reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Czerwiec 2011

larvunia - na pewno wszystko sie dobrze ułozy..bedziemy 3mać kciuki :)

ja wrocilam z randki z mezem troszke podjadłam.....a teraz mały chyba mnie kopie bo mnie brzuch piecze od środka... :/
 
reklama
witajcie wieczorkiem. Ja już po wizycie u gina. Bakteria faktycznie okazała się nie taką straszną wiedźmą bo ogólne wyniki moczu mam wzorowe i dostałam tylko jakieś globulki czy cuś. jutro polecę do apteki to zobaczę co to.
Co do usg połówkowego to nie wiem ale albo mój doktorek jest ześwirowany ale powiedział że dopiero za 2 miesiące. w 23 tygodniu. no to po mojemu jak jestem w 18 tygodniu to za miesiąc i tydzień no ale nieważne no.
poprosiłam o jakieś szybsze usg, chociaż nie jestem ogólnie zwolenniczką częstych tego typu badań, ale moje sny głupie nie pozwalają mi normalnie funkcjonować i mam zadzwonić do doktorka jutro i podjechać do szpitala to mi usg wykona. Na państwowym sprzęcie ale jak zaznaczył nie za darmo.
Kurcze no płacę za wizytę 150 zł, facet nawet wagi nie ma w gabinecie, o sprzęcie do usg nawet nie wspomnę, i dodatkowo trzeba prosić o usg iteż płacić.
moja siostra płaci w mniejszym mieście 100 zł i ma lekarza ordynatora szpitala , na każdej wizycie usg, i lekarz jest na każde jej widzimisie.
Ja dostałam lekarza z polecenia a nie mam do niego zaufania wcale.
No nie zanudzam już, zadzwonie do męża i lecę się przytulić do mojego synuśka i spać. Dobrej nocki i kolorowych snów brzuchatki!
 
Larvunia no rzeczywiście nieciekawie... Nie wiem czy cię to pocieszy, ale czasem wydaje nam się, że sytuacja jest fatalna a nagle dzieje się coś zupełnie nieoczekiwanego i wszystko zmienia się o 180 stopni ... na lepsze. Ja tak miałam. Był taki rok, w trakcie którego poza dołem finansowym zdarzyły się rzeczy o których nie chce tu pisać, ale myślałam, ze lepiej będzie umrzeć niż przez to przechodzić. Te wydarzenia sprawiły, że z wielkiego dołu podnieśliśmy się w zupełnie inną stronę (stara była po prostu już niemozliwa do kontynuowania) i wyszliśmy na tym wspaniale. I finansowo i psychicznie, to drugie było zbawienne. Zatem życzę ci, aby i u ciebie stało się coś nieprzewidzianego co pomoże:) Trzymam kciuki!!

Cinamon chodzisz prywatnie do gina i on ci nie robi usg normalnie? To chyba jakiś absurd, nie możesz go zmienić?

Wy pewnie wszystkie już zasypiacie a ja jak zwykle spać nie mogę... dobrej nocki:)
 
larvunia czasami już tak w życiu jest, raz pod wozem raz na wozie, ale trzeba się cieszyć tym co się ma. Masz Marcelka i zdrowa dzidzie w drodze. Reszta się jakoś ulozy. Najważniejsze, ze jesteście razem. Ja tez się boje o jutro, bo długo już pracować nie będę i z jednej pesji trzeba będzie zacząć żyć, ale tak jak piszetraschka my tez nie z takich opresji wychodzilismy obronna ręka. Głowa do góry!

