reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Czy są na forum przyszle mamy z Piły???wlkp??

:) Cześć Mamusie, ale okropna pogoda i jak tu wyjść na spacer!
Olu rozumiem Cię, my wczoraj z Zuzią też niestety byłyśmy same bo mąż pojechał na parade parowozów do Wolsztyna i wrócił dopiewro dziś, wiem że to krócej niż Ty musisz być sama ale i tak nie było mi wesoło, trochę zazdroszcze mu tego że poprostu wychodzi i nie musi martwić sie o maluszka. Ale trudno taki żywot matek.
Mam prośbe do Was wszystkich- od lipca wracam do pracy i w związku z tym musze poszukać niani do Zuzi-może macie jakieś namiary na jakieś kobitki które opiekują się dziedziaczkami. Jeżeli możecie pomóc to proszę o jakąś wiadomość na maila aneczkawei@gazeta.pl
Olu życzę zdrowia dla Czarusia, pozdrawiam papa
 
reklama
Dzięki, Zuzanko, Maksik już w pełnej formie :) Wczoraj wyszliśmy na krótki spacerek po południu, gdy przestało padać, było dość zimno i nieprzyjemnie, ale przynajmniej wyszliśmy na troszkę z domu.
Maksio jest bardzo milutki i grzeczny, gdy tak sobie razem siedzimy w domku, a ja cieszę się, że mogę mu poświęcić cały swój czas. I z tego powodu jestem zadowolona, że nie pojechałam do Warszawy, bo tam znów jeździlibyśmy tylko z miejsca na miejsce, i mojemu synkowi służyłabym bardziej jako kierowca i karmicielka, a tak naprawdę nie miałabym możliwości, żeby się z nim godzinami tulić i bawić. Taka troszkę egoistyczna mamusia ze mnie ;) ale ostatnio sporo pracowałam i było mi przykro, że mam dla niego czas dopiero około 15-16 (oczywiście poza karmieniem i krótkimi chwilami przerw w pracy w ciągu dnia).
Maksio w ostatnim czasie nauczył się samodzielnie siedzieć, potrafi sam siedzieć przez dłuższy czas i się bawić. Poza tym bardzo chce próbować wszystkiego, co je i pije mama. Wczoraj pił trochę wody z mojej szklanki, był z tego powodu bardzo szczęśliwy :)
Płacze tylko potwornie, gdy wkładam go na chwilę do łóżeczka idąc np. do łazienki, i maluch traci mnie z oczu... nie wiem, może boi się, że zniknę i nie wrócę? :(
Wczoraj ambitnie rozpoczęłam naukę samodzielnego zasypiania. Wieczorne zasypianie trwało 45 minut, obyło się w sumie bez większego płaczu. Po nocnym karmieniu (zwykle zasypia przy butli, ale tym razem nie) potrzebował aż 50 minut, żeby zasnąć i przestać się wiercić. Byłam już bliska zwątpienia i wzięcia go na ręce, szczególnie, że rzecz działa się między godz. 3 a 4, ale nie poddałam się - zresztą wcale mnie za bardzo nie nakłaniał do tego. Mam nadzieję, że mi się uda :):)

Zuzanko, a jak jedzenie i spanie Zuzi? Czy sytuacja trochę się poprawia? Niestety nie jestem w stanie polecić nikogo do opieki nad malutką. Swoją nianię znalazłam z ogłoszenia w internecie, ale chyba bałabym się wyjść z domu i zostawić dziecko na cały dzień pod opieką kogoś w sumie obcego znalezionego przez ogłoszenie.... Mam nadzieję, że uda Ci się kogoś znaleźć, najlepiej znajomego, żeby dzidzia była bezpieczna, a Ty spokojna!!
 
Chyba nikogo nie ma... może chociaż Zuzanka się odezwie?
Wreszcie dziś lepsza pogoda i można było wyjść na trochę! Jutro ma być 20 stopni, super :) Jutro wraca (wreszcie!) mój mąż, zapewne dopiero wieczorem, ale wraca :):):)

