szczególnie taki malutki jak Wituś, jest taki delikatny, bałabym się pewnie sprawić mu ból.
Maksiowi niestety pozostał po całej sprawie pewien uraz - nie lubi, żeby mu majstrować przy siusiaku, odpycha ręce, no ale w każdym razie jestem w stanie przeprowadzać zabiegi pielęgnacyjne ;-)
Kika, jak tam Twoje dzieciaczki? Czy Mateusz już po badaniach? Dostałaś ode mnie wiadomość emailem?
Pozdrowionka - odzywajcie się mamusie!! :-)
reklama
zuzanka2005
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 20 Styczeń 2006
- Postów
- 26
:-) Witam wszystkie mamusie i kochane szkraby... Bardzo długo mnie nie było na forum. Zuzia rośnie jak na drożdżach, waży 12800 g ale cały czas nękają nas jakieś alergie, już niekiedy nie daje rady na co może być uczulona. Może ja jestem już przeczulona;-). Pojawiłam sie tutaj bo wiem,że możecie mi pomóc, szukam dobrego lekarza rodzinnego, pediatrę. W sumie to mam dobra panią doktor ale wkurza mnie że na katar zapisuje Małej antybiotyk, zaczęłam chodzić prywatnie do dr Bystrzyckiej i jest fajnie ale każda wizyta kosztuje 30 zł, wiem niedużo ale skierowania to mi ona nie wystawi albo zwolnienia. Podzielcie sie informacjami na temat Waszych lekarzy. Pozdrawiam:-)
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 2 tys
- Wyświetleń
- 115 tys
- Odpowiedzi
- 3 tys
- Wyświetleń
- 112 tys
- Odpowiedzi
- 10 tys
- Wyświetleń
- 794 tys
Podziel się: