mlodak - Ty mieszkasz w centralnej Polsce to Ci do kazdej granicy daleko ;-) Moze zamiast czekac, ze Sylka przyjedzie do PL; Ty pojedziesz do niej ;-) (sorry Sylka, ze Cie wrabiam
)
kasiekz - aaaa, to Turcja zamiast Florydy? A to szkoda, myslalam, ze zaliczycie i jedno i drugie
Ja sie dzis znow odurzylam "srodkami chemicznymi". Po wczorajszych mdlosciach po helu, zafundowalismy dzis sobie otumanienie odorem benzyny (czy co oni tam nalewaja) i hukiem silnikow z lat 60tych-80tych, czyt. bylismy na spotkaniu pojazdow wojskowych z b. bloku wschodniego. Tzn. byly glownie auta (jeepy, motory, ciezarowki, pojazdy opancerzone, amfibie i nawet jeden czolg!) z b. ZSRR, troche mniej z Polski, Czech i b. NRD, zaplatal sie tez jeden amerykanski. Obsluga wozow i jarmarku (sprzedawano czesci do tych aut, umundurowania, przybory wojskowe typu menazki itp) oczywiscie w oryginalnych mundurach (glownie radzieckich)
. Wszystko to w opuszczonych posowieckich koszarach - tak dla pelnej atmosfery. Mozna bylo sie przejechac po b. poligonie czolgiem albo pojazdem opancerzonym ale na to dziec poki co za maly, wiec tylko patrzylismy. Rany, jakie to wszystko glosne
A jakie cuchnace
Po niespelna dwoch godzinach dziec byl bez energii. Psa szybko zostala ulubienica "wojskowych" - w koncu ubarwienie ma tez maskujace
Jej chyba jednak ten odor i huk tez sie dal we znaki, bo snula sie jak na haju
Pojechalismy wiec na plac zabaw na starym mieszkaniu (kiedys mieszkalismy w innym miescie) zeby odzyc :-)