Dziś pierwsza rocznica naszej przeprowadzki do Piły. Trzeba przyznać, mieszka mi się tu dobrze, tylko trochę daleko do "domu"... a może to i lepiej?
Siedzimy z Maksikiem sami już czwarty dzień... męża nie ma, niani nie ma..... i jest cudownie - nie dlatego, że męża nie ma hihi, ale dlatego, że mogę poświęcić cały czas Maksiowi. Jest cudownie. Mam zamiar nieco ograniczyć pracę lub jakoś inaczej ją zorganizować, tak żebym mogła kończyć już ok 13, wyjątkowo ok 14. Chcę mieć więcej czasu dla Maksia....mam wrażenie że ostatnio coś mi umykało - mimo tego, że przecież pracuję w domu!
Kończyłam ok 16, zmęczona, zabierałam Maksia na spacer (w czasie spaceru poczta, sklep, bank itd.), powrót do domu, godzinka zabawy, kąpiel i mozolne lulanie. A ja chcę mieć więcej czasu żeby patrzeć, jak cudownie bawi się mój synek, jakie ma poczucie humoru, jaki jest cudowny i kochany :):)
W poniedziałek wobec tego czeka mnie rozmowa z nianią, może zgodzi się przychodzić wcześniej?

W ogóle... taka jestem szczęśliwa, że mam tego mojego synusia :):):):):):) Takie oczywiste rzeczy piszę, prawda? Przecież czujecie to samo.... :)

Nauka zasypiania idzie nam nieźle, tyle że Maksio jeszcze potrzebuje sporo czasu, żeby się uspokoić i wyciszyć w łóżeczku. Wczoraj zasnął ok. 20 i nie obudził się na nocne karmienie (czyli ok 2). Fajnie prawda? Tyle że niestety o 4.40 był już całkiem rześki. Powinnam była mimo to polecieć po butlę, a ja dałam cyca no i to był koniec naszego spania. Dziś pewnie będzie podobnie, bo wcześnie zasnął - nie spał po południu i padł już przed 19. Jednak niezawodnym sposobem na ograniczenie nocnych karmień - z 4-5 do 1 - jest butla i tego zamierzam się trzymać :) I tak 3 razy dziennie dostaje cyca, więc nie jest źle.

Pozdrowienia dla wszystkich mamuś i słodkich maluszków.

P.S. Ostatnio w dziale "niemowlaki" czytałam wątek zapoczątkowany przez mamusię, która w histeryczny sposób pyta, od jakiego wieku dzieciom można uszy przekłuwać i zakładać kolczyki (a pyta w sposób histeryczny, bo jej się tak spieszy, bo jej córcia ma 3 miesiące). Aż słów brak.... Panie Boże, ratuj to dziecko przed własną matką - wszak gdy będzie miało pół roku może mamusia wymyśli tatuaż??
 
:)Witam Cie Olu, jestem bardzo ciekawa jak usypiasz Małego? Bo ja boję się zmieniać przyzwyczajenia Zuzi-na razie śpi ze mną w łóżku kiedyś chciałam położyć ją do łóżeczka i tak chyba ze 20 razy brałam na ręce uspakajałam i odkładałam potem to juz jak zaczynałam zginać się nad łóżeczkiem zaczynała beczeć tak więc poddałam się; mąż śpi w drugim pokoju bo z nami się nie zmieści, trochę to wynika z wygody bo mała w nocy cały czas jest na cycu i to wcale nie picie a poprostu bycie blisko bo bierze dwa hapsy cyca i śpi........ ale za 2 h od nowa :(((((( i tak do rana (6 lub 7 niekiedy jak podam jej 100 ml bebilonu to do 8-9)
Pytałaś się jak z jedzeniem Zuzi-zaczeliśmy podawać jej nan h.a. dopóki dostawała jedną butelkę (100 ml) przed snem to było dobrze, ale kiedy zaczęłam podawać jej cześciej w ciągu dnia mleczko to mała zaczęła strasznie wymiotować takimi olbrzymimi ilościami, że już kiedyś z niemocy ryczałam nad nią, a poza wymiotami zaczęła mieć kolki. Dlatego zrezygnowałam z nanu i zaczęłam podawać jej deserek-jabłuszko i ziemniaczka z jabłkiem wiem że kombinacja śmieszna ale jak dodaje jej marchewkę to znów zaczynają się ulewania, byliśmy u lekarza i dostaliśmy receptę na bebilon pepti i na razie jest dobrze. A ogólnie to plan wygląda tak że na rano dostaje albo troche deserku, a ostatnio 60 ml kaszki (takiej podawanej łyżeczką) potem obiadek, i pod wieczór znów deserek a na noc 100 ml bebilonu oczywiście cycuś jest podawany zawsze i wszędzie między jedzonkami i w ciągu nocy również.
Dziś Mała od rana dawała mi w kość był bek na wszystko-leżenie w wózku, leżaczku, nawet na rękach, nie chciała nawet jeść, ale poszłam z nią na spacer o 16:20 tak obudziła się o 18:50, już mnie bolały nogi ale czego nie robi się dla naszych maluszków, prawda!!
Pozdrawiam serdecznie i zmykam na kąpanie papa
 
