czesc mamuski
Zebra o kurcze, ale sie porobilo z mezem i toba, nieciekawie. Miejmy nadzieje, ze niedlugo sie wszystko ustabilizuje bądz dobrej mysli i postaraj sie nie zamartwiac. całusy
Dzis pierwszy raz w mojej "karierze" bycia w ciazy i to zarowno teraz jak i z Jula skorzystałam z tego błogosławionego stanu. Bylam u dentysty... w przychodni (bo jak juz mowilam chcialam choc raz skorzystac z bezplatnej opieki zdrowotnej), weszłam do gabinetu do pielegniarki zarejestroiwac sie. Kazala zostawic dowod i ubezpieczenie zeby mogla załozyc kartoteke. Ok, wyszlam na korytarz, tam czarno od ludzi i pytam czy duzo osob do dentysty (bo byly tam tez gabinet okulisty i chyba laryngologa) okazalo sie ze prawi wszyscy, oprocz jednej osoby. No wiec mysle super, chyba jednak zrezygnuje i pojde prywatnie, no ale jednak czekam. Weszla kolejna osoba (pielegniarka nie wola tylko wchodzi sie jak sie przyszlo), za jakis czas wyszla no wiec podnosi sie kolejna pani z "bardzo" uprzejma mina siedzaca;-), a pielegniarka jej mowi pani poczeka, a ja poprosze pania i zwraca sie do mnie. No i poszlam na mine tamtej nie popatrzylam. W kazdym razie zalatwilam sie bez kolejki. dentystka przy okazji sprawdzila mi pozostale zeby i okazalo sie ze wszystko na razie ok.
to juz cala historia.
Fajna ta babka od dentysty, ja mieszkam na wsi i jak ide na zwykłe pobrania krwi to tam babcie już godzinę pod ośrodkiem stoją, zeby sobie kolejkę zająć, a o ciąży to mają najwięcej do powiedzenia typy:to nie choroba, myśmy kiedyś do pola chodziły z brzuchem i rodziły na polu i też wytrzymałyśmy" - tylko nie wezma pod uwagę "że czasy się zmieniły" - szkoda gadać , wolę poczekać
Heheh Aaga niezła historia. Ja w niedzielę w jak byłam w Ikei, postanowiłam "wykorzystać" swój stan Nie celowo oczywiście, ale jak doszliśmy z M do kasy to okazało się, że kolejki na 100 metrów... No więc myślę - nie dam rady, nogi mi w tyłek wchodzą, kręgosłup pęka, muszę coś zdziałać! Patrzę - jest kasa uprzywilejowana, hurra, pierszeństwo dla niepełnosprawnych, kobiet w ciąży i rodziców z dziećmi do lat 4. I wiecie co? Tam kolejka była najdłuższa! A w kolejce ZERO tych uprzywilejowanych Więc podeszłam na sam początek i spytałam głośno czy są w tej kolejce kobiety w ciąży? (brak dzieci i niepełnospawnych było gołym okiem widać). Jedna Pani się wyłoniła z oooogromnym brzuchem i tak strasznie zawstydzona... Więc zaprosiłam ją na początek, przeprosiłam pozostałych i obie załatwiłyśmy zakupy bez kolejki. Trochę mi na początku głupio było, ale jak zobaczyłam te OBRAŻONE MINY pozostałych kolejkowiczów, to od razu pomyślałam, że dobrze zrobiłam. A ta Pani ze środka kolejki to była naprawdę w zaawansowanej ciąży i NIKT jej nie przepuścił - szok!
gratuluję odwagi, muszę wziąć przykład
Właśnie pojechał do jego żony rozwiązać umowę(bo na nia była) i musi mu podpisać papier zobowiązujący do spłacenia 12.000 zł,ale znając życie skończy się u komornika
mój gin daje mi raczej ogólne,teraz spojrzałam i w moczu mam zaznaczone,że glukoza nieobecna,może na tej podstawie sie kieruje
u nas jest słoneczko od rana,więc chyba ja je z W-wy zabrałam,ale za to wietrznie bardzo.
tez mnie mój D.przed chwilą wkórzył,bo dosyć,że teraz ten remont nie wiadomo czy dojdzie do skutku,to jeszcze wypalił,że jakis dom chce kupić a to mieszkanie wynająć,ale w tamtym raczej remontu teraz nie będzie robił,a zapytany skąd weźmie pieniądze na spłatę tak dużego kredyty(ponad 2.000 zł)miesięcznie skoro drugie dziecko w drodze-przecież ty pójdziesz do pracy! już mnie widzi jak lecę po macierzyńskim szukać pracy!!!!!! k******* mać@!
ach te chłopy!!!!!!!!!!