A wy znowu wszystkie spicie! Chyba zacznę się kłaść o 3 rano żeby załapać się na wasze poranne dyskusje przy kawie ;-)
 
Larvunia witaj w klubie finansowej dupy...
Kochana mi się wszystko wali na łeb...
Całe moje/ nasze życie stoi pod znakiem zapytania!!
Nasza praca wisi na włosku ( zmina ustawy w OFE pozbawi nas pracy), ostatnio zarobki mamy kiepskie, a wydatków coraz więcej,
Do tego moja choroba, mój starszy syn cierpi na " chłopięce opóźnienie mowy"
Brak wsparcia od rodziny,nie chodz o finanse ale ogólnie...zamiast pomóc wymyślają mu różne choroby i traktują jak odmieńca...
Uwierz mogłabym tak pisać bez końca..
Czasami to już nawet sił nie mam by się pożądnie wyryczeć!
Ale żyć trzeba dalej bo mamy dla kogo...
2,5 roku walczyłam o te ciążę.. i nic i nikt mi nie stanie na drodze do szczęścia choćbym miała wylądować pod mostem z moją rodziną... się nie poddam... nie wiem z kat mam tyle siły do walki...
Po kazdym dniu stawiam kropkę, odwracam stronę i zaczynam wszystko od nowa... nie poddaję się..
 
Larvunia nasza..... podpisuje sie pod slowami Traschki i Nadziei i Dzastiny:) ja tez nie raz przekonalam sie na wlasnej skorze, ze pewne wydarzenia, ktore poczatkowo wydawaly sie katastrofalne pozniej okazaly sie byc zbawienne i im bardziej patrze wstecz tym badziej sie w tym utwierdzam:) a finansowo u nas tez nieciekawie, dopoki bede mogla bede pracowala a pozniej....jakos bedzie do wrzesnia dopoki znowu nie zaczne pracowac.....
 
Ostatnia edycja:
Larvunia no rzeczywiście nieciekawie... Nie wiem czy cię to pocieszy, ale czasem wydaje nam się, że sytuacja jest fatalna a nagle dzieje się coś zupełnie nieoczekiwanego i wszystko zmienia się o 180 stopni ... na lepsze. Ja tak miałam.

Cinamon chodzisz prywatnie do gina i on ci nie robi usg normalnie? To chyba jakiś absurd, nie możesz go zmienić?

A propos wytłuszczonego tekstu Traschki... Kroiła nam się kiepska wizja, niemal katastrofa finansowa po moim macierzyńskim, a tak marzyłam o byciu z moim maluszkiem przynajmniej do roku! Mąż wysyłał CV do różniastych firm, bez większego skutku, aż tu nagle, zupełnie niespodziewanie, wyskoczyła opcja nowej pracy. Teraz przez dwa tygodnie ma biegać do tej drugiej pracy, przyuczać się [już za pieniądze] i co prawda nie ma go w domu całymi dniami, wychodzi raniutko i wraca tak, że zje kolację i lulu, ale jeśli zostanie w tamtej nowej robocie, będzie zarabiał 1000zł więcej, niż w obecnej. A już myślał o wyjeździe za granicę, czego ja bardzo nie chciałam. I proszę, być może nie pisana nam zagranica ;-)

Cinamon, zgadzam się z Traschką - zmień gina!
 
Hej Kochane! Podczytałam co tam popisałyście od wieczorka...Larvuniu...myślę że wszystko się ułozy...wiem że może pomyślisz że fajnie się tak pisze...ale mnie też "Nie jeden raz życie piachem sypnęło mi w twarz, by zabrać mi broń, by zabrać mi cel...Nie poddam się"...nie możesz się poddawać ale z tego co piszesz masz oparcie w mężu i rodzinie i myślę że będzie ok. Tulam Cie mocno

Cinamon....zmień lekarza koniecznie

A ja właśnie wróciłam z przychodni...krewke i siuśki byłam oddać i zapłaciłam 35 zł...heh
 
reklama
dzieki dziewczyny za slowa wsparcia, kochane jestescie!!!!
widze ze nie tylko u nas kiepsko... My juz raz mielismy kiepska sytuacje gorsza od tej teraz... i nastal cud ze tak powiem i wyszlismy na lepsze... Teraz tez jest coraz gorzej z nowu... Ale mam nadzieje ze bedzie jak piszecie znowu lepiej :sorry2: No musi byc lepiej! Tylko martwi mnie teraz ta przeprowadzka, ta cala sytuacja, no nie da sie nie myslec i nie martwic... i szkoda mi mojego mieszkania, mojej wsi.

KOCHANE JESTESCIE!
 
Do góry