widze, ze tylko we dwie zostalyscie :) no to ja sie dolacze ;D my nigdzie nie wyjechalismy, ale za to goscie byli w domu, wiec czasu na cokolwiek brak. cale szczescie, ze wczoraj zrobila sie ladna pogoda, bo jak sie siedzi w 5 osob na 37 metrach to mozna zwariowac. teraz przynajmiej mozna wyjsc na spacerek ( kupilismy ta spacerowke GRACO, jest calkiem do rzeczy, a Marysia uwielbia jezdzic w niej w pozycji pollezacej ;D ).
Olu, wspolczuje ze bylas sama, zaprosilibysmy Was, gdyby nie goscie, a tak to nawet miejsca by nie bylo, zeby usiasc...ale nic straconego, jak sie nacieszycie przebywaniem cala rodzinka to moze wpadniecie do nas z obiecana wizyta ;D ?? dzisiaj wyjezdzamy do Poznania ( tzn. ja z Marysia, bo Maciej jedzie na studia), wracamy w niedziele, wiec od poniedzialku czekamy :). Zuzanko2005 jak bys miala ochote to rowniez zapraszam. niestety nie znam zadnej osoby, ktora moglabym Ci polecic, zreszta juz raz polecalam Oli, a pozniej okazalo sie,ze to byla nieslowna opiekunka, bo nawet nie zadzwonila :(. tak wiec musialabys sie poradzic rdzennych pilanek, one na pewno znaja tutaj wiecj osob.
Marysia spi coraz lepiej, zaczelam co prawda dokarmiac ja kaszka ryzowa. teraz lepiej jest w nocy, czasami zdarza sie podubka dopiero po 3-4 godzinach. a to juz prawdziwy sukces ;D wstaj co prawda caly czas o 6-7, ale i tak jestem zadowolona. koncze i ide przygotowac sie do wyprawy :laugh:
milego dnia
 
Maassandro, oczywiście, że chętnie wpadniemy :) Przyznam się, że trochę się bałam zostać sama z Maksikiem nawet bez niani na 5 dni, ale w końcu było super, bez żadnych problemów... :):)

Zuzanko, może malutka ulewa dlatego, że za dużo jedzenia dostaje? Jakiś czas temu Maksik potwornie ulewał, a my go w kółko karmiliśmy - bo ciągle chciał ssać, a jak się mu dawało butelkę, to nie odmawiał - więc zakładaliśmy, że jest po prostu głodny.

Jeśli chodzi o spanie Maksia, to ku mojemu zdziwieniu obyło się bez większych problemów. Wczoraj wieczorem tylko była lekka histeria, bo po kilku dniach nieobecności (poprzedzonych również kilkoma dniami nieobecności) zjawił się w domu tatuś - i dziecko zobaczywszy go nad łóżeczkiem w porze usypiania zwyczajnie się przeraziło :( trochę to szczerze mówiąc smutne, że dzidziuś tak szybko się odzwyczaja....
Ja postanowiłam podejść do sprawy usypiania Maksia zupełnie na spokojnie, nie denerwować się, gdyby nie usnął np. w ciągu godziny itp. Po karmieniu wieczornym Maksio bawi się wesoło na naszym łóżku, a gdy widzę, że jest już śpiący, biorę go na kolana i trochę przytulam. Później odkładam do łóżeczka (jeszcze nie śpiącego) i wtedy następuje ożywienie, Maksio kopie nóżkami, przewraca się na brzuszek, trochę próbuje pokwękać, żebym go może jednak wzięła. Stoję nad jego łóżeczkiem, śpiewam kołysanki, czasem głaszczę go po buzi lub daję mu swoją rękę do potrzymania. Po jakimś czasie siadam na naszym łóżku, tak że on nadal może mnie widzieć - czytam sobie książkę, a on trochę się "gimnastykuje", gada do siebie, w pewnym momencie zaczyna się przytulać do kołderki i zasypia. Wieczorem potrzebuje ok. pół godziny, a w ciągu dnia zdarzy mu się usnąć w 5 minut, gdy ja obok czytam książkę.

