reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czerwiec 2011

Nie moge wstawić zdjęć bo internet poszedł sie kochać...
I nie wiem co zrobić???
:-D:-D:-D Nie słyszałam jeszcze takiej formy ;-)

Dubeltówka, pamiętam, że ta bezradność była najgorsza, kiedy Ediś miał katar... Ale nie chciałam żadnych kropel, poradziliśmy sobie solą fizjologiczną i fridą [choć lekko nie było] - ale u nas to trwało 2tyg. i nie dłużej.
 
reklama
Witam się i ja. Miałam już napisanego posta i mi się coś nacisnęło i się skasował :( ach cóż jak pech to na całego :wściekła/y: przemęczona jestem strasznie. Brakuje mi czasu tylko dla siebie, choćby 15 min dziennie. Cały czas ktoś coś ode mnie chce. I w dzień i w nocy. Marzy mi się wiosna i spacery bo od kilku tygodni jesteśmy uziemieni w domu. Albo arktyczne mrozy albo choróbsko. Potrzebuję kontaktu z ludźmi. Zawsze byłam towarzyska a teraz siedzę w czterech ścianach. Ech

Dubeltówka -
bardzo dobrze, że dostałaś antybiotyk. wiem jak to boli i oby Ci infekcja "wyżej" nie poszła. A Asi nawilżaj nosek. Choć wiem, że łatwo powiedzieć. Ninka nic nie daje sobie zrobić dobrowolnie:no:

Agata - też bym sobie poszalała na fajnym balu.

Mamusiu - straszne masz przejścia z tą cholerną tarczycą. Zdrówka i cierpliwości życzę.

mrsmoon - zdrówka dla Majeczki. Wiosna coraz bliżej więc i chorób może będzie mniej.

Aestima - zdrówka i dla Was. Mój T niestety nie uznaje, w swoim przypadku, zwolnień lekarskich a później chodzi i narzeka jaki to on chory jest. Tak więc kciuki dla Twojego żeby w domu wysiedział:-)

Misialina -
to ja się do Ciebie dołączam. Choć u mnie jest ciężko ze słodyczami. Niestety zawsze się w domu coś znajdzie. A przez to nie mogę juz patrzyć łaskawym okiem na swoją figurę:wściekła/y:

Trasia -
musimy i my się spotkać na jakimś spacerze i dobrej kawie w delicjach. Obie blisko mamy :-)

Doris - ja to swoją teściową mogę gościć max. 2-3 godziny:-D Gratulacje dla raczkującej Julci.

Mgordon - rozumie Cię doskonale. Tez mam pedanta w domu i też mieliśmy przez to kilka kryzysów. Mój też zwraca mi uwagę to na brudną kuchenkę w trakcie gotowania, to na porozrzucane zabawki dzieci :wściekła/y:to na włosy w łazience po myciu, no ale kuźwa mam długie i karmię piersią to lecą, nie?!!!! tylko, że ja cholera jestem i się nauczyłam, że jak mu to przeszkadza to niech sobie sam posprząta i jakoś zaczęlśmy się dogadywać w tym względzie. Ja bałaganiara on pedant i mamy kompromis taki, że T relaksuje :tak: się w trakcie sprzątania a ja mu nie przeszkadzam. Ale ciężkie to jest.

Zołza - my mamy drewniany kojec po Brunie. Mój mąż jest jego entuzjastą a ja podchodzę do tego tematu sceptycznie. Śmieje się, że uskuteczniam chów podłogowy. Wszystko co niebezpieczne mam wysoko więc dzieci sobie raczej nic złego nie zrobią. Z Brunem nie miałam problemów ale wiadomo inaczej jest przy dwójce. Dlatego może się przełamie w weekend i wyciągniemy go z piwnicy aby troszkę "wolności" zyskać. Choc Brunek potrafi drzwi otwierać i Ninka za długo w nim zamknięta nie będzie siedzieć. :-)

Ironia - wspólne wyjście z mężem na randkę wzmacnia związek. Tez muszę mojego gdzieś wyciągnąć. Strasznie dawno sami nie wyszliśmy. W walentynki mieliśmy 3 rocznicę ślubu i przez choróbsko Młodych kolację jedliśmy w domu. Ale i tak było miło :tak:
 
Stopa, my mamy koło biurka listwę z kablami, nie mam jak tego ukryć - więc chyba trzeba będzie z kojca skorzystać - też o drewnianym myślimy.
A co do nastroju, to rozumiem Cię - nie ma to jak raz na jakiś czas gdzieś wyjść - nie dasz rady nic zorganizować? Chociaż na troszkę?
 
Ciężko z tym mam niestety. T nie za bardzo lubi z dziećmi zostawać. Nawet jak wyjdę, to mam po niedługiej chwili telefon, że coś się dzieje i ja głupia wracam na alarmie do domu :no: Ninka marudzi jak mnie nie ma w polu widzenia, Bruno rozrabia a T nie ma cierpliwości. Muszę zacząć wychodzić tylko, że większość znajomych żyje własnym życiem. Pocieszam się, że coraz bliżej wiosny i będę mogła spakować dzieciaki rano do auta i na Błonie wyskoczyć. :-)
 
Dubeltówka tak sobie czasami z przyjaciółką rozmawiam i się śmiejemy, że taki żywot kobiet. Przetrwać tą depresyjną porę roku, czyli znów powiem "Byle do wiosny". A i chyba nie znam cierpliwego faceta:-D
 
Mgordon - dziękuję ale kolejnej ciąży nie przywiduję :-) Musi być jakiś inny sposób :sorry:
Aestima - zdrówka Wam życzę. Ja też niestety zasmarkana. Często w nocy cieknie z jednej dziurki. Dzisiaj jak sobie smarknęłam, to aż Maję wybudziłam :szok:
Agata - super wieści. Czasami takie nieplanowane wyjścia są najlepsze :) Oby mąż się nie rozleniwił i w przyszłości jeszcze nie raz Cię zaskoczył - pozytywnie rzecz jasna :-p
Misia - &&&& za wytrwałość. Ja wczoraj na kolację postanowiłam zjeść 2 pomarańcze i pare biszkoptów i jak mnie Maja wybudził ok 3 tak mi żołądek ścisnęło, że myślałam tylko o tych biszkoptach, które leżały w kuchni :confused2: Maja wpadła już chyba w taki rytm, że codziennie rano wychodzimy i ona wtedy łapie pierwszą drzemkę. Jeśli jest to np weekend czy tak jak dzisiaj Igora odprowadził mąż, bo do kina rano szli i nigdzie rano nie wychodzimy, to widzę że ona się gubi i tak po śniadaniu robi się marudna.
Zołzik - niestety (albo stety) ja z pomysłu mgordon też nie skorzystam. Kolejnej ciąży bym nie przeżyła psychicznie... Maja też w kojcu jak coś muszę zrobić. Ostatnio załapała, że fotel od biurka się suwa, to zaczęła go tak pchać, żeby przesunąć, później robiła to samo z pufami (mamy lekkie, z bambusa czy czegoś podobnego). Ale moja wyobraźnia jest ogromna i taki fotel przecież też można przewrócić :-( Więc jak muszę do WC albo do łazienki pranie wstawić do Maja ląduje w kojcu :happy2:
Mrsmoon - zdrówka dla Majci. Może po szczepieniu ma chwilę słabości, organizm osłabiony i stąd ta gorączka?
Trasia - bardzo chętnie wrzucę fotki Mai na śpiocha, tylko tu na BB kiedyś próbowałam coś wrzucić i mi jakiś error wyskakiwał. Na pewno się zmobilizuję i na FB wrzucę:tak:
Mamusia - &&&& żeby Ci to paskudztwo już zlazło i sobie poszło... i żebyś w końcu dobrze się czuła!
Dubeltówka - widzę podniecenie na samą myśl o przylocie do Polski... a tu jeszcze koncert :) Powodzenia :tak:
Stopa - mój mąż też z tych mniej cierpliwych. Rzadko zostaje z dwójką dzieci :-/ Też czekam na wiosnę. Będzie można chociaż z innymi mamusiami pogadać w piaskownicy :-p
 
Stopa, z tymi włosami, to mój też cały czas gdera, a że długie mam, karmię- lecą na potęgę.A on, że wannę zatykają, heh, jak mu teraz powiedziałam, że Twój mąż też o te włosy zrzędzi i ma pretensje- to on na to, że przecież on nie ma pretensji i nie zrzędzi tylko fakty stwierdza= że dużo moich włosów w domu znajduje i że szkoda, że tak dużo włosów mi wypada:-D
Dubeltówka, a nasivinu nie masz??a może jakieś inhalacje???
Trasiu, och, nie ma króliko- misiów???????:-( MIłego spotkania z asinką!
Agata, ale się wyszalałaś! Też chcę pobawić się do 5, heh...
Zołza, my też jechaliśmy frida+ sól + na noc nasivin i jakoś Miesiowi przeszedł katar- miał tylko raz takie katarzysko ale 3 tyg trwało...

Poradźcie- kiedy iść do pediatry? Miesio 37,6, wesoły w miarę, kataru brak, czasem psiknie, czasem kaszlnie...
 
Hej Iza, u Was też choróbsko?:-(

Stopa, Dubeltówka- odnośnie cierpliwych facetów- ja mam takiego!:) Za to ja- piekielnie niecierpliwa! A do Mieszka to Michał ma już mega cierpliwość, czasami o wiele lepiej niż ja z nim daje sobie radę:tak:
 
Ostatnia edycja:
reklama
No mój K. też cierpliwy... :happy2:

Iza, dzięki... za usprawiedliwienie kojca :-)

Aestima, ja to bym chyba poszła już do tego lekarza... Tzn. jeżeli podwyższona temp. utrzymywałaby się dłużej niż 1 dzień...
 
Do góry