reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Czerwiec 2012

Ja nystatyną pędzlowałam rano i wieczorem jakąś godzinkę po jedzonku, a w ciągu dnia kilka razy maczałam smoczek. Teraz na wszelki wypadek jedną buteleczkę mam w domowej apteczce.

Szymek dał mi dzisiaj popalić, że szok. O 16 zrobił drugą kupę, podczas przebierania jeszcze się uśmiechał a potem zjadł 90ml (zrobiłam 120, ale tylko tyle zjadł) i jazda..... wył non stop do 18:30. Cała mokra byłam ze zdenerwowania i tulenia go. Wreszcie padł mi na klacie, więc go odłożyłam na kanapę w pozycji na brzuszku. Pospał do 19 i obudził się z rykiem. Dostał butlę i wreszcie był spokój. Leżał w leżaczku i gugał sobie słodziutko. Wreszcie o 20:30 wykąpałam go i położyłam do łózeczka. Zasnął dość szybko. Ciekawe o której się obudzi na jedzenie. Czuję, że to będzie ciężka noc.

A jutro idziemy na szczepienie. Mam pietra jak cholera, Podejrzewam, że kolejny dzień będzie płakał, a K oczywiście na 14 do pracy...... specjalnie się z kolegą zamienił na zmiany. Wk....łam się jak diabli.

Ogólnie to Szymek jest strasznie rozstrojony. Nigdy nie wiem ile zje, czasami tylko poliże smoczek i nie chce więcej a prze momentem szukał buzią jedzonka. Albo ja jestem zbyt zmęczona i przestałam go dobrze odbierać, albo z nim coś jest nie halo. Już sama nie wiem co robić.

Wybaczcie, że tylko o sobie, ale jakieś koszmarne doły mam ostatnimi czasy. Z K. nadal na wojennej ścieżce jesteśmy, chociaż były 3 dni naprawdę super, ale znów je zepsuł szukając mamusi domu do kupienia..... na naszej ulicy, dosłownie 50 metrów od nas. No szlag mnie trafił gdy powiedział, że już dzwonił i idzie z nią oglądać :szok:. Oczywiście złośliwie zapytałam czy bliżej się nie dało niczego znaleźć, więc zaczął wrzeszczeć, jak to ja nienawidzę jego matki, itp. Przytaknęłam i się rozłączyłam, co będę z debilem gadać. Skoro on nie rozumie że ja ślub wziełam z nim a nie z jego matką to już nie mój problem.
Tak się na mnie ofukał, że tego wieczora nie przylazł do sypialni w ogóle, spał w salonie. Sama wykąpałam i naszykowałam do snu małego. Wkurzył mnie tym jeszcze bardziej bo tego dnia rano powiedziałam mu że marzę o jednej przespanej całej nocy. Nie ukrywam że liczyłam iż on zaproponuje że tą jedną nockę przejmie opiekę nad Szymkiem tym bardziej że na drugi dzień nie szedł do pracy. A tymczasem sam sobie zafundował nockę przespaną i bez obowiązków. Płakałam chyba ze 3 godziny bo napprawdę jestem zmęczona.
 
reklama
A ja tam robie to samo co przy mlodym :tak: Aftin dawalam i nic mu nie bylo, cebion i witamine D3 tez dostawal i mloda tez dostaje mimo ze tez sie opinie zmienily ze niby dziecku karmionym sztucznie juz sie tych witamin nie podaje bo sa w mleku:baffled: 15lat temu tez te witaminy w mleku byly a mimo to kazali dawac:tak:. Ciagle nowe zalecenia co sie powinno a co nie. A ja tam sie trzymam tego co sprawdzone.