Zuzanko, może warto trochę na spokojnie "powalczyć", bo jak malutka będzie większa, to będzie Ci ją coraz trudniej odzwyczaić od spania z Tobą, no i relacje z mężem też przecież są ważne :)
Myślę, że najważniejsze jest to, żeby zachować absolutną cierpliwość i spokój. Dawniej gdy próbowałam walczyć z Maksiem o zasypianie, po 15 minutach zwyczajnie się denerwowałam jego płaczem, niepokojem - i brałam go na ręce, ale pewnie czuł moją złość. Dlatego po pierwsze ryk był jeszcze gorszy, a po drugie widział, że płacz przynosi doskonałe rezultaty, i tak to trwało. Często po pół godziny lulania odkładałam śpiące jak kamień dziecko do łóżeczka, a on w tym samym momencie szeroko otwierał oczy.... Teraz zakładam, że nawet gdyby nie chciał spać przez półtorej godziny, to ja i tak będę przy nim, będę się do niego uśmiechać i starać się uspokoić go. Jak na razie - działa! Mam nadzieję, że z czasem czas potrzebny do zaśnięcia będzie coraz krótszy :)

Pozdrowionka!!
 
Witajcie mamusie ;) Olu bardzo bym chciała nauczyć małą zasypiania w łóżeczku ale boję się, i trochę to mi wygodnie poprostu wieczorem kładziemy się do łóżka i już po kilku minutach Zuzia śpi......Chyba jednak podejmę walkę bo warto...
Ale sie z Zuzią nachodziłyśmy, byłyśmy dziś 2 razy na spacerku i to za każdym razem po 2h, na szczęście już nie budzi sie z rykiem podczas spaceru,a już tak kilka razy bywało; teraz po prostu jak sie obudzi to podpieram jej oparcie do pozycji półleżącej i jest bardzo zadowolana z tego, a jak widzę że już się nudzi to kładę ja i potem zasypia..... szczegółnie gdy widzi nad sobą drzewa, a że mamy blisko do parku to spacerujemy tak ługo az mała uśnie....
Muszę kończyć żeby powoli szykować się do kąpania
Pozdrawiam i życzę miłych chwil spędzonych całą rodzinką......
Papa
Maassandro bardzo dziękujemy za zaproszenie pewnie skorzystamy kiedyś.....
 
Oj, dawno tutaj nie zaglądałam. Poczytałam trochę.

Olu gratuluję sukcesów w usamodzielnianiu Maksia.
My też zaczynamy naukę samodzielnego zasypiania i spania, bo zaczął się już regularny cycoholizm. Cezary urządza ostatnio brewerie przed spaniem, bo chce zasypiać przy cycku, także wtedy gdy obudzi się po kilkunastu minutach, nie wspominając o nocnych pobudkach, tylko po to by przytulić się do piersi. Zaczynam od oswajania z łóżeczkiem, by nie wrzeszczał kiedy go w nim kładę, choć siedzieć lubi. ;D

Zuzanko ja także nie mogę Ci pomóc w sprawie niani. Ja wracam do pracy za 3 tygodnie i choć synkiem zajmie się moja mama, to strasznie to przeżywam, że tyle stracę nie widząc jak mój cud się rozwija, jak się budzi, jak pałaszuje jedzonko. Tak mi tego żal, że poważnie zastanawiam się nad zmniejszeniem etatu. ::)

A co do wprowadzania stałych pokarmów to u nas to droga przez mękę, a myślałam że to będzie fajna przygoda. Kleik ryżowy uczulił, przeszło jabłuszko ze słoiczka, ale po skrobanym była zielona kupa, a teraz po marchewce znów Czaruś ma rumieńce jak ruska baba. Jeśli się to potwierdzi to czeka mnie gotowanie wszelkich obiadków, bo we wszystkich jest marchewka, chyba... :(
 
Dziewczyny, gdzie w Pile można zrobić USG bioderek? Wiem, że w Ars-medikalu ale trochę wkurzają mnie ich stawki (130 zł)... Proszę o pomoc.
 
reklama
Efka ja robiłam usg bioderek w starej przychodni specjalistycznej na wojska polskiego, tam prosto za ars medicalem i jak masz skierowanie to usg jest za darmo. Ortopeda nazywa się Stanclik, to numer telefonu do rejestracji 215-19-86
Dziś byłyśmy z małą na pobraniu krwi bo ponoć to potrzebne kardiologowi, 17 maja idziemy właśnie na wizytę do kardiologa bo Zuzia ma szmer w serduszku, ale mam nadzieję że wszystko będzie ok.
Pozdrawiam i miłych spacerków życzę
 
Do góry