reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Czerwiec 2011

Hej! U nas od wczoraj Ninka ma gorączkę (po przedszkolu nagle dostała) i trochę kaszle. Na noc dałam nurofen, ale - wyjątkowo - zadziałał dopiero po 1,5 godz.i nie zbił do końca! Coś się kroi chyba wiekszego:/ więc nastrój "taki se". Zwłaszcza że akurat na dzisiejszy wieczór mamy z M.zaplanowane wyjście do kina na Wilka z Wall Street, a tymczasem nie wiem jak wyjdzie. I pawika mi puściła rano, choć raczej to na skutek kaszlu.
Wczoraj z Leo w poradni okulistycznej byliśmy no i na początku lutego mamy mieć pełne badanie po atropinie (mam mu zakraplać dwa razy dziennie oczka przez 3dni - ciekawe jak tego dokonam:confused:). Na pewno zez do leczenia, to oko zezujące również słabiej widzi, bo o ile prawym ładnie i chętnie odczytywał symbole z tablicy (panie były pełne podziwu, że taki współpracujący mały pacjent im się trafił), o tyle lewym ledwo spróbował a jak mu się znudziło po prostu wszystkich olał oglądając swoje naklejki (dostał jako dzielny pacjent w przychodni).

Pogoda mnie dobija totalnie. Nie mam weny do pisania nawet:/
 
reklama
hejoooooo,

żyjemy :) u nas jak zwykle, czyli wiecznie 'coś'... humor taki sobie, poza tym choróbska (w tym zbiorowa grypa żołądkowa - Kubi wymiotował 4 dni :/) i inne pomniejsze paskudztwa cały czas to i niestety weny zupełnie na bb nie miałam... ale dziś jestem :)

andariel i jakNinka? no i ciekawam jak Ci się film spodobał, jeśli udało Wam się wyjść... ciekawe jakie tam Leosiowe zalecenia będą, mam nadzieję, że w miarę bezproblemowo się z tym zezem uporacie!

forever i nic nie wyszło na badaniach? ehhh, lipa, nie wiadomo po co to... ale jeśli chodzi o znajome mi dzieciaczki to niestety u wielu tak jest, przy ewidentnych objawach badania nic nie pokazuje, a jeśli już to dopiero po 5 roku życia... a majówka gdzie, zdradź coś! no i przyznaj się co z drzwiami zrobiłaś?

asinka jak tam Tymek? lepiej już? dajesz radę sama?

doris jak ja nie znoszę takich kłótni... człowiek się pogodzi wieczorem, ale cały dzień do d!!! a dobble bardzo lubię, ale rzeczywiście cena jest niemożliwa za takie niespecjalnie wymyślne karty....

marta to Ty już zupełnie ogarnięta mając trójkę w domu? lekcji nie dajesz jeszcze co? no ijak głowa dziś?

trasia ale się cieszę, że Twoje maluchy wreszcie się jako tako dogadują!!! super :) a jak tam sprawy mieszkaniowe, ruszyło coś? jakieś konkrety?

ironia czy ja dobrze gdzieś przeczytałam, że chciałaś nas porzucić dla dieta.pl czy cuś?!?!?! kobito kopa dostaniesz :D jak studenckie życie? ;)

nutria powodzenia ze sklepem :) pomysł fajny! ja wszelakie gry uwielbiam :) mam nadzieję, że coś konkretnego z tego wyjdzie! to czekaj kobito Ty teraz dalej na wychowawczym jesteś tak? no i co tam u Twoich maluchów?

moon dawaj foty!!! fajnie, ze już najgorsze za Wami, teraz to zdecydowanie z górki... mi się niedobrze robi jak pomyślę, że znów miałabym dobytek życia pakować... ale jak u nas tak dalej z remontem pójdzie to nigdy się nie przeprowadzimy :/ co do Twoich bóli głowy to pamiętaj, że to może być właśnie od ósemek... jakoś to się zwało - zespół żuchwowo-skroniowy? nie pamiętam... ale wiem niestety co to znaczy... ile ósemek wyrywasz? jedną masz za sobą tak?

