Czytam Was z doskoku
Zrobiłam dwa prania, zaliczyłam przychodnię, sklep i pogaduchy z sąsiadką, zjadłam obiad i ogranęłam z grubsza dom - jeszcze łazienka została.
Palin trzymam kciuki za wyniki!
Kingusia, Dmuchawiec tak to już jest z tymi mamami
Ja swoich też przyzwyczaiłam, ze ze wszystkim sobie radzę i wszystko załatwię, nie ważne czy dla nas czy dla nich. Teraz i dla mnie jest to męczące - bo mimo, że jestem skora do pomocy, to powinni trochę przystopować i miło by było, gdyby ktoś wreszcie mnie zapytał, czy nie potrzebuję pomocy czy czegoś. Ale takie życie, jak pisze
Nika.
anilek ja poprałam piżamy - także na dniach i swojatorbę spakuję.
U nas pada, a raczej paćka cały czas- normalnie ta pogoda nie nastraja mnie do działania. Jestem jak wyprana, dosłownie. Ciężko mi za cokolwiek się zabrać. Miałam jeszcze przepierkę ręczną zrobić, ale ległam na kanapie i nie chce mi się nawet palcem u nogi ruszyć- niech wyjdzie słońce, bo oszaleję