reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Czerwiec 2013

Isis miłego wypoczynku

Kari bardzo współczuję... to nie jest tak że faceci tak mają, to raczej kwestia dojrzałości.. są różne sytuacje w życiu i ze wszystkim trzeba się liczyć, a jak się myśli tylko wackiem, to nie ma co oczekiwać cudów

my w pierwszej ciąży to sobie radziliśmy na inne sposoby, bliskość to nie tylko penetracja, teraz mamy trochę większe utrudnienia, ze względu na choroby całej naszej trójki, ale mam nadzieję że może dziś lekarka powie że Artur jest ok, to wtedy może sprzedamy go dziadkom... ;-)
 
reklama
Ja nawet nie wiem jak będziemy spędzać walentynki :)
Dziewczyny mam pytanie
Jutro mam imieniny i dam sobie głowę uciąć że małż zapomniał :-D hehe. Myślicie że warto mu delikatnie o tym fakcie przypomnieć? Bo w sumie po co mam jutro chodzić nadąsana że nawet życzeń mi nie złożył :p
12.02 mamy 2 rocznice ślubu a wiadomo 14 są walentynki :p
 
Hej
Kari tez mialam troche problemow z mezem zwiazanych z seksem. On bardzo aktywny, zanim zaczal ze mna byc mial sporo doswiadczenia...nie bede pisac o tym ale nie mial jednej dwoch a nawet 5 partnerek....Jego oczekiwania byly duze co do mnie i na poczatku bylo super. Sex codziennie a nawet czasami o dwa razy. Poznej to sie zmienialo, urodzilo sie dziecko, on wiecej pracowal, ja bylam czesto zmeczona i tak powoli odchodzilismy od codziennych igraszek. Czasami slyszalam marudzenie, ze czuje sie oszukany, bo kiedys bylo tak a teraz tak...ale on jest jakis wyrozumialy i pogadal pogadal i tyle:-) Teraz od wrzesnia nie bylo sexu i nie wiem kiedy bedzie. Moze teraz na wizycie u gin.zapytam czy mozemy i jak powie ze tak to cos zadzialamy:-)
Natis jak dzien z kolezankami?
Teri z tym urazem to moj maz ma podobnie. Mowi, ze chyba nie bedzie chcial sexu nawet jak gin.powie ze mozemy.
Isia dbaj o siebie na tyxh wycieczkach:-) Fajnie macie z tym urlopem:-)

Walentynki:-) Moze pojdziemy gdzies na kolacje. Moja mama jest to zostanioe z dziewczynkami.
Chcialabym zrobic cos wyjatkowego bo mamy tak malo czasu dla siebie. Darek duzo pracuje. Ma jeden dzien wolnego i w ten dzien zawszes jest cos do zrobienia. Nie mamy okazji pobyc sam na sam. Mysle ze i tak wszystko dzielnie znosi, moj maz w tym roku konczy 29 lat i chyba dobrze radzi osbie jako tata dwojki dzieci a w tym roku bedzie juz mial troje:-) Teraz mamy taki gorszy okres zycia bo mieszkamy w malym domku, w obcym kraju, oszczedzamy jak mozemy a niezawsze to wychodzi:-) Chcemy wrocic do Polski i mysle ze wtedy bedziemy zyc 'normalniej':-)

Mama wikusi jak ma byc ci przykro jutro ze nie pamietal to mu powiedz dzisiaj:-) Powiedz, ze musisz iec ciasto bo moze ktos na twoje imieniny jutro przyjdzie albo cos w tym stylu:-)
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Ja nawet nie wiem jak będziemy spędzać walentynki :)
Dziewczyny mam pytanie
Jutro mam imieniny i dam sobie głowę uciąć że małż zapomniał :-D hehe. Myślicie że warto mu delikatnie o tym fakcie przypomnieć? Bo w sumie po co mam jutro chodzić nadąsana że nawet życzeń mi nie złożył :p
12.02 mamy 2 rocznice ślubu a wiadomo 14 są walentynki :p

Przygotuj bardzoj uroczysty obiad, śniadanie, cokolwiek ale żeby wskazywało na święto. Ja się zapyta z jakiej to okazji to powiedz mu, że z okazji Twoich imienin :):)

