tialana
Fanka BB :)
Carla wierzę że będzie wszystko dobrze, mocno trzymam kciuki
Ja wczoraj wylądowałam w szpitalu z bardzo mocnym krwawieniem i biorąc pod uwagę że od dwóch dni mdłości ustały i miałam takie męczące przeczucie że stanie się coś złego, byłam pewna że już po wszystkim. Godzinę przebijaliśmy się taksówką przez korki a ja przez cała godzine powtarzałam w myślach nie odchodź, zostań z nami. Na szczęście an usg zobaczyłam że nasza fasolka jest ciągle ze mną, że jej serduszko bije i od poniedziałku urosła o minimetr. Nie ma żadnych krwiaków więc z maleństwem jest dobrze ale nie wiadomo skąd wzięło się to krwawienie. Ciąża zagrożona i od teraz zostało mi już leżenie od poniedziałku idę na L4. Całą noc nie spałam, ciągle zaglądałam w majtki czy wszystko jest dobrze, wieczorem spakowałam torbę do szpitala ale na całe szczęście noc minęła bez przygód.
A wszystko to się działo na wycieczce z pracy którą zorganizowaliśmy sobie na dzień nauczyciela. Nikt wcześniej nie wiedział o mojej ciąży i wszyscy dowiedzieli się w taki sposób, dyrekcji też nie zdążyłam jeszcze poinformować a nawet dostałam wczoraj uznaniową nagrodę od dyrektora i z wielkim hukiem poszłam na L4
Teraz siedzę w domu i się boję, nie mam złych przeczuć takich jak towarzyszyły mi jak mdłości ustały ale strach jest ogromny, nie chcę żeby powtórzyło się to co było w lipcu :-(
Ja wczoraj wylądowałam w szpitalu z bardzo mocnym krwawieniem i biorąc pod uwagę że od dwóch dni mdłości ustały i miałam takie męczące przeczucie że stanie się coś złego, byłam pewna że już po wszystkim. Godzinę przebijaliśmy się taksówką przez korki a ja przez cała godzine powtarzałam w myślach nie odchodź, zostań z nami. Na szczęście an usg zobaczyłam że nasza fasolka jest ciągle ze mną, że jej serduszko bije i od poniedziałku urosła o minimetr. Nie ma żadnych krwiaków więc z maleństwem jest dobrze ale nie wiadomo skąd wzięło się to krwawienie. Ciąża zagrożona i od teraz zostało mi już leżenie od poniedziałku idę na L4. Całą noc nie spałam, ciągle zaglądałam w majtki czy wszystko jest dobrze, wieczorem spakowałam torbę do szpitala ale na całe szczęście noc minęła bez przygód.
A wszystko to się działo na wycieczce z pracy którą zorganizowaliśmy sobie na dzień nauczyciela. Nikt wcześniej nie wiedział o mojej ciąży i wszyscy dowiedzieli się w taki sposób, dyrekcji też nie zdążyłam jeszcze poinformować a nawet dostałam wczoraj uznaniową nagrodę od dyrektora i z wielkim hukiem poszłam na L4
Teraz siedzę w domu i się boję, nie mam złych przeczuć takich jak towarzyszyły mi jak mdłości ustały ale strach jest ogromny, nie chcę żeby powtórzyło się to co było w lipcu :-(