Cześć Kochane!!!
Nadrobiłam Was po godzinie, a nie było mnie jeden dzień ;-).
U nas słoneczko swiecie do okien i bardzo oślepia - miłe uczucie, szkoda tylko, że jest tak zimno, bo wybyłabym na taras.
Kochane tak się czuję dobrze, że aż mi dziwnie z tym
. Energia mnie dosłownie rozpiera, ale staram się stopować - przynajmniej do środowej wizyty aż mi lekarz powie, że wszystko jest DOBRZE!!! I że mogę ruszyć w świat
. Choć ukrywam, że od tygodnia sporo się ruszam i oby mi tak już zostało.
Moja Natalka od rana dopytuje się o Mateuszka MADZI - kiedy znów przyjedzie :-). Mam nadzieję, że niebawem nas odwiedzą :-).
A teraz po kolei postaram się odpisać - jeszcze przed chwilą miałam każdą z Was w głowie, a teraz... zobaczymy
:
KORBA - Kochana - nie masz pojecia jak się cieszę że jesteś w domku. Strasznie się zamarwtiałam, nawet Darek ciągle dopytuje czy rozmawiałyśmy, jak się macie itd.
Po fenku po tygodniu poczujesz się już lepiej
- zauważyłam, że jak go zażywam na pusty żołądek to skutki są bardziej dotkliwe, a jak po jedzeniu to jest ok (można go przyjmować niezależnie od posiłków - ja mam co 4 godz.).
WENUSJANKA - cieszę się, że jesteś w domku!!!! Zdrówka dla Ciebie i córeczki!!!
JULIX - zdrówka dla taty!!! Oby szybko wrócił do domu!
PALINDROMEA - jak tam brzuszek? Miękki? Ja często miewam takie spinania i twardnienia o jakich wczoraj pisałaś. Czasem nie umiem z łazienki dojść do pokoju. Osttanio mnie złapało jak wychodziliśmy z knajpki i nie umiałam na parking dotrzeć. Pomaga mi tylko leżenie na boku - na wznak nie można, bo wzmaga skurcze pomijając kwestie oddechowe.
KEKS - ale napisałaś wczoraj cudnego posta, czytałam go chyba z 10 razy :-)
ANILEK - Twojego też tyle czytałam ;-). Mamy wielkie szczęście, że mamy tak cudnych mężczyzn obok (pomijając fakt, że czasem mam ochotę mojego udusić ;-) ).
SARA - nie przemęczaj się Kochana z tym pakowaniem i pudłami ;-). Ale się poczułam 'staro' po tym Twoim poście hihihihi ;-)
Jak tak efekt po kosmetyczne i fryzjerze? Może jakaś fotka???
ROBACZKU - jak nie byłam w ciąży to wydawało mi się, że z maluchem wsiądę w samolot i pojedziemy na wakacje (w ostatnich latach widziałam takie niemowlaki w samolocie i byłam zachwycon - przyznam, że w hotelach też sprawdzało się to bez problemu). Jednak jak sama zaszłam w ciążę i rozmawialiśmy o wakajach to zweryfikowałam pogląd - mieliśmy w planie wakacje u nas nad morzem. Jednak po czasie stwierdziliśmy, że nie mamy pojęcia jakim dzieckiem będzie Lenka. Podobnie jak pisała MADZIA - Natka była idelanym śpiochem tylko jadła i spała. A Lenka??? Może da nam w kość podwójnie ;-). Nie wiadomo. Dlatego chemy się nią nacieszyć w domu, poznać ją dobrze. A w Polsce z pogodą różnie bywa, jak sie trafi na deszcz to średnia perspektywa z 2 miesiecznym dzieckiem.
Postanowiliśmy, że za pieniądze, które wydalibyśmy na wakacje - wydamy na ogród - kupimy mebelki ogrodowe, mini placyk zabaw dla dzieci i będziemy sobie leniuchować w domu.
MIKOTO - czkawka u naszych maluszków to takie delikatne podskoki, rytmiczne, co kilka sekund. A to o czym pisałyśmy z KORBĄ i innymi dziewczynami to taka burza w szkalce wody
. Ale mam teorię DZIEWCZYNY - po każdej takiej 'trzęsawce' moja Lenka zmienia ułożenie. One chyba tak się przekręcają w naszych brzuszkach.
Korba oszczędzaj się ile można.
A jak to jest, nie powinni założyć szwu lub krążka na krótką szyjkę? (nie znam się więc pytam
)
Dziewczyny z tego co wiem to szew się zakłada chyba do ok. 20 tc. Później jest zbyt duże ryzyko wywołania skurczy porodowych.
A krążek można założyć znacznie później, ale założenie go ma sens, gdy szyjka jest jeszcze długa, nie skrócona, a jedynie z tendencją do skracania się. Krążek przejmuje wtedy część obciążeń i odciąża szyjkę, rozkłada nacisk, dzięki czemu szyjka się nie skraca.
KORBA - niestety od przedwczoraj męczy mnie jakieś paskudztwo. Wcześniej tego nie miałam - ewidentnie przez krążek jakaś infekcja mi się znów przyplątała. Wymoczyłam dupkę wczoraj 2 razy w Tantum Rosa, potem smarowałam Clotrimazolem, ale nie widzę poprawy. Boli, piecze, swędzi. Masakra. Nawet w nocy się budziłam i smarowałam, ale bez efektu. Panicznie boję się globulek, bo już 6 tygodni nie krwawiłam a po nich znowu się zacznie.
Co do kręgosłupa to o ile rano wstaję jak nowo narodzona to wieczorem nie umiem chodzić, bo tak boli mnie miednica, krocze i kręgosłup dosłownie odpada. Macie coś na to??? Jaką maść mogę stosować???
Sorki za taki elaborat ;-).
Zmykam do Natki, bo od godziny koczuje pod drzwiami, żeby pograć ze mną w gry, a ja ją tylko zwodzę
. Co za matka ze mnie