Witam się porannie!!!
w nocy też czekałam na jakieś info, ale nagle przerwało mi połączenie z netem i w żaden sposób już nie mogłam się dostać na bb:-(
Natis, gratuluję, witamy Lenkę:-). Wypoczywaj teraz kochana i wracaj do sił. Teraz czekają Cię już same przyjemne chwile;-). Czekamy na fotki Lenki
.
Kurczę, te emocje są niesamowite, przeżywam, jakbym sama właśnie urodziła.
W końcu nic dziwnego, jesteśmy tu prawie jak rodzina:-)
:-)
Marta, dobrze że to nic takiego.
Anilek, czekamy na wieści
Kingusia, a jak u Ciebie? Boli jeszcze?
Nie chcę tutaj nikogo straszyć, ale ja już jestem od kilku dni przewrażliwiona, jak się coś dzieje, bo z reguły nie jestem z tych, co od razu panikują.
Ostatnio dowiedziałam się od kumpeli, że jakaś jej znajoma była w 37 tyg ciąży i musiała urodzić martwe dziecko.
Dodam, że przez całą ciążę było wszystko w porządku, żadnych problemów, wszystko książkowo.
Dzień wcześniej rano była na wizycie, również było wszystko ok, a wieczorem zaczął ją boleć brzuch, wkładka zabarwiona krwią, więc szybko na IP. Okazało się, że dziecko jest martwe.
Nikt nie potrafi tego wytłumaczyć i nie wiadomo, co się stało, stąd moje podejście, że jak coś się dzieje, to lepiej sprawdzić i upewnić się, że wszystko ok. Przecież nic nas to nie kosztuje, a jak widać o nieszczęście wcale nie trudno.
Sorki, może nie powinnam tego teraz pisać, żeby żadnej nie stresować, ale teraz, to już w ogóle na siebie uważam, bo zawsze mi się wydawało, że na tym etapie ciąży to już nic nie zagraża.
Lecę po kawusię...
Korba, teraz Twoja kolej (albo
Teri), czekamy na rozwój sytuacji
Sara, Ty też??? Nie wygłupiaj się, bo do czerwca, to w końcu żadna nie zostanie w 2packu
.
A ja głupia myślałam, że skoro mam termin na 4 czerwca, to będę jedną z pierwszych szczęśliwych mam