Kar. też myślę, że Twój to jeszcze do końca nie dorósł do sytuacji, która go zastała. Myślałam ostatnio o was i wydaje mi się, nie broniąc Go, że po prostu cała ta sytuacja go przerosła. Autyzm Adama, kolejne dziecjko, widmo utraty pracy, gorzej finansowo. Faceci różnie reagują na stres. Jeden zaczyna się bardziej starać, jeden pić, jeden zachowywać jak dzieciak - to pewnie tak ucieczka przed rzeczywistością a nawet "powrót" do czasów keidy było wszystko ok. U dwudziestoparo latków faktycznie libido jest wysokie ze względu na stres, a nawet przez sex chcą się odstresować. Oczywiście to nie oznacza, że może Cię tak traktować.
Potrzebna jest Wam rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa. Na spokojnie. Mów mu, pisz, co czujesz, nie jaki on jest, tylko co Ty w tym wszystkim czujesz. Może jak dojdzie do niego, że nie jest pępkiem świata to zacznie inaczej na wszystko patrzeć.
Mi mój S kiedyś po jednej kłótni powiedział ( a wygaryniałam jaki to on nie jest itd. ) a on na to, a może powiesz mi co Ty czujesz. Jak powiedziałam, to wszystko wziął pod uwagę i teraz patrzy czy jego zachowanie w czymś mnie nie rani.
 
Witam się, piątkowo.

faktycznie dziś jakis mały przemiał macie :-D
Ariena bosz... kopnij go w zad niech sie chlop opamieta! Na imieniny witaminy? Nic nie zmienia faktu ze to jego dziecko i MUSI zapewnic mu to, co jest mu potrzebne!

Jak się nie ma pomysłu i chęci wysilenia co kupić, to dobre i witaminki... :baffled: Ale fakt, że mam sobie kupić sama za pieniądze, które mi pożyczał. No niefajnie...

Ja wiem, że musi. Ale jak jego zmusić? Przecież pieniędzy mu nie zabiorę... Chciałabym, żeby to było z jego własnej nieprzymuszonej woli, a nie ciągle wojna... Pytał się mnie parę dni temu, czy skoro on teraz tyle kupuje, to czy ja nie mogę tego łóżeczka i wózka kupić, dla własnej satysfakcji, że kupiłam takie rzeczy i nikogo nie prosiłam...
Gdybym miała pracę to pewnie bym tak zrobiła...

Zamiar wyprowadzki miałam już nie jeden, nie raz się też pakowałam, a tylko raz wyprowadzkę uskuteczniłam. I co... znów tu jestem...

Szkoda, że moja mama też bojowo jest nastawiona. I patrzy na siebie - że co o niej ludzie powiedzą, i kto jej teraz $ da...
Pochlastać się... :baffled:

Keri - a z tym wyjadaniem to możemy na jednym wózku usiąść. U mnie lodówka w nocy najbardziej się otwiera, i zamyka. I nawet jak czasami przyśni mi się moje śniadanie, rano spotykam brutalną rzeczywistość - pusto... I zjedzone akurat to co miało być na śniadanie/obiad. A potrafi też usiąść zacząć, podchodzić kilka razy aż spotka się zpustym opakowaniem. I nawet nie zostawi kawałka dla mnie, żebym spróbowała. Ja zaś nigdy nie zjem ostatniego... Chociaż staram się ten nawyk niwelować skoro on robi tak samo :]

Wczoraj tak myślałam o stażu z UP. Czy by nie skorzystać, o ile by mnie wzięli na moje"proszę". Koleżanka sklep otworzyła, może i do niej bym się uśmiechnęła - ona licencji nie straci... Ech, Już naprawdę nie wiem jak tu wykombinować, żeby było dobrze... Zeby chociaż jeden problem umniejszyć...

