reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Czerwiec 2013

Widzę,że nie jestem sama.....
Ja podobnie jak korba i anusia odeszłam od mojego byłego męża. Olivierek miał wtedy 2 latka. Uznałam to za lepsze rozwiązanie niż męczenie siebie i dziecka. Oczywiście rodzice bardzo mi pomogli.
Teraz tak jak i dziewczyny spodziewam się drugiego dziecka z innym mężczyzną i żyję takim życiem na jakie ja i moje dzieci w pełni zasługujemy.
Na każdego czeka ktoś i każdy ma szansę na nowe lepsze życie.
Bardzo mocno trzymam za Ciebie kari kciuki!

korba dużo zdrówka dla Córeczki!
NATIS a jak Twoja pociecha po nocy u koleżanki? No i jak było w restauracji?
Robaczek fajnie Ci z tymi feriami!


U nas bardzo leniwa niedziela.
Kuchnia rozrysowana, szafa w przedpokoju również. Reszta dnia przeleżana w łóżku.
Jutro mój ukochany poniedziałek JUPI :baffled:
 
reklama
Ja kiedys tez rozstalam sie z mezem tylko u mnie z ta różnica, ze nie bylo dzieci. Mimo to dlugo wszystko trwalo az w koncu, spakowalam sie i wyprowadzilam do innego miasta tutaj w Anglii. Wam (kobra, anusia, sara) napewno bylo trudniej bo bylo dziecko ale jesli to jest najlepsze wyjscie to trzeba zrobic wszystko zeby dac normalne zycie sobuie i dzieciom.
 
Witam Was Niedzielnie :-)
Podczytuję Was na bieżąco, a teraz wreszcie będę miała czas udzielać się, bo nadrabianie x stron dziennie wykończało mnie i nie miałam siły pisać :-p
Wczoraj byliśmy na imprezie walentynkowej-tam gdzie na sylwestra z tymi samymi ludźmi i taką samą nieprzebraną ilością żarcia-i odczułam różnicę między 4 a 5 miesiącem ciąży. Brzuch bardziej ciążył, bardziej się spinał, senna była i wyciągnęłam moich współpasażerów przed 2 z czego jestem bardzo dumna :-) Tymek był bardzo mało aktywny mimo głośnej muzyki, ale nie dawno uraczył mnie kilkoma kopniakami więc uspokoiłam się :-D On potrafi mnie kopać przez pół godziny raz na 2 dni i potem cisza, tylko jakieś fikołki ćwiczy, ale póki co nie wariuje, bo od czasu do czasu odzywa się, więc może to spokojne dziecko, które będzie ładnie przesypiało noce i będzie chodzącym ideałem - hehe nadzieja matką głupich :-p

Kari współczuję sytuacji, ale nie warto się męczyć! każdy kryzys można przeżyć, ale nie wieczny kryzys. dziewczyny, które doświadczyły rozstania, mądrze piszą, że świat się wtedy nie kończy, a dopiero zaczyna :-) szczególnie, że jesteś młodziutka i całe życie przed Tobą. trzymaj się <przytul>
mój mąż też wpadł w wir gry online i dużo gra, nie sądziłam, że może go to tak uzależnić. wytrzymałam tydzień, ale już kończy mi się cierpliwość, więc jego wirtualna kariera powoli dobiera końca :-) choć wtedy ja mam czas na bb bez jego zbędnego marudzenia :-p

Natis jak wypad na meksykańskie jedzonko? gdzie w rejonie jest taka pyszna knajpka?
widzę, że Twoja Natalka też nocuje u koleżanek. Mateusz ma jednego kolegę u którego śpi lub on u niego.. szaleją do północy a od 6 są już z powrotem na nogach :crazy:

Nie pamiętam, co komu miałam odpisać, a więc ogólnikowo:
zdrówka dla chorych i ich dzieci
udanych remontów-szybkich przede wszystkim.

