no ale problem polega na tym, że S jest silnym alergikiem pokarmowym, a teściowa uważa, że ja przesadzam
(jak można przesadzać, kiedy dziecko ma uczulenie nawet na marchewkę? :-( ) i nie raz sugeruje, że coś tam by mu nie zaszkodziło :/ a nie ufam jej, bo widziałam jak wnuczkę (siostrzenicę D) również z AZS i silną alergią pokarmową dokarmiała parówkami i truflami czekoladowymi ze spirytusem w składzie i to wyczuwalnym - a dlaczego??? bo jej smakowało
Oliwka miała wtedy 8 miesięcy i jadło sam Nutramigen, bo tak ciężko znosiła inne pokarmy...
poza tym ja mam hopla na punkcie stałych 5 posiłków i niedokarmiania pomiędzy i wydaje mi się, że mam do tego prawo, bo to wręcz zalecane, ale ona nie szanuje mojego zdania w ogóle i go dokarmia, bo wg niej dziecko chodzi glodne, no bo powinno przecież jeść co chwilę, najchętniej, to nic by nie robiła, tylko go karmiła
nie wiem czy wam pisałam jak wróciłam z pracy, wzięłam S na ręce i widzę, że ma coś w buzi więc wyciągnęłam smoczka, a tam jakaś papka brązowawa (na moje oko starte surowe jabłko), ale teściowa błyskawicznym ruchem wytarła ręką to coś i na moje pytanie co on ma w buzi odpowiedziała "nie wiem"
no nie wierzę, że nie wiedziała
jak jestem w weekend z S to zjada 210, albo mniej, a przy niej zjada więcej? na prawdę zamontuję kamerę... czasami mam ochotę z grubej rury jej pojechać, że skoro taka wierząca, to czy się z tych kłamstw spowiada i czy się przed Bogiem nie wstydzi?
hehe nie
mąż byl wypity a chciał dziecko na dwór zabrać
myślałam, że go uduszę
czy wasi faceci też twierdzą, że są trzeźwi mimo, że są narąbani?