reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czerwiec 2012

doskonale Cię rozumiem. Już dni odliczam do powrotu do pracy i kontaktu z ludźmi, pierwszego służbowego wyjazdu itd. I też nie mam oporów, by komuś podrzucić młodego. To normalne, nie przejmuj się :)

esperanza ja tez tak mam, tylko czekam az maz wroci z pracy zeby moc sie wyrwac do ludzi i oporow tez nie mam przed zostawianiem malego. oczywiscie bardzo go kocham :-) po prostu sa matki oddane calkowicie i matki indywidualistki plus wszystkie te matki posrodku skali. ja jestem typowo indywidualistka i do siedzenia w domu sie nie nadaje. mysle tez ze malemu jasiowi nic sie nie dzieje jak od mamy troszke odpoczywa :happy:


ale do pracy chcialabym na poczatek wrocic na pol etatu bo przeciez jak wyjde o 9 i wroce o 17 to caly dzien malego przegapie, do 9 spi a po 17 juz marudny, kapiel i do spania. a nie chcialabym przegapic tego okresu gdy robi takie wielkie postepy.
Dzieki dziewczyny za slowa wsparcia. Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja tak mam

hej :)

Esperanza, december a kiedy dokładnie wracacie do pracy? Ja już znam datę - 7 stycznia :szok::unsure:;-)
Wychodzi na to, ze ok 10 stycznia bede wracać po wykozystaniu urlopu. Mam jeszcze 23 dni z tego roku. I potem maz idzie na tacierzyński. No i ja będę mieć nowe 26 dni więc fajnie:-)Ale przed powrotem do pracy na pewno jedziemy gdzieś gdzie jest ciepło i są palmy na tygodniowy urlop. Bo juz żygam tym Krakowem:wściekła/y:

ja mam 7 dni z 2010 i komplet z 2011 i waham się czy zaoszczędzić starego urlopu i wrócić 14 stycznia czy jednak wykorzystać prawie całość i wrócić dopiero 21-go...

a tu macie fajny kalkulator

https://www.bebilon.pl/pomocne_narzedzia/kalkulator_powrotu_do_pracy
Nie jestem pewna czy nie każą ci wykorzystać wszystkich zaległych urlopów ciurkiem. Chyba po powrocie z macierzyńskiego jest taki obowiazek.

gkvip- trzymam kciuki, żeby wszystko się ułozyło po Twojej myśli.

Ja wczoraj miałam szalony dzień z rodzinką. Tyle dzieciaków było w koło, że głowa mi pękała:-)Dziś dlatego idę na spokojny spacerek i się relaksuję. Pogoda idealna wprost
 
reklama
A co do facetów to wierzę, ze Was wkurzają itp., ale bez kogoś bliskiego też często jest ciężko i już nie mówię o finansach bo z tym sobie dam radę, ale o byciu wiecznie samej oczywiście mam rodzinne- przyjaciół blisko siebie, ale wiecie pewnie o jakiej samotności mówię :( no i coraz częściej się zastanawiam co małemu będę mówić jak spyta o tate, bo na pewno (mój były) na to miano nie zasługuję, jak zostawił nas 1stycznie tak ani razu się nie odezwał do teraz.
Dobra zmykam od Was dziś, bo widzę, ze mam ciężki dzień i będę marudzić.

Tulę :blink::elvis:


Claudette
ja do mojej teściowej na szczęście mam zaufanie, wiem że małemu byłoby z nią b. dobrze. Fakt, na pewno wiele rzeczy i tak będzie robiła po swojemu, bo należy do osób ekspansywnych, ale wiem że nie zaszkodzi dziecku. Jest kochaną babcią :)

Niezapominajka jestem umówiona na wizytę dzisiaj o 20-tej. Babka powiedziała mi, że mały ma być przed jedzeniem, więc już jestem zadowolona, bo widzę, że będzie to bardzo praktyczna pomoc. Trochę się boję, ale to ostatnia moja szansa na kontynuowanie karmienia piersią :-(


