Melduję się i informuję tylko, że żyję. Jakiś podły, pookresowy chyba nastrój mnie ogarnął i na nic nie mam siły i ochoty. Podczytuję Was, ale odpisać już cokolwiek to już wyczyn jak księciunio nie śpi.
Młody popitala (raczkowanie w pełni) po całym parterze jak szalony, nic nie idzie przy nim zrobić bo zaraz przychodzi i sie czepia za portki no i wstaje. Jak gotuję to się boję, że go poparzę albo coś wiec co chwila go odstawiam na drugi koniec kuchni i biegiem pomieszać w garach. Paranoja jakaś, ale inaczej się nie da.
Poza tym oczywiście staje przy wszystkim co tylko możliwe i kiedy to możliwe. Nie można go spuścić z oka nawet na chwilę.
Dzisiaj chciałam si..u zrobić to ten za mną po łazienki drepcze. Zapomniałam się i zamknęłam drzwi. No i potem miałam problem z wyjściem bo ten się rozsiadł przed drzwiami i ani myślał odejść. K w pracy, niewiele brakowało abym po niego dzwoniła bo telefon w kieszeni bluzy miałam. Ale jakoś udało mi się małemu rączek nie przycisnąć drzwiami i powolutku go odsunęłam popychając drzwi. Stresa miałam konkretnego.
No i nie wiem co się stało, ale od spotkania z Wami w środę mały przesypia całe noce. Poprzedniej podobno się przebudzil i K był u niego 2 razy, ale ja nie slyszałam, więc dla mnie noc przespana
Obym tylko się nie przechwaliła.
Hatszept - super, ze wyniki ok.
Kasieńka - zdrówka dla Nikosia
Muńka mam tak samo z tymi "radami". Szczerze mówiąc od jakiegoś czasu w wielu kwestiach po prostu zdaję się na własną intuicję. Dosyc mam czytania co chwila czegoś innego bo i tak nic z tego nie wynikało.
Nie wiem czy jutro uda mi się do Was zajrzeć bo intensywny dzień przede mną. Będziemy obcinali Szymka, sterta prasowania do ogarnięcia, koleżanka przychodzi mi ufarbować włosy (wreszcie) no i jeszcze siostra moja ma wpaść.
Więc tylko na dobranoc zdjęcie z dzisiejszego poranka:
Młody popitala (raczkowanie w pełni) po całym parterze jak szalony, nic nie idzie przy nim zrobić bo zaraz przychodzi i sie czepia za portki no i wstaje. Jak gotuję to się boję, że go poparzę albo coś wiec co chwila go odstawiam na drugi koniec kuchni i biegiem pomieszać w garach. Paranoja jakaś, ale inaczej się nie da.
Poza tym oczywiście staje przy wszystkim co tylko możliwe i kiedy to możliwe. Nie można go spuścić z oka nawet na chwilę.
Dzisiaj chciałam si..u zrobić to ten za mną po łazienki drepcze. Zapomniałam się i zamknęłam drzwi. No i potem miałam problem z wyjściem bo ten się rozsiadł przed drzwiami i ani myślał odejść. K w pracy, niewiele brakowało abym po niego dzwoniła bo telefon w kieszeni bluzy miałam. Ale jakoś udało mi się małemu rączek nie przycisnąć drzwiami i powolutku go odsunęłam popychając drzwi. Stresa miałam konkretnego.
No i nie wiem co się stało, ale od spotkania z Wami w środę mały przesypia całe noce. Poprzedniej podobno się przebudzil i K był u niego 2 razy, ale ja nie slyszałam, więc dla mnie noc przespana
Obym tylko się nie przechwaliła.
Hatszept - super, ze wyniki ok.
Kasieńka - zdrówka dla Nikosia
Muńka mam tak samo z tymi "radami". Szczerze mówiąc od jakiegoś czasu w wielu kwestiach po prostu zdaję się na własną intuicję. Dosyc mam czytania co chwila czegoś innego bo i tak nic z tego nie wynikało.
Nie wiem czy jutro uda mi się do Was zajrzeć bo intensywny dzień przede mną. Będziemy obcinali Szymka, sterta prasowania do ogarnięcia, koleżanka przychodzi mi ufarbować włosy (wreszcie) no i jeszcze siostra moja ma wpaść.
Więc tylko na dobranoc zdjęcie z dzisiejszego poranka:
Ostatnia edycja: