asinka hmmm ale to chyba nic złego, że wycisza się sam...? w sensie jak dla mnie... no bo to też jest czas dla Ciebie, żebyś i Ty się 'uspokoiła' (oczywiście nie uważam, żebyś była nerwowa czy coś w tym rodzaju...)
u nas jak mało takich sytuacji, no ale były, że ja już nprawdę miałam dosyć (czy M) i powiedzieliśmy, żeby poszła do swojego pokoju się wyciszyć, przemyśleć, Emi po paru minutach wychodzi, mówi, że przemyślała i albo mówi, że przeprasza, ja się pytam za co, a ona wtedy przeważnie, za to że Cię zdenerwowałam i ... bawi się dalej... Najcześciej przychodzi, przytula się i mówi, że kocha. Nie wiem czy to dobre czy złe, nie ma na razie z tym jakoś większego problemu, więc i ja tego nie rozstrząsam, ale nie uważam, żeby chwila spokoju dla dziecka, wyciszenie się w swoim pokoju (nie to że jakieś przemyślenia, wiadomo) było czymś złym... no chyba że się mylę
mocne przytulenie też pomaga i szept - tylko jak tu szeptać do dziecka, które nas wyprowadza z równowagi...???