My jutro kupujemy wykładzinę do pokoju chłopców, bo Tymkowi będzie zimno podczas zabawy na panelach, które też w całym mieszkaniu mam ciemne - są piękne, ale zaraz po czyszczeniu są z powrotem zakurzone :no: A w kuchni mam jasne panele z górnej półki, które baaardzo chwalę i nie zmieniłabym na żadne kafelki, ale jak widzę ile nas tu jest tyle różnych zdań :-)

Smile - kiedy robimy rajd ciuszkowy? ja już zakończyłam mój staż pracy.. lekko z łezką w oku a lekko z ulgą :-)
 
czesc dziewczyny
ostatnio jakos nie moge nadążyć, czytam Was, ale nie mam nastroju, zeby pisac, ciągle łapię dołki, moze to przez hormony...
kari przytulam Cie kochana, czesto o Tobie myślę

kolorowych snów
 
hej kochane mamuśki :-D

u nas niedziela też jak zwykle leniwa coś ostatnio ''zdziczeliśmy'' bo nie chce nam się ruszyć tyłka w odwiedziny do nikogo tylko lenimy sie w domu :szok: może na wiosnę odżyjemy :baffled:;-) wcześniej to każda niedziela albo my u kogoś albo ktoś u nas :sorry2:

kari dziewczyny napisały juz chyba wszystko więc sie pod nimi podpisuje lepiej doradzą dziewczyny które przeszły podobne historię ja z moim jestem od zawsze to mój pierwszy chłopak na poważnie i tak zostało więc nie wiem jak bym się zachowała w takiej sytuacji wiem że to na pewno łatwa decyzja nie będzie ale trzymam kciuki za szczęśliwe jej zakończenie :tak::-(i <tulę>

madzia mysle ża nasze dzieciątka już teraz pokazują swoje charakterki ;-) mój syneczek jak był w brzuszku też był leniuszkiem i jako noworodek był bardzo spokojny tylko jadł i spał czasem mi się już nudziło i chciałam żeby się juz obudził a on spał i spał ;-):-D nadal jest grzeczny ale teraz już bardziej sie rozbrykał że usiedzieć mu już trudno ;-):-) a teraz Mała w brzuszku to tak dokazuje że śmiejemy się że chyba ma ADHD no normalnie potrafi 2 godziny brykać zrobić sobie pół godziny przerwy i znowu :szok: a w nocy to już standard że od 21 do bryka do puki nie zasnę więc zasypiam z kopniakami i budzę się z kopniakami bo od 6 rano już buszuje :szok::-D no normalnie ADHD jak nic :-p więc juz się nastawiamy na przeciwieństwo synka i nie przespane noce :-p:sorry2:

mamakubulki czyżby kochana Ciebie dalej smutki sie trzymały ??:-( czy to dalej z powodu synka mam nadzieję że to tylko hormony :-( coś mało piszesz ... <tulę>

spokojniej przespanej nocy kochane laseczki :-):-D
 
Hej Kobietki!

Niestety nie byłam na meksykańskim wymarzonym jedzonku... Okazało się, że mój mężuś nieco ostrzej wczoraj zabalował i o 15 nadal alkomat pokazywał 0,5promila :wściekła/y:.
Pomimo iż dobrze jeżdżę po lekach nie mam odwagi prowadzić - mam trzęsawkę, jestem zdenerwowana i ogólnie źle się czuję, a biorę je co 4 godz.
Byłam tak wściekła, że się popłakałam - mężuś oczywiście cały dzień mi to wynagradza i mam go już dosyć:angry:. Łazi za mną jak cień, 3 godziny wózki oglądał, potem pokoik meblował... niezła zmiana... wczoraj nie miał czasu zobaczyć tapetę jaką wybrałam do pokoiku Lenki... Ok - nie czepiam się już.