A mąż pewnie żartował, jak mówił o prezencie ;-) Ja też czasem palnę przekornie tekst w podobnym stylu. Na przykład my mamy teraz we wrześniu 9 :szok: rocznicę ślubu i też M. się pyta, co robimy z tej okazji - samotny wypad we dwoje czy jakaś mała uroczystość z rodziną, a ja mu na to: no i co, będziemy udawać szczęśliwe małżeństwo? :-D;-) Mała szpilka, ale zamierzony efekt osiągnięty - zaraz były tulaski i ciepłe słowa z jego strony :)
 
Hej dziewczyny :-) czytam Was i czytam a jakiś nie miałam odwagi, żeby napisać ale dzisiaj się zmobilizowałam i piszę:-) Brakuje mi po prostu, żeby z kimś pogadać. Koleżanki jakoś się ulotniły a mąż to nie to samo,w końcu czasem na niego tez trzeba ponarzekać.
 
Tulę :blink::elvis:


Claudette
ja do mojej teściowej na szczęście mam zaufanie, wiem że małemu byłoby z nią b. dobrze. Fakt, na pewno wiele rzeczy i tak będzie robiła po swojemu, bo należy do osób ekspansywnych, ale wiem że nie zaszkodzi dziecku. Jest kochaną babcią :)

Niezapominajka jestem umówiona na wizytę dzisiaj o 20-tej. Babka powiedziała mi, że mały ma być przed jedzeniem, więc już jestem zadowolona, bo widzę, że będzie to bardzo praktyczna pomoc. Trochę się boję, ale to ostatnia moja szansa na kontynuowanie karmienia piersią :-(


A mąż pewnie żartował, jak mówił o prezencie ;-) Ja też czasem palnę przekornie tekst w podobnym stylu. Na przykład my mamy teraz we wrześniu 9 :szok: rocznicę ślubu i też M. się pyta, co robimy z tej okazji - samotny wypad we dwoje czy jakaś mała uroczystość z rodziną, a ja mu na to: no i co, będziemy udawać szczęśliwe małżeństwo? :-D;-) Mała szpilka, ale zamierzony efekt osiągnięty - zaraz były tulaski i ciepłe słowa z jego strony :)
Ale przynajmniej będziesz wiedziała, że zrobiłaś co mogłaś dla maluszka. Ja jakoś nie miałam siły by walczyć. Brodawki były wklęsłe, mały płakał i nie chciał no to dałam mm. Także gratuluję, że znalazłaś w sobie siłę;)
No nie wiem mam nadzieję, że słowa mężato był lekki przekąs. Okaże się w październiku;p

Hej dziewczyny :-) czytam Was i czytam a jakiś nie miałam odwagi, żeby napisać ale dzisiaj się zmobilizowałam i piszę:-) Brakuje mi po prostu, żeby z kimś pogadać. Koleżanki jakoś się ulotniły a mąż to nie to samo,w końcu czasem na niego tez trzeba ponarzekać.

Hej mooni;) ooo ponarzekać to tu można;D znam też uczucie osamotnienia, mnie tez zostawiły wszystkie kolezanki jak urodziła,. Na początku przeżywałam ale teraz mam w nosie. Widocznie takie z nich były koleżanki
 
Dzień doberek :)

Rysica - chcesz wykorzystać od razu cały urlop za 2013?? A potem cały rok posuchy? :sorry2:

Tak, zależy mi, żebym jak najpóźniej oddała Monikę do żłobka... Bo dla mnie to jest sprzeczne z moimi poglądami... JA uważam, że jak mama chce wrócić do pracy po kilku miesiącach to jak najbardziej ok, nie mam nic przeciwko, ale to, że kobieta jest ZMUSZONA (sytuacją finansową) do powrotu do pracy, bo rząd nie potrafi zrobić porządnej reformy polityki prorodzinnej wzorując się na Szwecji, Finlandii, Niemczech czy Francji, to jest moim zdaniem nie fair. Ja uważam, że DO 3 LAT dziecko powinno mieć gwarantowaną MOŻLIWOŚĆ bycia w domu z matką, a nie zmuszane wbrew woli rodziców do tego, by większość dnia spędzało w żłobku!
Jakbym mogła, to bym przez najbliższe 3 lata nie wracała do pracy w ogóle, kocham być mamą na pełny etat i kurą domową. I uważam, że to nie fair w stosunku do mnie, że państwo mnie zmusza do zostawienia kilkumiesięcznego dziecka w obcych rękach... KOBIETA POWINNA MIEĆ WYBÓR, a nie być zmuszana do czegoś. Zarówno do powrotu do pracy jak i zostania w domu (zwolnienia po ciąży) jeśli chce do niej wrócić.
AMEN
;-)

