Troszkę spóźniona, ale witam wszystkie nowe tu mamusie czerwcowe.
Gratuluję udanych wizyt!
Z tego co wyczytałam to Twój wynik to w przeliczeniu na mg/dl to ok 142 wychodzi, więc masz niewiele więcej ponad normę, podobie jak miałam ja (149) i jest to nazywane nietolerancją glukozy. Ja od razu zadzwoniłam do ginki z zapytaniem czy mam robić test diagnostyczny z 75g glukozy. Nie pozwoliła od razu bo podobno powinno minąć od ostatniego testu ok. 4 tygodni co by za bardzo nie obciążać trzustki. Kazała po prostu ograniczyć słodycze na czas do kolejnej wizyty. Ja zupełnie odstawiłam słodycze, przestałam jeść cokolwiek smażonego, starałam się trzymać produktów dozwolonych dla cukrzyków, kupowałam chleb dla diabetyków, wcinałam dużo otrębów i wszystkiego co zawiera sporo błonnika. No i kontrolowałam poziom cukru glukometrem żeby nauczyć się co możesz jeść a czego nie.
Na kolejnej wizycie dostałam zlecienie zrobienia glukozy z 75g. I wynik przeszedł moje oczekiwania. Denerwowałam się jak głupia, a wyniki okazały się piękne po prostu, więc moim zdaniem dieta przyniosła efekt i zamierzam ją utrzymać. Tym bardziej, że ma bardzo miły efekt uboczny - nie tyję tylko rośnie mi brzuch .:-)
Także spokojnie i bez paniki. W wątek, o curzycy,który założyła sicilpol wkleję linki do stron z info o diecie cukrzycowej. Kilka stron też poleciła alijenka, więc pewnie też je wkleję bo je sobie zapisywałam.
Co do wizyt u gina - zawsze mam na sobie skarpetki, też jakoś czuję się nieswojo bez nich, nie tylko w gabinecie ginekologicznym. I nie zwracam szczególnej uwagi na jakieś długie bluzki. Jestem dość niska i raczej takowych nie posiadam, a zresztą ja z fotela do krzesła z ubrniami to mam jeden krok, więc nie paraduję z gołym tyłkiem
Już kiedyś pisałam, że piersi mi zbadała na samym początku ciąży (6 tydzień) bo od razu zapisała mi luteinę, a on zwiększa ryzyko powstania guzków i to dlatego. Luteiny już nie biorę od 3 tygodni i nie zauważyłam żadnych zmian.
Cytologię miałam rozbioną przed ciążą i ginka nie widzi potrzeby teraz robienia tego ponownie. Powiedziała, że dopiero pod koniec ciąży.
Niestety do jakiś 3-4 dni obserwujęu siebie nieładny kolor śluzu. Nie są to upławy bo to naprawdę mała ilość, ale koloru żółtego. Czasami takie miewałam przed ciążą i samo przechodziło, ale teraz we wtroek na wizycie zamierzam się tym zająć bo lepiej dmuchać na zimne.
Na obidek dzisiaj zaserwowałam zapiekankę ziemniaczaną z pieczarkami i mięskiem mielonym. No pycha po prostu. Oczywiście do tego lekki sosik czosnkowy na jogucie. Wali teraz ode mnie na kilometr
asiia - przyłączam się do dziewczyn. Ty masz leżeć i wypoczywać, a nie sprzątać. W końcu najwazniejsze by maluszki jak najdłużej pobyły u Ciebie pod serduszkiem, więc się szanuj. A praca nie zając, nie ucieknie!!!!
Gratuluję udanych wizyt!
No, może za wyjątkiem tego, że odebralam wczoraj również wyniki mojego testu na glukoze i po godzinie mialam 7,89 i z tego co wyczytalam z netu, to jest to za duzo. Dlatego dziewczyny diabetyczki, proszę o pomoc. Ile Wy miałyscie po tescie 50% i co teraz musicie robic. Jakie sa tego konsekwencje dla maluszka. Wizytę u mojego ginekologa mam dopiero we wtorek, mąż juz mi wczoraj zastrzegł, że nie chce mnie widzieć z niczym slodkim... Ale czy to wystarczy?
Z tego co wyczytałam to Twój wynik to w przeliczeniu na mg/dl to ok 142 wychodzi, więc masz niewiele więcej ponad normę, podobie jak miałam ja (149) i jest to nazywane nietolerancją glukozy. Ja od razu zadzwoniłam do ginki z zapytaniem czy mam robić test diagnostyczny z 75g glukozy. Nie pozwoliła od razu bo podobno powinno minąć od ostatniego testu ok. 4 tygodni co by za bardzo nie obciążać trzustki. Kazała po prostu ograniczyć słodycze na czas do kolejnej wizyty. Ja zupełnie odstawiłam słodycze, przestałam jeść cokolwiek smażonego, starałam się trzymać produktów dozwolonych dla cukrzyków, kupowałam chleb dla diabetyków, wcinałam dużo otrębów i wszystkiego co zawiera sporo błonnika. No i kontrolowałam poziom cukru glukometrem żeby nauczyć się co możesz jeść a czego nie.
Na kolejnej wizycie dostałam zlecienie zrobienia glukozy z 75g. I wynik przeszedł moje oczekiwania. Denerwowałam się jak głupia, a wyniki okazały się piękne po prostu, więc moim zdaniem dieta przyniosła efekt i zamierzam ją utrzymać. Tym bardziej, że ma bardzo miły efekt uboczny - nie tyję tylko rośnie mi brzuch .:-)
Także spokojnie i bez paniki. W wątek, o curzycy,który założyła sicilpol wkleję linki do stron z info o diecie cukrzycowej. Kilka stron też poleciła alijenka, więc pewnie też je wkleję bo je sobie zapisywałam.
Co do wizyt u gina - zawsze mam na sobie skarpetki, też jakoś czuję się nieswojo bez nich, nie tylko w gabinecie ginekologicznym. I nie zwracam szczególnej uwagi na jakieś długie bluzki. Jestem dość niska i raczej takowych nie posiadam, a zresztą ja z fotela do krzesła z ubrniami to mam jeden krok, więc nie paraduję z gołym tyłkiem
Już kiedyś pisałam, że piersi mi zbadała na samym początku ciąży (6 tydzień) bo od razu zapisała mi luteinę, a on zwiększa ryzyko powstania guzków i to dlatego. Luteiny już nie biorę od 3 tygodni i nie zauważyłam żadnych zmian.
Cytologię miałam rozbioną przed ciążą i ginka nie widzi potrzeby teraz robienia tego ponownie. Powiedziała, że dopiero pod koniec ciąży.
Niestety do jakiś 3-4 dni obserwujęu siebie nieładny kolor śluzu. Nie są to upławy bo to naprawdę mała ilość, ale koloru żółtego. Czasami takie miewałam przed ciążą i samo przechodziło, ale teraz we wtroek na wizycie zamierzam się tym zająć bo lepiej dmuchać na zimne.
Na obidek dzisiaj zaserwowałam zapiekankę ziemniaczaną z pieczarkami i mięskiem mielonym. No pycha po prostu. Oczywiście do tego lekki sosik czosnkowy na jogucie. Wali teraz ode mnie na kilometr
asiia - przyłączam się do dziewczyn. Ty masz leżeć i wypoczywać, a nie sprzątać. W końcu najwazniejsze by maluszki jak najdłużej pobyły u Ciebie pod serduszkiem, więc się szanuj. A praca nie zając, nie ucieknie!!!!