Dzień dobry.
Nocka można by rzec wyśmienita. 3-4 razy Miki zawołał o smoczka, Aro szybko reagował i nie licząc tego noc przespana w całości. Miki wstał o 6, ale do 8 udało się jeszcze poleżeć i podosypiać (choć nam na dobre nie wyszło, bo tacy jacyś przymuleni przez to byliśmy). Teraz Miki sobie śpi, a my na spokojnie mogliśmy zjeść śniadanie. Wstanie to zaliczymy spacerem, bo choć chłodno to pogoda zaprasza :-)
Gosiak - świetna kanapa. O czymś takim myślałam dla Mikołaja, ale ze to ma tu zostać, to zdecydowalismy się na tańszą. Faktycznie malutki pokoik, a ja myślałam, że mniejszy niż Mikiego być juz nie może ;-)
Nie dzieje Ci się, że zaczynała się bać. Mnie ysrzylo skanowanie torby, żeby dotarło, ze w kazdejnchwili może być potrzebna.
Wisienka, my też tęsknimy. Fajnie, ze w końcu trafił wam się wspólny wieczór.
Justa, ja jak płacze to też mi z nosa leci
ale mam nadzieje, ze przejdzie Filipowi bezn żadnych dodatkowych dolegliwości.
Mikoto tak zalewam was smetami dosc często. Wiem, maruda ze mnie. Mam nadzieje, że kiedyś mi się to zmieni.
No właśnie w tym sęk, że Aro nie chce sam wychodzić z Mikim, zawsze znajdzie jakieś powody (zimno, bol głowy, brzucha, zmęczenie, bo Miki po kręcił głową że nie chce). Czekam kiedy uzna, że syn jest na tyle duży, żeby z ojcem mógł się pobawić po męsku.
Kingusia, cieszę się z waszej nocki. Dobrze, że pospałaś. Najlepszego dla męża i aby mógł więcej czasu spędzać z Wami.
Teri, miłego dnia :-)
Ale Aro się robi nerwowy! Od wczoraj "bawi się" anteną, bo ciągle jest brak sygnału i nie może dojść czemu (dekoder w TV, antena ustawiona identyko jak u sąsiada na balkonie obok; wczoraj jeszcze wykrywało 8 programów, dziś nic) i tak się wścieka, z masakra. A ja o niby ja jestem nerwus, a tymczasem przebija mnie nie tylko a głowę ale i wyżej...