czołem, brzuchate ślicznotki!
zaza26, a ja myślałam, że spawacze, elektrycy, hydraulicy itd. mają roboty aż za dużo
od dawna się mówi, że brakuje specjalistów.
Kamila, a propos pytania o uczucia względem małego lokatora... wiecie, ja byłam do niedawna wystraszona bardzo, bo nie jestem z tych, które zachwycają się cudzymi dziećmi, zaglądają do obcych wózków i lubią dostawać mailem spamy z obrazkami z małymi, słodkimi bobasami. Bardziej zachwycają mnie małe zwierzęta szczerze mówiąc. Na moim dziecku od początku mi zależy, ale te głębsze uczucia... sama nie wiedziałam, czy w ogóle potrafię, mimo że Tomek jest chciany, zaplanowany itd. Wszystko zaczęłó się zmieniać całkiem niedawno, od kiedy jego ruchy są silniejsze, robi górki kończynami, miewa czkawki. Pewnego dnia dotarło do mnie, że ta górka na moim brzuchu to np. jego maleńka nóżka, która nie jest wirtualną nogą teoretycznego dziecka, tylko nóżką mojego syna (!), syna mieszkającego tuż pod tą warstwą skóry i powłoką macicy, czyli tuż tuż! To był przełom.
Co nie zmienia faktu, że nadal nie do końca do mnie dociera, że mam zostać mamą i ten szkrab za jakiś czas pojawi się na świecie i zmieni moje życie na zawsze ;-)
Mam sprawę do Was. Kupiliśmy ostatnio dzbanek z filtrem do wody Britta i zaczęłam się zastanawiać, czy przefiltrowana kranówka nadaje się do picia bez obróbki termicznej? Jakiś czas temu w Wawie już się wypowiadali specjaliści od wody, że kranówka jest zdatna do picia, bo tak ją oczyścili, ale ja im nigdy nie uwierzyłam i zawsze piłam gotowaną, a na zimno to butelkowaną. A ta filtrowana wygląda w dzbanku bardzo zachęcająco, a z tego co wiem, normalne wody źródlane sprzedawane w sklepie są oczyszczane podobną metodą tylko na wielką skalę - też poprzez filtry węglowe. Nikt tego przecież nie gotuje