A Natalia wróciła od koleżanki mega chora! Darek pojechał po nią dopiero o 20 z wiadomych powodów. Dzwoniłam do niej kilka razy i było OK, a wróciła z katarem, gorączką, mega bólem głowy, światłowstrętem. MASAKRA!
Najprawdopodobniej zaraziła się od sąsiadki w szkole - dziś sąsiedzi wrócili z nią z zimowiska na które wyjechali wczoraj rano. Też tak ją rozłożyło. A niestety wysyłają ją często do szkoły zasmarkaną, kaszlącą itd... Szału dostaję :angry: dbam o dziecko, pilnuję, jak widzę, że coś ją łapie to zostawiam i podleczam, a inni wysyłają chore dzieci do szkoły i mają wszystko gdzieś...
Jutro Natka miała jechać ze szwagierką, szwagrem i kuzynem na narty na 2 dni. Cieszyłam się, że pomimo mojego leżenia i Darka pracy, który zostawia urlop na narodziny Lenki będzie coś miała z tych ferii.. :(


MADZIA - restauracja meksykańska TACO w Tarnowskich Górach - nie pamiętam ulicy, ale gdzieś w okolicy rynku. Co prawda byłam tam ostatnio 3 lata temu, ale jedzonko było pyszne. Znajomi chodzą często i chwalą, więc liczę, że się nie popsuło.

MADZIA, TERI - moja Lenka to taki mały leniuszek chyba, bo ostatnio jest bardzo spokojna. Jakiegoś kopniaczka zasoli od niechcenia i tyle. Cały dzień śpi, a budzi się wieczorem, poszaleje z godzinkę i dalej zasypia. A matka się zamartwia :).
Staram się przypomnieć jak to było z Natusią, ale nie pamiętam.
 
Ostatnia edycja:
Nie wyspana i obolała, ale mówię "Dzień dobry" :happy:
Po aktywnym weekendzie padłam zmęczona, spragniona snu, ale Uparciuch nie dał spać. Skopał mamę z każdej strony. Nawet Aro się dziwił, że tak mocno kotłuje. I tak łobuzował całą noc - spać się nie dało. Nie wiem, czy tak chciał świętować ostatki, czy koniec 23 tygodnia. Już nawet miałam ochotę pierwszy raz krzyknąć "Mikołaj, uspokój się", ale się chyba wystraszyłam, że weźmie nad wyraz poważnie. Teraz leżę półprzytomna i tak mnie brzuch boli od tych harców, że nie wiem, czy śmiać się, czy płakać :baffled:

U nas weekend bardzo udany. Z Dziadkiem z każdym dniem lepiej. Mikołaj mu się śni czasem i razem gadają :happy: Ostatki skutkowały kacem u Ara. Mało brakowało, a mnie przyszłoby jechać za kółkiem dłuższą trasę (trochę się bałam, bo sama nie do końca w formie). Rodzice nafaszerowali nas kiszką ziemniaczaną - mega pycha. Po tym obiedzie już nie byłam w stanie normalnie chodzić - toczyłam się :zawstydzona/y:

Kari - nic ponad to, co już napisane nie dodam. Życzę ci tylko odwagi do podjęcia tej najlepszej dla Ciebie i dzieci decyzji (jaka ona by nie była) i siły do przyjęcia jej konsekwencji. Ściskam Cię mocno.

Natis - zdrówka dla Natalki. Szkoda, że ominie ją wypad na narty.

Trzeba będzie się zebrać po zakupy, bo w lodówce prawie samo światło. A tak mi się nie chce ruszyć nawet palcem u nogi... :-(
 
Ostatnia edycja:
Dzień doberek w poniedziałek, który mnie nie przeraża :) Jestem jeszcze w piżamkach i jem śniadanko. Młody ogląda bajki - oby dwoje relaksujemy się :)

Przykro mi Natis, że wyjście z domu się nie udało :( Też się cieszyłam, że choć na chwilę będziesz miała zmianę. Ale tak to z facetami jest, że mają tylko chęci czasem szczere i złote ale tylko chęci :( Też wkurzyłabym się tak na maxa..Mam nadzieję, że co się odwlecze to nie uciecze.
Dużo zdrówka dla Nataki. Że też akurat teraz musiało ją coś chwycić :(

Palin, nieźle daje Ci popalić Mikołaj :) Mi też dużo łobuzuje ale tak najczęściej delikatnie.