Dzień dobry
U nas lepiej, Olaf czuje się dobrze, nie wygląda, żeby coś mu dolegało Niemniej jednak dzisiaj był na badaniach, po 18 wyniki, a jutro ma wizytę u neurologa. Ze szpitala wypisał się wczoraj, na własne żadanie i bez mojej zgodny niestety... Strasznie się martwię o niego, tym bardziej, że on nigdy nie chorował... W ciągu naszego małżeństwa (10,5 roku) był 3 razy przeziębiony... Nawet nie był tutaj zapisany do lekarza, bo nigdy nie było takiej potrzeby. A takie rzeczy nie dzieją się bez przyczyny...
Zobaczymy co powie neurolog.
Co do mnie, to kiedy przyjmowali mnie do szpitala w poniedziałek - na to szkolenie cukrzycowe (jest normalne przyjęcie jak na oddział), to na IP miałam ciśnienie 166/105, mierzyli kilka razy i nie spadało (pewnie związane to było również z nieprzespaną nocą, nie mogłam spać po tym ataku Olafa). Jak dotarłam na oddział, to zrobiło mi się słabo, a ciśnienie skakało 145/83, a kilka minut później 157/100. W rezultacie nie byłam na szkoleniu, tylko lezałam w zabiegowym... Potem czułam się już ok i cisnienie też ok, zrobili mi jeszcze posiew z szyjki/szynki (do odbioru w poniedziałek) i jakoś kolo 15 wyszlam... Nie mogłam sobie pozwolić żeby zostać... Natomiast lekarka z oddziału powiedziała mi, że przy moim numerze (mam jakiś tam numer - jak każda pacjentka) robi adnotację, ze jeśli pojawię się na IP, jestem od razu do przyjęcia, bez względu na to z czym przyjdę...
Do tego wszystkiego, mój teść trafił wczoraj do szpitala (a miał jechać z Olafem i dzieciakami do Zakopanego w poniedziałek) i teraz już nic nie wiadomo z tym wyjazdem... Zobaczymy...
Traschka, współczuję całej tej akcji z nutami, wiesz jak to się mówi - jak ktoś ma miękkie serce to musi mieć twardą du... - mnie też wiele razy dostało się za dobre serce... Gdybym mogła jakoś pomóc, gdybyś znalazła nuty gdzieś w okolicach w W-wy, to dawaj znać!
I na koniec najważniejsze!
Dziewczyny, bardzo dziękuję Wam za wsparcie, zarówno tutaj, jak i w wiadomościach prywatnych i smsach! Bardzo, bardzo dziękuję!
Zebra jesteśmy z Tobą przesyłam dużo zdrówka od siebie i pamietaj odpoczywaj czasem - dla Bartusia
A no widzisz - ja też liczę bardzo na męża - chyba bardziej niż na wszelkie leki i znieczulacze - ale co z tego, jak on się boi! Nie chcę go naciskać, ale po cichu licze, że po zajęciach w szkole rodzenia trochę mu przejdzie ;-) Twój przynajmniej już wie, czego się spodziewać :-)
Traschka, taki stres! Kompletnie Ci teraz niepotrzebny! A tę koleżankę to chyba bym udusiła. Może spróbuj wyjaśnić sytuację w bibliotece. Jak pracuje tam ktos życzliwy, to może zrozumie Twoją sytaucję.
zebrra my ciągle trzymamy kciuki i przesyłamy do Ciebie dużo naszego zdrówka, wiem że to głupie gadania żeby sie nie denerwować ale spróbuj się od tego troche zdystansować (choć to nie mozliwe - wiem coś o kłopotach rodzinnych ze zdrowiem) i dużo odpoczywaj - dla Bartusia
Zebrra miło to czytać! Myśl pozytywnie - sama wiesz, jak to działa i na ciśnienie i na cukier :-) Przy takim wsparciu bijącym z tego forum nie możesz mieć już złych dni!!
Ja od wczoraj zaczęłam wspomagać zbijanie cukru ćwiczeniami - kupiłam fajną płytkę (ĆWICZENIA DLA KOBIET W CIĄŻY - SHAPE MAMA) i jestem już po pierwszej sesji. Świetna sprawa - ja już ćwiczę w domu od jakiegoś czasu wg ćwiczeń znalezionych w necie, ale z ta płytką można ćwiczyć przy muzyce równolegle z tymi babkami. Nie wiem, czy któraś z Was ćwiczy sobie w domu, ale powiem Wam że mnie to naprawdę pomaga. 15 min. co 2 dni i kręgosłup, nogi i w ogóle samopoczucie w dużo lepszym stanie. Polecam!!
ja też mam tą płytkę i też sobie ćwiczę :-)
Traschka trzymam kciuki za załatwienie sprawy, a co do tej znajomej - szkoda słów strzępić - ja też się tam nadziałam kilka razy i musiałam mieć twardą dupę...