buziak
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 1 Listopad 2011
- Postów
- 2 833
Ja jakoś nigdy nie postrzegałam kobiet karmiących piersią jako umęczonych, choć za widokiem wywalonego cyca też nie przepadam ;-)(choć ponoć z czasem to się zmienia).
Argument dotyczący wolności rozumiem i zamierzam nauczyć dziecko nie tylko jeść z cyca, ale także z butelki, żeby nie być "uwiązaną" ;-)Tylko czy tak się da?
z butelki mleko leci praktycznie samo i dzidziol nie musi sie zbytnio wysilac tak jak przy cycu, i jak dasz butle pare razy to cwaniaki maja potem w nosie cycki
ja też gotowałam na obiad kapuśniak ale właśnie oddałam go sedesowi :/ ja pierdziu już kilka dni był spokój z wymiotami i znowu ... :/
kurcze to jednak nie witaminy???
moze cos takiego jesz? nie zauwazyłas nic????
Ja się przyłapałam na tym, że w sklepach z dziecięcymi ubrankami biorę do ręki czaeczki, te najmniejsze, wkładam dłoń i się zastanawiam jakim cudem to "coś" przejdzie mi między nogami Boję się jak cholera.
tez tak robie,ale nie boje sie jakos... w pierwszej ciazy zanim okazało sie ze bedzie cc to umierałam ze strachu a teraz chyba dojrzałam jakos;-)
Co do karmienia jeszcze to napisze, ze chciałabym spróbowac. Przy bl było mi strasznie szkoda, ze nie moge ich nakarmic. We mnie np przez to ze nie karmiłam piersia nie obudził sie ten instynkt czujnosci w nocy ;/// Zal mi było, ze bezpowrotnie ucieka mi /nam cos czego bardzo pragnęłam a nie było mi dane dac moim skarbom... Potem jak pozwolono mi ich przystawiac zapominałam o bólu, jak widziałam krecika z rozanieloną buzia który zachłannie zajadał to był dla mnie cud - cos co łączyło tego małego aniołka ze mną i tylko ze mną! To były nasze chwile, czułam wtedy cuuudna ufnosc tego malenstwa, bezradnosc, ale i beztroskę.. A jak aniołek otworzył oczka i patrzył mi w oczy to pękałam z miłosci! Dla mnie mozliwosc karmienia dzidziula jest pewnym cudem, który mi niestety szybko odebrano ;((((((((((((
Lekarze pielegniarki, pani z poradni laktacyjnej - wszyscy powtarzali mi jak wazna jest kazda jedna kropelka ściągniętego pokarmu, zebym nie martwiła sie ze na początku ściąga sie zaledwie kilka kropel. Powiem Wam szczerze ze wtedy miałam w nosie czy cycki mi opadna czy nie, najwazniejsze było, ze jezeli moj pokarm w jakim kolwiek nawet minimalnym stopniu moze pomoc moim malenstwom dojsc do siebie to ja im to dam i wycisne z siebie kazda jedna krople mleka chocbym miała zamienic sie w dojarke;-)
Za ciekawostke moga Wam powiedziec czy bardziej spytac - wiecie ze jak bąbla po porodzie karmi sie np sondą to taki człowiek do konca zycia nie nauczy sie juz ssac? i np dupa z picia przez słomkę;-)
Dlatego tez wczesniakom daje sie smoczki