reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwiec 2011

helllo z rana:) ja ide jutro do gina moze mi zrobi to usg, wiec trzymam dzis kciuki za was &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
pysznosci gotujecie...ja wczoraj upieklam rybe, do tego szpinakowe kopytka, surokwa z kapusty kiszonej i i sam szpinak. ja oczywiscie przeszlam na diete bezchlebowa, bezziemniakowa...jade na kefirach, owocach, warzywach w celu walki z zaparciami..ale ciezka jest:(

misialina
... tez podczytuje te opowiesci z porodowek no i roznie z tym wszytskim bywa:baffled:
 
reklama
Dzień doberek panienki :)

Moja koleżanka raz mi napomknęła jak to jest z porodem i tak mnie przeraziła, ze staram się NIC na ten temat nie czytać i nie stresować się dodatkowo! Stwierdziłam, że zacznę się stresować jak przyjdzie na to czas :D Ale znając życie i opowieści, pod koniec ciąży kobitki mają już tak serdecznie dość i tak im ciężko, że tylko marzą by bobas już wyskoczył i z nami prawdopodobnie też tak będzie... zapomnimy o wszystkim czego się boimi i pójdziemy na żywioł :D

Trzymam kciuki za resztę Pań, które podobnie tak jak ja wybierają się do gina :) Ja mam na 17 dopiero ;( :p




 
hejka :)
a ja dzis w świetnym humorze idziemy dziś do ginekologa mam nadzieje ze bede wiedziec co mnie tam kopie w brzuszku :)
tak mi wczoraj mały dał kopniaka w nocy ze aż się obudziłam i mu oddałam :)
 
Witajcie!
Widzę, że dziś wysyp wizyt:) Trzymam kciuki za każdą z was!!!

Misialina może lepiej nie czytać... chociaż w twoim wypadku wiesz juz dokładnie co cię czeka. Ja wolę żyć w błogiej nieświadomości niż stresować się przez kolejnych 5 miesięcy:)
 
Dzień doberek.
Za wszystkie wizyty trzymam kciuki i jak wrócę z pracy wpadnę poczytać co u Was i jak się udało :-)
Ja dzisiaj mam strasznego leniwca.Matko jak mi się nic nie chce!!Liczę ,że w ciągu dnia załapię bakcyla i mi przejdzie bo na wieczór jestem umówiona na babskie posiedzenie z dziewczynami z pracy.Jedziemy do jednej z nich na pizzę i pooglądać jej nowe meble :tak:
Moje dziecię z kolei w świetnym nastroju chyba bo właśnie się dobija...

Życzę Wam miłego dzionka
 
No ja już wróciłam z pobierania krwi... matko tyle jej ze mnie spuścili że można by z 1 kg kaszanki zrobić:)
Wchodze do laboratorium a tam kolejka ze 60 osób... a na drzwiach pisze jak byk " Osoby starsze, kobiety w ciązy i dzieci wchodzą bez kolejki" no to ja się nie pitoliłam i cisne twardo do okienka.. a pewnien oburzony pan mówi do mnie " A panią to kolejka nie obowiążuje?" wiec ja do niego że nie... i żeby sobie przeczytał co pisze na drzwiach... ale on stwierdził że ja w ciązy nie jestem bo brzucha nie mam... wiec sie wkurzyłam i tak na goscia dosłownie " naryczałam" że jak później przechodziłam to się ludzie odemnie odsówali he he he ... M szedł za mną i myślał że popuści tak się śmał..a ja miałam minę killera...

co do opowieści porodowych to moja druga ciąża ale gdybym miała rodzić SN to nie wiem co mnie czeka... nie wiem co to skurcze itd... więc też jak pierworódka:) ale nie myśle o tym!! Chce urodzić sama jak będzie nie wiem.. bo to nie odemnie zależne... ale jedeno jest pewne DAMY RADY LASKI:):):)
 
Witajcie :-)
Wpadłam do domu jak burza, zrobiłam na szybko kanapki (bo na badania pojechałam bez śniadanka) i siadam, by Wam zdać relację z USG. Jestem przeszczęśliwa :-) Lecę na odpowiedni wątek :-)
 
reklama
Ja swój poród z Igorem wspominam dobrze (pierwszego wolę nie wspominać). Trafiłam do szpitala bez skurczy z 5cm rozwarciem. Na IP byłam o północy a o 3:45 tuliłam mojego synka w ramionach. Nie czytam innych opowieści, bo tak naprawdę każdy poród jest inny. Nie każda kobieta jest tak samo zbudowana, no i czasami powstaną czynniki, ktorych się nie przewidzi. Dla mnie najważniejsze, aby mąż się jednak zdecydował być przy mnie. Powiedział że sobie to przemyśli. Pytałam go, czego najbardziej się boi. Odpowiedział, że bezradności, że nie będzie mógł mi w niczym pomóc. Więc mu powiedziała, że dla kobiety już sama obecność męża jest ważna! Więc może jednak zmieni zdanie. Przecież jeśli poczuje, że nie daje rady, to po prostu wyjdzie i już :-). A i przy porodzie z Igorem tak naprawdę nie miałam czasu myśleć co mnie czeka. Karetka zabrała mnie do szpitala, bo "coś" ciekło ze mnie. Dopiero w szpitalu pani dr powiedziała, że mamy 5 cm rozwarcia i że RODZIMY :-) Naprawdę nie miałam czasu, by się zastanawiać czy podołam itp. :-)
 
Do góry