Paulunia8713
Fanka BB :)
No własnie nie samochodem, tylko samonogą (szyby były podmarznięte i nie chciało mi się skrobać). Ode mnie to nie tak daleko (15-20 minut), a mnie się chce po tym siedzeniu chodzić. A przez tą całą akcję pączkową zapomniałam kupić mandarynki (zostały mi 3 w domu). Trzeba będzie znów się przejść
A apetyt Julce pewnie wróci. Może trochę też migdałek (jak mocno przerośnięty) będzie jej przeszkadzał w przełykaniu i zniechęcał do jedzenia.
No to podziwiam. Mi by się nie chciało ale ja to ostatnio takiego lenia mam, że masakra.
Kochana co do Julci to ona nigdy apetytu nie miała wiec nie ma co wracać. Ja liczę na to, że się wkońcu pojawi Jutro będę dzwonić umawiać ją do laryngologa. Niech zobaczy jak ten migdałek teraz wygląda i czy możemy aż do kwietnia czekać. Jak nie to zostaje nam jeszcze Olsztyn ale zobaczymy co powie.