gosikkk - kciukasy zacisniete
pola - oj sie biedaczek nameczy:-( oby szybciutko mu sie poprawilo:tak: a.... i nie kus kobieto tym drinkiem kokosowym:-p na mnie butelka z kokosowym trunkiem juz rok czasu patrzy :-Dkupilam jak bylam w Polsce rok temu :-D jeszcze troche a termin waznosci jej sie skonczy:-D:-D:-D musze w koncu sie za nia wziasc:tak:

alijenka - oj ty sie masz kobitko:-(
 
Ostatnia edycja:
Od stosowania Aphtinu czy Tormentiolu odchodzi sie dlatego, ze zawieraja kwas borowy. Wedlug dyrektywy kosmetycznej Unii Europejskiej z 2002 roku zabrania sie stosowania kwasu borowego u dzieci do 3-go roku zycia. Wyczytalam jeszcze, ze kwas borowy moze miec wplyw na uszkodzenia nerek czy watroby, a takze ma negatywny wplyw na uklad nerwowy (ale jaki negatywny, to tego juz nie znalazlam).
 
mlodak wspolczuje problemow z mezem ale mam wrazenie ze za bardzo jestes poblazliwa. ja pare dni temu pisalam o sytuacji u mnie - maz poszedl sobie na piwko, wrocil mega pijany o 2 w nocy, a jak maly plakal o 6 to zawinal swoja poduszke i poszedl do salonu. normalnie tak sie wkurzylam ze myslalam ze wyjde z siebie. i mu zanioslam placzacego jasia, polozylam mu na glowie i powiedzialam ze ide spac a on juz wie co ma robic. oczywiscie wzial go ale przyniosl mi spowrotem ale bylam twarda i nie reagowalam. my tez mamy prawo troszke odpoczac czasami, a wychodzenie z sypialni gdy dziecko placze to juz kompletne chamstwo!!!

wiec ja na twoim miejscu bym mu dziecko wcisnela, przeciez je kocha wiec mu krzywdy na pewno nie zrobi :-) jak rozmowa nie pomaga to trzeba czasem sila o swoe powalczyc...
 
gkvip bierz się za Niego, ja uwielbiam kokosowe:tak: nie tylko drinki ale wszystko co z kokosem:-D

mlodak współczuję sytuacji ale musisz z Nim poważnie pogadać:tak: albo tak jak pisze josie, Tobie tez sie nalezy chwila odpoczynku:tak:
Moj to czasami sie na mnie denerwuje, ze Go nie obudzilam, zeby mi pomogl przy kapieli jednego i drugiego a ja jeszcze narzekam:zawstydzona/y:

Rysica
mam nadzieje, ze Monisi nic nie będzie.
Ja trzy dni mialam dwoch goraczkujacych do 40 stopni i mialam serdecznie dość, dobrze ze to był weekend i mąż był w domu:tak:
ale zdecydowanie wole weekendy jak im nic nie dolega:-D
 
Już sama nie wiem co mam robić i zmieniłam mleko i zmieniłam butelki i kropelki i probiotyk jej daję, ehhhhhhh zgłupiałam już :-:)-(

alijenka, bardzo rzadko tu zaglądam, więc nie wiem, czy coś na ten temat było mówione, ale czy nie próbowałaś tych słynnych kropelek Sab Simplex? Niby w Polsce ich nie sprzedają, ale z tego co widziałam bez większego problemu można je kupić przez net, poza tym jakby co mogą pomóc bb ciocie z Niemiec albo z Czech. Znajoma pediatra mówiła, że można to podawać bez stresu. Niby na forach ludzie piszą, że skład ten sam co Bobotic, tylko większe stężenie, no ale jeśli niektórym tylko to pomaga, a bobotiki i inne espumisany nie, to może warto spróbować?
Gosia też ma plesniawy nystatyna nie pomogła ale chyba zbyt rzadko dawalam. A po tyg trzeba wyrzucić. Teraz pediatra poleciła cebion po 2 krople dziennie.

Cebion na pleśniawki??? Dobrze zrozumiałam? Przecież to witamina C, dziwne...

