reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwiec 2011

Dla poprawienia humoru:
NPL-41003A-0.jpg NPL-41003A-18.jpg
Nasz hotel na Rumunii, hotel Iaki, Mamaia
 

Załączniki

  • NPL-41003A-0.jpg
    NPL-41003A-0.jpg
    39,6 KB · Wyświetleń: 25
  • NPL-41003A-18.jpg
    NPL-41003A-18.jpg
    33,3 KB · Wyświetleń: 24
Ostatnia edycja:
reklama
nie mialam neta poldnia ech ale dziwnie:/

pokoj odgruzowany, jutro wielkie mycie wszytskiego

asinka moge cie pocieszyć, że my z norbertem mamy te same akcje niestety, jest tak cholernie zaparty, w niedziele jak nie dostał w sklepie loda wył nam 2 h, za cholre nie moglismy go wyciszyc, uspokoić, czasami po prostu wyprowadzam go na dwór i kaze stac az sie uspokoi, czasami licze do 3 i mowie,że zaraz wyjdzie na dwór, no kombinuje cuda wianki.u nas generalnie wielkim rozwiązaniem bylo przedszkole, bo jak siedze w nim sama to wariuje kompletniejuz i tak dużo da mu sie przetumaczyć,ja przy nim nauczlam sie spokoju i cierpliwości. bardzo ci wspolczuje, bo wiem jakie to dołujące i frustrujące:( musisz znaleźc w sobie jakimś cudem te siłę,że wytrwać do wyjazdu. ja nie wiem jak wakacje przetrzymam
 
andariel aż tak źle, że mogłabyś mieszkać osobno...?:shocked2: a ile jesteście małżeństwem a ile lat w ogóle razem? jak mogę spytać; my z M 14 lat razem i mamy mały/średni kryzys, podobno co 7 lat jest kryzys ale to mało pocieszające...:baffled:

asinka to powinno być zabronione!!! jak możesz??? mi to nie poprawiło humoru! zazdroszczę! cmok:-p
 
Felkaa my jesteśmy razem od 99 roku ( w trakcie rok przerwy był), a mieszkamy razem już od 10 lat. Znamy się jak łyse konie, jak to się mówi. Nie wiem, jakiś lifting by się nam przydał bo chyba sobą pomału rzygamy już. Przynajmniej ja nim:/ wiem, wredna sucz ze mnie:/
 
No to Andariel zgadzałoby się... 14 lat razem - 2gi kryzys :p nie wiem co Ci poradzić, bo jeszcze nie byłam w takiej sytuacji... Znaczy kryzys nie jeden za nami, ale chyba nie aż taki. A rozmawiacie ze sobą, żeby jakoś dojść do porozumienia?
Martuś współczuję i Tobie i sobie... ciężkie charakterki mają te Nasze dzieci... dzisiaj miałam w sumie pierwszy taki kryzys, ale naprawdę pomysły się wyczerpały i aż się przy Nim rozryczałam. Tragedia :-:)-(
Felka nie poprawiłam Ci humoru? Szkoda... Ale spodziewałaś się, że na Rumunii może być tak ładnie?
 
asinka - jakżeś to ładnie obliczyła, z tym kryzysem:-DŻeby to takie proste było, ech. Nie wiem co to będzie, mam jakieś wątpliwości - w sumie zawsze były - co do zgodności naszych charakterów, temperamentów. Chyba czego innego od siebie oczekujemy, a tego nie dostajemy (przynajmniej o sobie poszę, bo on jakby w ogóle wymagań nie mial, coś na zasadzie: nie jest źle, to jest ok). Tylko kiedys, gdy nie było dzieciaków, wszystko wydawalo się prostsze. Teraz już każda decyzja waży na ich życiu. A może to ja się zmieniłam.

Cena wakacji faktycznie atrakcyjna:tak:

Po konsultacji z terapeutką SI odstawiamy cd z terapią Johansena - po drugim tyg.słuchania Leo zaczął się jąkać. Dosłownie z dnia na dzień. I teraz nie wiadomo czy to takie etap w rozwoju (Ninka też przez to przechodziła tylko prawie rok później) czy to reakcja na dźwięki. W każdym razie na 2 tyg.zaprzestajemy słuchania i mam go bacznie obserwować.
 
reklama
HEJ
widzę, ze temat kryzysów różnych.
Póki co (i mam nadzieje, ze w ogóle) nie mamy takich ogromnych kryzysów. Mati czasem nie słucha szczególnie jak gdzieś idziemy to idzie w swoja stronę i nic do niego nie dociera - Asinka widziałaś co w Pszczynie wyprawiał.
A z M. się trzymamy - są gorsze i lepsze dni ale teraz ostatnio jest dobrze.
My ostatnio mamy akcje z teściową na taką skalę, ze po cichu szukamy mieszkania. W czwartek jedziemy na rozmowę do doradcy kredytowego. I mamy plany "zaciażyć" żeby być w domu ewentualnie na nowym mieszkaniu a nie chodzić do pracy.
Mati dostał sie do przedszkola (info od koleżanki) ale czy od września jeszcze tu będziemy mieszkać - nie wiem! raczej wątpię.

Dobra nie smęcę Wam, bo pojawiam sie i tylko sie żalę... a propos nie mogę sie juz doczekać na spotkanie :-)
 
Do góry