Andariel - mnie ostatnio jakoś kinowo nie ciągnie - pociąg teatralny natomiast został

i zaszczepiam go Młodej - jutro po raz kolejny.
Asinka85 - nie chcę Cię dołować bynajmniej - myślę, że z tiramisu to niemożliwe

- ale może na Waszą przyjaźń czas już minął niestety.... Coraz bardziej łapię się na tym, że nie te osoby zachowują się naprawdę super, które swego czasu uważałam za przyjaciół ( i powinnam dodać moja szkolna przyjaciółka ) ale Ci którzy są kolegami/koleżankami i jakoś nikogo nie ciągnie do zastanawiania się jako to nazwać. Poza tym można mieć koleżeństwo w szczególności na jakąś dziedzinę - np. wyjścia na miasto czy wspólną pracę.
A ja z Młoda dziś na basenie i niestety z moją Mamą też, ale ostatni raz bo już nie mogę dłużej tak czuć się ignorowana.... A zaczęło się od telefonu ok. południa pt wymyślamy Krysi choroby plus na którą ( a żebym nie mówiła.... ), miałam przyjechać po 15. Telefon 14.30. że Młoda nie chce się ubierać, wstawać, że Jej zimno i że ja ma przyjechać wcześniej i ją ubrać.

O żesz Karol.... Pogadałam z Małolatą dosłownie chwilę przez tel czy się ubierze i czy chce na basen. I sytuacja opanowana - a raczej nie mam mowy jak dla mnie aby było co do opanowywania... Na basenie pewne klimaty nieciekawe wyszły wiem już, że nigdy więcej w weekend - wymiękłam jak laska wprowadzając do damskiej szatni męża/partnera z synkiem zapytała czy można..., myślałam, że na sekundę ale sekundy mijały a ja niekoniecznie się chciałam myć w kostiumie więc wyprosiłam....

. Potem ubieranie i jak zobaczyłam, jak moja Matka jeździ z krzesełkiem do karmienie z Krysią jako pasażerem po terenie basenu - ciągi komunikacyjne w kierunku wyjścia - byle tylko Młoda zjadła jogurt - to stwierdziłam, że to zdecydowanie nie moja bajka i nie mój sposób wychowania.... W każdym razie ta cała zabawa mnie kosztowała 3 h wyjęte z życia i ból głowy.
Krysia coś nie do końca swoja, mamy się wybrać jutro w goście, nie wiem... Muszę pomyśleć tak czy inaczej o jakimś prezencie - zdecydowanie nie chce mi się piec ciasteczek z imieniem, zlecę to Tacie w poniedziałek na Dzień Babci. Dzień zleciał a ja praktycznie nic nie zrobiłam poza przymiarką stroju na bal na za 3 tygodnie - może być to co wyciągnęłam, przede wszystkim wchodzę

buty mają z 15 lat i się b. nadają na tą okazję - nówki, kiedyś dostane, b. zgrabnie leżą na nodze.