Witam się!!!
WITAM NOWĄ MAMUSIĘ!!!
nie pamiętam już za bardzo, co komu odpisać...
na początek duuuużo zdrówka dla chorych. Trzymajcie się dzielnie i nie dajcie się choróbsku!!!
Wreszcie chwila relaksu
Musiałam z samego rana jechać na zakupy. Wczoraj z Wiki wyjadłyśmy resztki z lodówki, a dziś rano zastałam tam tylko światło, hehe... Nawet nie miałyśmy za bardzo z czym kanapki zrobić.
Uśmiałam się z Wiki, bo z braku laku chciałam jej zrobić kanapki ze śmietaną i z cukrem, a ona: "ale mamusiu, przecież śmietana ma dużo kalorii"... mądrala mała:-)
Zrobiłam znowu zakupy na kilka dni, żeby nie jeździć za często. Zresztą mój mężuś wróci ok. środy, więc nie ma co robić dużych zapasów, bo potem dużo rzeczy wyrzucam. jak on jest w domu, to musi być pełna lodówka, bo inaczej powie, że nie ma co zjeść
. Faceci...
Na obiad dzisiaj wymyśliłam sobie kalafiora z serem (uwielbiam), a zaraz biorę się za gołąbki na jutro.
Powiem szczerze, że ja też tę ciążę gorzej przechodzę, jak pierwszą. Niby mi nic konkretnego nie dolega, ale jak za dużo jestem na nogach, to już brzunio mi się spina i trzeba trochę odpuścić:-(.
Pamiętam, że jak byłam z Wiki w ciąży, to w ogóle się nie oszczędzałam, bo nic kompletnie się nie działo. Akurat remontowaliśmy sobie mieszkanie po dziadkach i oczywiście nie mogłam usiedzieć na tyłku. Wyobraźcie sobie, że przed malowaniem skrobałam ściany i... sufit (ale robiłam to z głową). Teściowa do tej pory jak o tym wspomina, to włos jej się jeży na głowie, bo jak przechodziła przez podwórko i zobaczyła mnie przez otwarte okno, co ja robię, to już odwracała głowę, żeby nie patrzeć, bo żadne prośby i groźby nie pomagały...
Ale teraz nawet gdyby mi ktoś dopłacił, to już bym tego nie robiła
. Też sobie tłumaczę,że już nie ten wiek
.
NATIS ale miałaś maraton, współczuję. Dobrze, że wszystko ok z Tobą i Lenką
PALIN jak tam się udała wizyta u fryzjera?
Ja też się powinnam wybrać, ale to już może bliżej świąt. Przy okazji mam wesele. Jak na złość to nie jedyne w tym roku. Jak do tej pory, to się nic nie działo, a jak teraz nie będę miała możliwości się pobawić, to się posypały. To najbliższe, to jeszcze nie wypadło tak źle, bo może jeszcze trochę "poszaleję" na parkiecie, ale następne to już na początku maja, więc co najwyżej sobie mogę posiedzieć za stołem:-(, a kolejne w sierpniu, więc to już całkiem odpada i na to się w ogóle nie wybieramy.
Jak by tego było mało, to jeszcze w międzyczasie mamy dwie komunię, więc znowu dla mnie kara, bo ja nie mogę wysiedzieć długo w jednym miejscu. Na domiar złego, to nie wiem co na siebie włożę, bo ciężko coś dobrać w rozmiarze "dino".