Keri - a z tym wyjadaniem to możemy na jednym wózku usiąść. U mnie lodówka w nocy najbardziej się otwiera, i zamyka. I nawet jak czasami przyśni mi się moje śniadanie, rano spotykam brutalną rzeczywistość - pusto... I zjedzone akurat to co miało być na śniadanie/obiad. A potrafi też usiąść zacząć, podchodzić kilka razy aż spotka się zpustym opakowaniem. I nawet nie zostawi kawałka dla mnie, żebym spróbowała. Ja zaś nigdy nie zjem ostatniego... Chociaż staram się ten nawyk niwelować skoro on robi tak samo :]


Ech, trzeba się ogarniać - ja jeszcze bez śniadania, ale już po gorącej czekoladzie.:-) I zrobię dzisiaj podejście do naleśników - cały czas za mną chodzą, nie przestają :-)

Jeszcze czeka choinka na wyniesienie, bo rozebrała się praktycznie sama - bombki same pospadały, trzeba było tylko pozbierać:-) Został łańcuch i lampki. Ciekawe kiedy Panicz się podejmie targania, bo ja nie zamierzam.


Za wizytują trzymam kciuki. &&&&&&&&

A później podziałam na zakupowym wątku - coś wczoraj wynalazłam i liczę na Wasze zdanie mamuśki :-)
 
Ariena, coś dziś mamy wspólne smaki :) Poranek zaczęłam od kubka gorącej czekolady ( a zawsze od kawy ), a od wczoraj wieczora chodzą za mną naleśniki z bananem, nutellą i bitą śmietaną :) Pewnie najbardziej ucieszy się Seweryn i Hubert w brzuszku :D
 
Ariena współczuje. Co do stażu to z tym uważaj. Ja poszłam do biura ubezpieczeń na staż i co z tego wyszło? Nosiłam kartony z archiwum i przez 4 miesiące segregowałam polisy tak obrosłe kurzem, że moja alergia się odezwała. Przychodziłam do domu to pleców nie mogłam rozprostować. A dostawałam niecałe 700zł. Może jak do znajomej pójdziesz to będziesz mieć inaczej. Ale koleżanka ileś musi dokumentów wypisać, żeby stażystkę wziąć i to zajmuje. A potem UP może Cie na staż wziąć bo ciąża zaawansowana będzie i będą medyczne przeciwwskazania. Pogoń tego swojego faceta. Nie masz do kogo się wyprowadzić poza mamą? Na jakiś czas?
 
Dzień dobry. Odzyskałam "głos" (znaczy się lapka) :-D
Sex - u nas podobnie jak u Smile, prawie codziennie. Ale to zależy ode mnie. Na początku było chyba jak u wszystkich - szaleństwo: "cztery razy po dwa razy, osiem razy raz po raz..." :-D Teraz trochę to się wyhamowało, ale jak kilka dni nic to jakoś nam dziwnie, czegoś brakuje. Trudno mi sobie wyobrazić, żeby wcale - współczuję tym, co nie mogą...

Walentynki - wypadają w tygodniu, więc jeśli już będziemy obchodzić, to przeniesiemy je na weekend, kiedy Aro nie będzie pracował. Prezenty sobie raczej odpuścimy, ale koniecznie trzeba będzie gdzieś wyjść, choćby na spacer. Dostaję szajby od tego siedzenia w domu, deprecha totalna. A jeszcze Aro wymyślił, że jak chcę szkołę rodzenia, to możemy zaprosić panią na zajęcia indywidualne do domu (będzie się czuł mniej skrępowany). Muszę mu uświadomić, że wolę iść na zajęcia, bo to zawsze między ludzi (no chyba, że znów L4 "z aresztem domowym").

Smile - ja jestem za praktycznymi prezentami. Wybrałabym portfel.

Wczorajszy dzień to była tragedia. Oby już nigdy więcej. Aro na służbie (jak wyszedł wczoraj po 7 to wrócił dziś przed 10), a mnie zaczął się brzuch nieco spinać. No więc leżakowanie - oki, wstanę tylko po coś jeść, ewentualnie do wc. A tu zonk - po 12 zaczęło jeszcze pobolewać. Puki leżałam w jednej pozycji było w porządku, ale wystarczyło się ruszyć, a już łzy do oczu szły. Panika - sama w domu, właściwie sama w mieście, może jechać na pogotowie? Ciśnienie - dobre, temperatura - w porządku. Kontrola "majtkowa" - nic tam nie ma, czysto. Mikołaj leniwie, ale się kręcił (choć i jego ruchy nie należały do przyjemności). Może, gdybym miała jakieś "akcje" częściej, może bym aż tak się nie bała. A tak byłam przerażona. Już nie wiedziałam, czy płakać, czy co robić. Nawet nie było jak Was zapytać, bo z telefonu nie mogę pisać, tylko czytać (nie wiem czemu). Wzięłam nospę i czekam. Trochę odpuściło. No to trochę ze mnie zeszło. Po kilku godzinach znowu nospa, na noc kolejna. W nocy parę razy się budziłam, ale już było lepiej. Rano wstałam jak gdyby nigdy nic. Mikołaj w najlepsze grasował, brzuch normalny. Paranoja jakaś :no: Aro wrócił, to mu się zryczałam w koszulkę :-( Błagam, nigdy więcej...
 