Teri, my też w niedziele lubimy siedzieć i leniuchować :)
 
Kari-masz naprawdę trudna sytuacje, choć powiem Ci ze gdyby moja mama wiedziała z jakim człowiekiem żyje kazała by mi przyjechać, choć miałybyśmy w jednym pokoju mieszkać. Pewnie myslisz tylko o tym co dla dzieci będzie najlepsze, wiesz ja żyłam z takim ojcem, niby nie pił, tylko maltretował nas psychicznie zwłaszcza moja mamę i to właśnie to najbardziej mnie boli, wiem ze on ją zniszczył psychicznie, nas zresztą tez w pewien sposób, ja do dziś wystarczy że lekko się zdenerwuje odrazy mam oczy pełne łez, nie mogę mówić, boli mnie głowa, choć próbowałam sobie radziż z tym nie otrafie, tak teaguje mój organizm . Skutki takiego życia odczuwa się najczęściej dopiero po latach.
Dla Ciebie zarówno powrót jak i pozostanie w Anglii jest trudne, mam nadzieje że znajdziesz jakieś rozwiązanie najlepsze dla was wszystkich.
natis- przykro mi z powodu tej knajpy i dożo zdrówka dla córci
Korba- dla Twojej córeczki tez duzo, dużo zdrówka
Ja wczoraj tez nie pisałam, byłam z małą u mamy ale ona bardzo marudna była, nie chciała jeśc (co w jej przypadku jest dziwne, mięso i ogórki kiszone trzeba przed nią chować), w koncu dostała lekkiej biegunki, było lepiej, ale za 2 godziny znów cały czas na rękach u mnie i tak przez 1,5 h (dobrze że jest leciutka niecałe 8,5 kg), nawet nie mogłam jej postawić, myslałam ze to żeby, moja mama cały czas mówi że to angina (moja siostra która tez tam była własnie miała antybiotyki na to, a dzień wcześniej Ewa tylko do niej) a w końcu o 19.30 mała puściła pawia (pierwszy raz w życiu) i po tym jak by ozdrowiała zaczęła się śmiać, cieszyć jak to ona. Kiedy wróciłam do domu była juz sobą, do 11 biegała za mężem z bułką w ręce i jadła ja tak że baliśmy się że zaraz się zadławi.
Spadam na allegro, bo jestem w fazie kompletowania garderoby na lato dla Ewy (za rok będzie dla Niny, bo dla niej już wszystko mam, nawet kupiłam taka białą bawełniana sukieneczkę która może posłużyć na chrzciny) bo później to czasu bede miała mało a lubie wszystko wyogladać i porównać
 
reklama
Witajcie Kobietki!

Pospałam dzisiaj dłużej, a teraz będę pałaszować sniadanko i Was nadrabiać.

Kari u mnie podobnie jak u Teri - mój mąż to jest mój pierwszy chłopak, nie mam jakiś doświadczeń i przeżyć, żeby doradzić Ci w Twojej sytuacji. Uważam, że dziewczyny napisały mądrze i teraz sama musisz wszystko sobie przeanalizować i podjać właściwą decyzję. Właściwą nie tylko dla Ciebie, ale i dla dzieci. Jedyne, co mogę powiedzieć od siebie, to Bądź silna!

Natis szkoda, że Twoje plany się nie zrealizowały, ale co się odwlecze....:tak: Zdrówka dla Natalki!

DzikaBez udanych zakupów!
 
Do góry