Dziękuję wszystkim za kciuki i dobre słowo w związku z anemią Tomka. Dziś rano byliśmy na pobieraniu i byłam w megaszoku, bo dosłownie 2 minuty od pobrania miałam już w ręku wyniki morfologii (tyle że bez rozmazu, bez żelaza i ferrytyny - to odbiorę jutro rano). Jutro mam dzwonić do hematolog i ona powie, co dalej, a ja nie wiem właściwie, co sądzić o wynikach. Hemoglobina przez tydzień spadła tylko o 0,2, co jest o wiele lepszym wynikiem niż przed poprzednim toczeniem, a czerwone krwinki nawet odrobinę skoczyły w górę, ale za to inne parametry są jakieś dziwne, no i jednak spada ta hemoglobina... boję się, że po prostu transfuzja odsuwa się w czasie, ale wciąż jest nieunikniona. Ech, no nic, postanowiłam na razie nie bawić się w lekarza tudzież wróżkę i poczekać, co powiedzą ludzie kompetentni.

mlodak, jejku, strasznie Ci współczuję Twojej sytuacji rodzinnej :/ to totalnie beznadziejne połączenie sił - synek + mamusia i to, że on się od Ciebie coraz bardziej odsuwa, Ty się coraz bardziej wkurzasz... bez sensu to wszystko, a podobno dzieci cementują związek... najwyraźniej nie, kiedy teściowa się wcina. W ogóle nie rozumiem też facetów, którzy uważają, że dziecko to problem i obowiązek kobiety - przecież decyzję podejmuje się wspólnie, potomstwo też wspólne, to nie jakieś pieprzone średniowiecze! dużo siły Ci życzę kochana.

i w ogóle dziewczyny pamiętajcie o tym, jakie jesteście dzielne, ile robicie przy tych dzieciach, ile przetrwałyście w ciąży i przy porodzie i jaką teraz wykonujecie heroiczną pracę każdego dnia i każdej nocy. nie dawajcie sobie włazić facetom na głowę i przede wszystkim: rozmawiajcie. widzę, jak dobrze działa proste wyrażanie swoich uczuć u nas w związku. wiadomo, że teraz łatwo o kłótnie, kiedy w grę wchodzi permanentne przemęczenie i niewyobrażalny, wielowymiarowy hardkor, dlatego rozmowa przede wszystkim!
 
Dzieki dziewczyny ze nie zostwilyscie mojego posta bez odpowiedzi. Glupio mi ze tak tylko sie ostatnio tutaj zale ale nie mam w tej chwili nikogo komu moglabym o tym powiedziec.

W tym sek ze ja nie znosze prosic o pomoc. Od 17 roku zycia prowadzialm dom jednoczesnie sie uczac, zdajac rewelacyjnie mature, potem studiujac w oddalonej 50km Warszawie codziennie tam dojazdzajac i gotujac obiady dla mamy i taty. Radzilam sobie swietnie. K zawsze byl przy mnie jak sie postawilam i zaczelam wymagac tez od siostry pomocy. A teraz sam zachowuje sie jak ona. Ale zeby nie bylo, jak sa u nas goscie albo jak my gdzies idziemy to wtedy zajmuje sie Szymkiem. Potrafi stwarzac super pozory.

Juz kilka razy probowalam nie reagowac w nocy na placz malego zeby on wstal ale nic z tego. On ma tak kamienny sen ze nic go nie rusza. Jak lapia mnie skurcze lydek to sie dre a on nic nie slyszy.
 
Młodak współczuję akcji z mężem, sama ostatnio mam na swojego nerwa, jeden dzień ok, a zaraz na siebie furkamy. Ale jeśli chodzi o opiekę nad małym, to zgadzam się z josie, nie odpuszczaj, on ma takie same obowiązki jak Ty. Może postaraj się nie traktować tego jak "proszenie o pomoc" tylko domaganie się tego, co Ci się należy :tak:


U nas z metod usypiania owijanie nie działa (rozdzierał się jeszcze bardziej), sprawdza się suszarka choć na szczęście musiałam jej użyć na razie tylko raz. No i oczywiście najlepszy na wszystko jest cyc ;-)


Rysica dużo zdrówka dla Szymka, daj znać co i jak
 
reklama
Do góry