felka a Ty gdzie? jak głowa? ojjj kobito zainteresuj się tym konkretnie, strasznie często i mocno Cię ta głowa boli, myślę, żeczas powalczyć o normalną codzienność!!! co tam u Emi? no i jak to w koncu teraz jest - 2 dni teściowie, 2 babcia, 1 przyjaciółka?

kati jak zdrówko? mam nadzieje, że wreszcie masz spokoju trochę!

katamisz hej hej :) ja też co chwilę znikam - ale miło Cię widzieć :) pisz co więcej u Was!

no i tyle zapamiętałam ;)
 
hej!
U nas wczoraj sądny dzień. Szymuś wszędzie się ostatnio wspina, ale jest ostrożny, łądnie schodzi tyłem z łózka itp. No i wlazł na to nasze łóżko, na stole zauważył smoczek więc popedził z łóżka na stół i pech chciał, że w tym samym momencie Marysia odsuneła stół bo chciała wstać... Szymuś po prostu spadł na nos na kant stołu, wyglądało to tak strasznie żeby byłam na bank pewna, że ma złamany nos. Zrobiła mu się jakaś taka dziura w tym nosie, czubek wyglądał jak bania, dżizas, jakby tam mu się wszystkie koście poprzemieszczały... a ja bez auta, z dwójką maluchów. Udało mi się szybko załatwić opiekę dla Marysi i transport do szpitala, tam nas błyskawicznie przyjęli na laryngologii, zdjęcie rentgenowskie (nawet nie chce czytać i myśleć jak wpływa na roczne dziecko prześwietlenie głowy...) i nie wiem jak to możliwe - ale wszystko ok! Aż się lekarz zdziwił jak wróciłam z wynikami! teraz Szymusiowi opuchlizna zeszła i ma tylko siniaki, nos wygląda normalnie. Poza tym, że sam Szymuś wygląda jakby zszedł prosto z ringu. O mamo, skończyło się na strachu, ale powiem wam, że ja już w głowie miałam obraz jak go trzymam płaczącego po narkozie, po operacji nosa i nastawianiu kości - co za debilne myśli, skąd się to bierze?? brrr.... nie chcę tak więcej.
Poza tym moje dwa baki ostatnio się uwielbiają, tarmoszą, gonią, bawią klockami - wszystko razem i bez żadnych kłótni! Jest taki spokój, że to aż niemozliwe. Naprawdę, takie macierzyństwo jest po prostu wspaniałe. Oczywiście, są meczący czasem, duo przy nich roboty bo jednak oboje jeszcze nie całkiem samodzielni w podstawowcyh czynnościach, ale jak pomyślę jak wyglądało nasze życie pół roku temu to teraz jest po prostu bajka. I Marysia wydaje mi się teraz taka duża, dojrzała, mądra starsza siostrzyczka:) A Szymuś ma za chwilę roczek...

andariel rozumiem, że Leoś współrpacował przy kroplach nie będzie? Czy t w jakiś sposób boli, powoduje większy niż normalnie dyskomfort czy po prostu chodzi o krople? Nie znam się na ty zupełnie. Dobrze, że macie coś postanowione, zaczyna się leczenie, bedzie git.
wiesz, ostatnio jak widzę moje MiSz to w głowie widzę twoją dwójkę. Zawsze wydawało mi się to takie wspaniałe, ta solidarność rodzeństwa. DOpiero teraz zaczynam wierzyć, że u nas to też mozliwe. Ale nie było to łatwa przeprawa w naszym wypadku...

kasiawilde! Zostaniesz z nami dłużej? ja kilka dni? :)