A ja dzisiaj nie wyspana, Monika się ni z tego ni z owego obudziła o 3 :szok:ale szybko zjadła, zasnęła i spała do 6:30 i już wtedy tylko ze mną w łóżku po jedzeniu przysypiała. Teraz zjadła, pogadała z nami, pozaczepiała brata, pogadała z zabawkami na pałąku w leżaczku i zasnęła... zaraz ją wsadzam w wózek i idziemy na spacer z Szymkiem.
A w ogóle to od kilku dni Monika robi "mostek" ;P Odpycha się tylnymi nogami i podnosi tyłek. I próbuje podnieść głowę do góry leżąc na plecach :p

DO MAM CO MAJĄ BUTLE TOMMEE TIPPEE - czy nie macie wrażenia, ze kiepsko odpowietrzają?? Mam wrażenie, jak karmię Monikę, że co chwila puszcza smoka, żeby butla zassała powietrze, a przecież ta dziurka odpowietrzająca jest ok, mimo to Monika ciągle (co 2 - 3 łyki) puszcza i nałyka się przez to dużo powietrza, i co chwila ją muszę odbijać(nawet co 30 ml) i to po kilka razy jej się musi odbić. Spróbowałam butlę AVENT i aż tak nie ma... je spokojniej i nie puszcza co chwilę smoka, ale w połowie też trzeba ją odbić. Nie wiem co jest grane....
 
Rysica podpisuję się pod Twoimi słowami z całą odpowiedzialnością. też uważam że to nie fair..

Ja karmię butelką Aventu i też w połowie muszę małego odbić, czasem nawet 2 razy...poza tym też strasznie zasysa...normalnie ze smoczka robi sie flak, muszę wyjąć mu z buzi i poczekać aż wróci do normalnego stanu...ale czasem myślę, że może dlatego że smoczek już za mały...hm
 
Rysica teoretycznie kobieta ma wybór i powrót do pracy to nie obowiązek. Zawsze może iść na wychowawczy. Jednak ze świecą szukać tych, które stać na takie posunięcie...
 
Witam Moni!
Gkvip- wierze ze jeszcze wszystko sie naprostuje!!
To ja chyba jedna z pierwszych koncze macierzynski bo albo 13 listopada o ile przysługuja mi te dodatkowe 4 tyg bo firma w ktorej pracowałam upadla;// wiec tak naprawde nie mam gdzie wracac.. juz teraz intensywnie szukam pracy i jak znajde cos to nawet przrrwe macierzynski bo nie moge sobie pozwolic ze wzgledu na kredyt i budowe nowego. gniazdka na brak pracy;/ stresuje mnie ta kwestia ...

Rysica ją mam ty anticolic smok 2 do mleka i natural closer tt też smok 2 do herbatki i odpowietrzanie jest spoko. Maly je butle tylko na noc 200 ml i ani razu sie nie odrywa;-) aa no i właśnie zaczynamy. Nosic ciuszki roz.80 wczoraj 13 miesieczna kuzynka Pitera pozyczyla od niego body bo sie obiadem umorusala;O o ile na szerokosc sa za duże to na dlugosc niemalze w sam raz...obawiam sie ze on za szybko rosnie....na noc potrafi zjesc 200 ml mm i dwa moje cyce. W dzień tylko cyce je.

A no i 20 dni dzis spoznia sie okres??;/
 
Ostatnia edycja:
reklama
Hej mooni;) ooo ponarzekać to tu można;D znam też uczucie osamotnienia, mnie tez zostawiły wszystkie kolezanki jak urodziła,. Na początku przeżywałam ale teraz mam w nosie. Widocznie takie z nich były koleżanki[/QUOTE]



Zaraz po porodzie było mi przykro i ciężko, bo miałam problemy z mężem (na szczęście już minęły) a nawet wygadać się nie miałam komu, ale teraz już jest lepiej. Widocznie nie było to nic warte. A teraz też już mam to w nosie, zyje sobie po prostu swoim życiem :-)
 
Do góry