Nadrobiłam.
Wybaczcie, że nie odpiszę. Musze do pracy uciekać. Później zakupy bo u nas też dzień wypłat :-p pewnie zajrzę wieczorem bądź jutro. Dziękuję za troskę.

Miłego piątku!
 
reklama
no to jak u nas - Adam mógłby wszędzie i zawsze, a u mnie to od miliona różnych rzeczy zależy
no ale po tym poście, to go zajeżdżę ;-)
:-D
:-D:-D ja mówię to samo :-)
bielizny nie szukam, bo nie wiem na jakim rozmiarze stanę ;-)

PAULUS - dzięki za pamięć :-) dzień w sumie minął dobrze z kolezankami. Przyjechały w trzy. Ze szwagierką i jedną z nich jestem w super kontakcie, bardzo blisko, czujemy się bardzo swobodnie w swoim towarzystwie. Z tą trzecią różnie bywa - często odnosiłam wrażenie, że rywalizuje ze mną, choć nigdy nie rozumiałam po co. No i wczoraj też miałam takie wrażenie, że ciągle mnie ocenia, przygląda się itd...
Wiem, że bardzo przytyłam, wiem jak wyglądam, ale nie będę robiła makijażu czy fryzury do łóżka... Miała ewidentnie satysfakcję, choć powiem szczerze, że mam to w...
Dlatego przez nią nie do końca czułam się swobodnie, a że siedziały od 11 do 20 to byłam już baaaardzo zmęczona.
Potem przyjechał po nią jej mąż i na mój widok: " o Boże, jak Ty wyglądasz!!!".
Mój Darek tak się wkur... , że odpowiedział "Ona nosi nasze dziecko! Za kilka miesięcy będzie wyglądała jak dawniej i znów się będziesz ślinił na jej widok ;-) a Tobie i tak nic już nie pomoże... ":-D:-D:-D Nie sądziłam, ze mój mąż jest zdolny do takich zachowań :-D.

ARIENKO - jest mi tak smutno i przykro, gdy czytam o Waszym związku... To powinien być cudny czas dla Was, a nie tylko kłótnie i przepychanki. Najchętniej bym Ci napisała, abyś kopnęła go w zadek i znalazła normalnego faceta. Jesteś piękną kobietką!!!! Bardzo wartościową!!! Życzę Ci wszystkiego co najlepsze!!!

MAMA_WIKI - myślę, że powinnaś zasugerować mężusiowi imieniny. Wiem, ze wolimy jak nas zakakują, pamiętają o nas itd., ale... oni są z innej planety ;) czasem trzeba schować dumę do kieszeni i przyczynić się troszkę do tego, aby uczynić dzień wyjątkowym :-).


ROBACZKU - miałaś rację, że to wina łącza internetowego. Raz działa, raz nie działa. Nie wiem o co chodzi, bo pół roku działała bez zarzutu a od tygodnia takie numery...

SMILE - a ja się wyłamię z tłumu i jestem za biżuterią z grawerem ;-). Jeżeli są pieniądze na przyziemne potrzeby typu ciuchy, portfel itd. to wybieram zawsze coś innego, coś co zostaje na długie lata, a może i całe życie.
Mój mąż lubi biżuterię męską [jest normalny ;-)], dlatego raz mu kupiłam bransoletkę stalową, innym razem wisior na rzemyku pod tą bransoletkę. Potem kiedyś spinki do mankietów z podobnej serii. Nie nosi na codzień, ale bardzo często i zawsze się chwali, że żonka wybrała :)
 
Ostatnia edycja:
Do góry