Ja jestem typowym skorpionem, czyli mam ciężki charakter…
Wnikam w każdy drobiazg, ciężko się T ze mną ogląda filmy, bo mam 100 pytań, na które muszę od razu znać odpowiedź. Ale dopytuję też o wszystko: jak czasami coś wspomni, że ma do zrobienia w pracy, mimo, że nie ma pojęcia musi mi wytłumaczyć po co, dlaczego, jak?
Cecha która się z tym łączy to drobiazgowość, dokładność. Jak już coś zacznę, powiedzmy szukanie krzesełka do karmienia;-) to zanim wybiorę to schodzi się długo, potem szukanie najtańszego, a potem jeszcze pytam T czy na pewno ten??? Dlatego jeszcze nie kupiłam, bo miałam już wybrany, aż tu nagle zauważyłam 2 inne których nigdzie w sklepach nie mogę znaleźć. Dlatego jutro będę w firmowym sklepie i wypytam o co cho?
no i gdzie ja takie cuda dostanę???:-)
Silnie angażuję się we wszystko co robię. Jak trzeba komuś pomóc to siedzę dzień i noc zastanawiając się co mogę jeszcze zrobić, gdzie uderzyć? Wszystko notuję w swoim komputerze, oj to jest masakra:-) np. rozmawiam z kimś przez Tel, a ja zapisuję sobie coś ważnego w notatkach, tych notatek mam pół pulpitu, co jakiś czas przerzucam to do folderów, a potem połowa mi niepotrzebna, choć z drugiej strony, nie raz zaskakuję ludzi moją wiedzą np. na temat urodzin ich dzieci, bo oczywiście każdą datę mam w kalendarzu Outlook włącznie z wymiarami dzieci przy narodzinach
Mój T się śmieje, że mam więcej notatek w kalendarzu niż on, który pracuje w kilku miejscach. Przykładowy dzień wczorajszy: *faktura RWE *wysłać wniosek o urlop wychowawczy* zapisać Kubę do alergologa na przyszły rok*zapłacić…*służba M(mojego brata)*zegarki Lorus na zlotewyprzedaze.pl*promocja na pampersy*skontaktować się z dr w spr. Wyników Nadii*urodziny… I wszystko ma swój kolor: rachunki, urodziny, rzeczy bardzo ważne i wspomnieniowe(np. dziś pierwszy owoc Nadii). Chore? Hmmm trochę tak, ale inaczej bym zginęła. A te rzeczy „wspomnieniowe” to potem wrzucę w wolnej chwili do jednego pliku i Nadia będzie miała pamiątkę jak Kuba: pierwszy ząbek, pierwszy sus…. Choć przyznam, że o niej to czasami zapominam.
W pracy mówili na mnie Mróweczka, bo nie potrafiłam wyjść i zostawić syfu na biurku, wszystko opisane, poukładane, nic zostawione na następny dzień, czasami pracowałam zdalnie. Jak miałam znaleźć miejsce na imprezę, to jeśli zabrakło mi czasu to siedziałam w domu i szukałam, bo akurat to mnie wciągnęło.
Ostatnio na spotkaniu klasowym dziewczyny na mnie siadły i wyszło, że ja byłam ta najgorsza
Niby taka szara myszka, cichutka, a np. policja szukała mojej koleżanki przez to, że ją gdzieś wyciągnęłam. I jak zaczęły tak opowiadać to wszystko kończyło się na mnie
Jak spodoba mi się jakiś kawałek jak jestem nie ważne: w galerii czy na imprezie, wsłu****ę się, zapisuję słowa i jak wrócę do domu muszę go mieć i słucham 24h. Oj jak dobrze, że teraz mam ten program Shazam w telefonie, chyba dla mnie stworzony.
Nieustępliwość…oj moja siostra np. miała ze mną przechlapane, a teraz mąż.Musi być po mojemu i już… I ciężko się przyznać do błędu i przeprosić…;/
Długo pamiętam urazy i potrafię po latach wziąć za nie odwet.
Namiętna i uwodzicielska…
W tańcu…lubię prowadzić…
Zawsze wyrażam to co myślę…
Powinnam być detektywem- tak mówi mój T i rzeczywiście coś w tym jest, kiedyś o tym myślałam. Nie jedną akcję wyśledziłam, także nie będą dzieci miały ze mną łatwo.
I nie umiem pisać w punktach, choć bardzo bym chciał się tego nauczyć