No to o sobie na szybciocha:
Mam charakter uzależnieniowy, tzn gdy na coś się napalę, to robię to z zapałem 100% i zastanawiam się, jak mogłam bez tego żyć wcześniej (no prawie). Choć nie palę od 5 lat a piję też mało - to do jakichś dwóch
Więc gdy czytam książkę, to najchętniej cały dzień i do końca. Gdy zaczynam oglądać jakiś serial (aktualnie Downton Abbey), to po parę odcinków na raz.
Po jakims czasie mi przechodzi. Gdy napalaliśmy się na dziecko, naprawdę bałam sie, że znając mnie, przejdzie mi to gdy już się urodzi ...
Raczej nerwowa, ale w środku. Choć to przy niektórych ludziach i gdy się nakręcę. Z innymi znów: pełen spokój.
Gdy jestem za kogoś odpowiedzialna, wtedy przestaję się bać różnych rzeczy i działam. Więc to ja uspokajam, gdy sytuacja jest kryzysowa, ze mną się jeździ na pogotowie. Taka zimna s(zt)uka wtedy
. Emocje przychodzą później.
Siostra mnie kiedyś opisała, że ja jestem "rozważna", a ona "romantyczna".
Lubię dobrą muzykę, filmy, książki (ale oryginalnie nie ma co
Dużo czytam.
Mam poczucie humoru - dość zjadliwe zwykle
Lubię tzn angielskie poczucie humoru, czyli inteligentną ironię (sarkazm czasami też)
W towarzystwie będę zwykle osobą, która rozładuje atmosferę lub wrzuci coś do śmiechu. Ale to zależy od towarzystwa i sytuacji oczywiście
Kiedyś byłam chorobliwie wręcz nieśmiała, teraz dość łatwo nawiązuję kontakty. Pewnie przestało mi zależeć
Analizuję wszystko co dzieje się dookoła mnie.
Czasem mi się po prostu nie chce i wtedy pieprzę wszystko dookoła.
Nie bardzo zależy mi na opinii ludzi, którzy nie mają dla mnie znaczenia. Czyli większość ludzkości.
To może jakieś zalety...
nic nie przychodzi mi do głowy...
na pewno mam ich mnóstwo tylko nie moge sobie przypomnnieć o tej godzinie... hmm... tak, tak, to na pewno to.
Staram się być uczciwa i sprawiedliwa. Duży poziom empatii - czasem męczące.
Gdy kogoś polubię, to musi się postarać, żebym przestała. Cenię przyjaciół - mogę dla nich wiele zrobić - nie no do granic oczywiście - granice wyznacza mój aktualny poziom energii
Staram się zachowywac swoją intergralność tzn staram się nie robić nic wbrew sobie - dla mnie recepta na szczęście.
No to tak na chybcika...
Aha, pisałyście tu o kompulsywnym sprzątaniu - spokojnie powiem, że jestem wolna od tego typu problemów
Nie lubię bałaganu, ale wszystko chyba zależy, jak się definiuje bałagan. Dla mnie szklanka w zlewie oznacza, że ktoś tu mieszka, do bałaganu jeszcze długa droga. Zmywarka za to jest jednym z ulubionych urządzeń kuchennych, teraz tylko czekam na wynalezienie prasowarki...
ps. Aga bierz pracę - co Ci szkodzi. Możesz iść z Antkiem więc bomba. Dzieciaki razem i tak ogarniesz - braku windy tylko współczuję... Z doświadczenia wiem, że takie polecone prace są najlepsze.
Polaa już tam nie mieszkam ale może się jakoś zsynchronizujemy gdy będziesz przelatywać
i podjadę