reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwiec 2012

(ja się nie gniewam...napisałam Wam o tym, tylko dlatego byście wiedziały dlaczego teraz milczę)...ciiiiii...Kam powodzenia jutro :*
 
reklama
Nanulinka, Ty musisz z nami zostać, jak widzę Twoje posty to mimo, ze Cie nie znam, ale jakos mi tak:tak: mi tez bardziej chodzi o historie znajomych, sąsiadów itp. Wiadomo, ze o naszych problemach, nowinach dobrych jak i złych będziemy się tu dzielić po to jesteśmy razem :)

Kamila słyszałam o tym krążku, będzie dobrze :)

A ja sobie wkręciłam coś innego :/ od 10lat leczyłam się hormonalnie i sterydami i waga nieźle mi rosła, 3lata temu doszła do 112kg :crazy: potem odstawienie hormonów- sterydów i walka i ostra walka schudłam 30kg, w te wakacje znowu brałam leki i 5mi przybyło, ale nie o to chodzi. Obecnie mam wagę :/ 88:crazy::crazy:i boję się, ze przez ten tłuszcz na usg genetycznym tzn przez powłoki brzuszne lekarz nie zobaczy dobrze mojego dziecka :/
 
Byłam u gin i mam troche problemy.
Za 2 tyg, musze isc na usg znów bo moja szyjka bardzo się skraca i jest w dolnej granicy normy a ciągle mam skurcze. Będę miała zakładane "COŚ" nie pamietam nazwy na podtrzymanie, gin powiedziala ze to jakieś kólko podtrzymujące macice i dziecko niewiem. I mialam dzis cytologie za 4 tyg wyniki.
może chodzi o pessar?? Moja siostra miała tak przy obu ciążach. W pierwszej zakładali jej ok 4 miesiąca, a przy drugiej ciąży od razu jej założyli bo bali się, że nie donosi ciąży...
 
Zobaczy sie nie martw..pieprzone sterydy tak człowiekowi maca ale co zrobic. Grunt ze bylo warto je brac. Jak urodzisz to mozemy razem sie odchudzac :D
przyłączam się do Was z tym odchudzaniem:-)
tym bardziej, że u mnie wahania wagi są bardzo częste. I podobnie jak agaundpestka, moja max waga sięgnęła ponad setki. Jak udalo mi się z niej zejść trochę, zaszłam w ciążę i niewiele brakuje znowu do niej...:-(
 
A ja myślałam, że powyższe forum ma rozwiewać wszelkie nasze wątpliwości czy obawy, że możemy się tu dzielić swoimi radościami jak i smutkami. Wiadomo że każda ciąża jest inna czasami przebiega bez szwanku a czasami z dolegliwościami które niekoniecznie muszą zakończyć się tragedią. Czasem można się czegoś nauczyć na czyichś błędach właśnie przez to, że któraś o tym opowie np. na forum czy opisze dolegliwości które okazały się niepokojące.
A tak to w ogóle nie piszmy o stresie przed wizytą, o złych wynikach badań itp bo po co konsultować to z innymi i wpędzać innych w stres.
Stwórzmy sobie przysłowiową " bajkolandię" gdzie wszystko jest piękne i różowe i nie wiedzmy nic o prawdziwym życiu.
Z przykrością muszę stwierdzić, że jestem rozczarowana postawą niektórych z Was.

PS Nanulka jestem po twojej stronie.
 
Może to nie bajkoandia ale powiem Wam jaki mam plan na najbliższy miesiąc:-)
Na urodziny zebralam troszkę drobnych i tak sobie z mężem postanowiliśmy, że po połowie grudnia umówimy się na dodatkową wizytę do lekarza i nakręcimy film. Dokładniej to chcemy pójść na 3d/4d i w święta pokazać całej naszej rodzince cudo małe. Myslę, że taki seans dla jednych i drugich rodziców wspólnie będzie miłym zaskoczeniem i liczę na chwile wzruszenia:-D
Ot tak sobie wymyśliliśmy:laugh2:
 
hej kochane!
pamięta mnie tu ktoś jeszcze?
Piszę, bo zaczęłam się czuć jak jakiś podglądacz albo szpieg, czytam wszystko, poznaję Was coraz lepiej a sama nic nie piszę :) Nie wiem dlaczego. Jakąś taką blokadę miałam a z upływem czasu coraz trudniej zacząć i na nowo się wkręcić. Wydajecie się już bardzo zżyte, ponawiam próbę "wkręcenia się"
Oczywiście gratuluję wszystkim udanych wizyt, gratuluję pierwszych chłopaków! Martwiłam się z wami, cieszyłam się z wami i opłakiwałam straty też.
U mnie w miarę. Wszystko toczy się prawidłowo oprócz tego, że wciąż systematycznie zdarzają mi się krwawienia/plamienia. Za każdym razem jest histeria z paniką, natychmiastowa wizyta u lekarza, usg...i za każdym razem okazuje się, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Fasolinka rośnie, fika, serduszko puka a krwawienia/plamienia ustają. Za dzień lub dwa lub pięć historia się powtarza. Nie wiadomo dlaczego.
Teraz przyjechałam do Polski i jutro idę do mojej polskiej ginekolog, może ona coś poradzi. W głębi duszy jestem spokojna i wiem, że wszystko będzie dobrze, wciąż też to powtarzam niczym mantrę ale możecie sobie wyobrazić, że widok krwi na gaciach sprawia, że serce na chwilę staje.
Pozdrawiam Was wszystkie bardzo gorąco!
 
reklama
A może po prostu sobie stworzymy "nasza atmosferę"? Bez skrajności typu "bajkolandii" czy dyskusji o śmierci niemowląt, czy innych przykrych rzeczy, które nas (ufam) nie dotyczą.
Nie chce tu nikogo obrazić, ale każdy ma inna wrażliwość, ogólnie wiadomo, iż jesteśmy przeczulone na punkcie naszych babaskow. Waris, masz racje, forum powinno nam służyć do naszych pogaduch, rozwiewania naszych trwóg, obaw i wątpliwości. W szerokim ujęciu, ale po prostu naszych.
Jedziemy wszystkie na tym samym wózku, ale trzymajmy się tego wózka ;)

Tak wiec trzymając się tego mego pojmowania, oświadczam, iż rwie mnie w brzuchu pod pępkiem i bardzo prosiłabym doświadczone dziewczyny i interpretacje tego rwania :tak:- bo chyba tam macicy nie ma :eek:
Cos się rozciąga, tam? A to dlatego, ze trochę dziś porobiłam więcej, aniżeli normalnie :eek:
 
Do góry