Doris a może to jest troche tak, że marzy się o tym nieosiągalnym? Chcesz góry, bo masz do nich daleko, my chcemy morze! Bo daleko... ale kto wie czy mieszkając w górach nie byłabyś mimo wszystko cześciej na plaży niż na szlaku. jestem głęboko przekonana, że tak ma większosć bielszczan:)

forever oj i jak Krysia dzisiaj? Mam nadzieję, że to rzeczywiście tylko zbyt szybko przełknięte jedzenie, nie jakieś choróbsko.

katamisz o i ty! Jak miło:))Jak tam Gracka? mam do niej duzy sentyment, w końcy urodzona w Bielsku!

marta ból głowy przeszedł? ja za to jestem strasznie czepialska od kilku dni, wszystko mnie wkurza. Dziś nawet na zajęciach się wkurzyłam! A to nei zdarza mi się nigdy... ale cóż, dzieci doratają i kochane 3-latki zamieniły się w bezczelne 7latki. Nie ma żartów.

Ironia twój wpis o dziecku rosemary przypomniał mi ten filmik z fb o dziecku diabła hahaha, ale się usmiałam, masakra!
 
trasia spróbuję zostać, ale wiesz jak jest - z Wami ciężko wytrzymać na dłużej ;) ;) ;) a tak poważnie to ja po prostu mam problem ze sobą, chwiejne nastroje itp itd, czasem lepiej znikać ;) ale miałaś przejścia.... dobrze, że tylko na strachu się skonczyło, Szymuś to życiowy szcześciarz widać!!! super się czyta o zgodnym rodzeństwie :)
 
Kasiawilde - jak na razie nic, jeszcze nie było wyników siusiu i kupy, lekarz powiedział, że wszystko się może rozejść samo. Co do majówki to mam a raczej mamy metę, bo koleżanka znowu na kontrakt wyjeżdża, transport, towarzystwo i kierowcę ( ja będę zapasowym ). Teraz tylko ustalić na ile i znaleźć nocleg dla w/w. A kierunek Luksemburg. Z drzwiami - zaparkowałam przednimi kołami na krawężniku i nie zaciągnęłam ręcznego, autko zaczęło się staczać i zanim od prawej strony naprawiłam swój błąd uchylonymi drzwiami walnęłam w kwietnik i tak oto mam odbity i wgnieciony rant :-( Zdecydowanie musisz wpadać częściej i zostawać na dłużej :tak:
Traschka - ale przygoda.... :baffled: Dobrze, że wszystko się skończyło na opuchliźnie i wielkim strachu :happy2:. Pamiętam jak Młoda miała 8 miesięcy i spadła z łóżeczka na twarz, 60 cm.... Też Jej głowę prześwietlali. Młoda wiem, że była mocno namawiana na obiad przez moją Mamę. Osłuchana, opukana dziś, zaświadczenie o przydatności żłobkowej dostała, ale pokasłuje, szczególnie z rana.
A ja o dziwo jak młody Bóg. Pracę przeżyłam, poleżałam z 1 h po, sprzedałam Krysię Babci, potem z koleżanką do teatru i do knajpy nie padając na pysk w żadnym z tych miejsc ani nie ziewając, niedawno wróciłam i nadrabiam to czego nie mogłam na mieście - piję wino.
 
skończyło się na strachu, ale powiem wam, że ja już w głowie miałam obraz jak go trzymam płaczącego po narkozie, po operacji nosa i nastawianiu kości - co za debilne myśli, skąd się to bierze?? brrr.... nie chcę tak więcej.

Trasiu tak było u nas przecież, jak Leo miał 1,5 roczku - tylko u niego nawet krew nie poszła z nosa ani nie było śladu uderzenia, za to wewnątrz widzisz zrobił się krwiak, a od krwiaka do ropnia ponoć blisko:/ aż mnie trzęsie jak sobie przypomnę.
andariel rozumiem, że Leoś współrpacował przy kroplach nie będzie? Czy t w jakiś sposób boli, powoduje większy niż normalnie dyskomfort czy po prostu chodzi o krople? Nie znam się na ty zupełnie. Dobrze, że macie coś postanowione, zaczyna się leczenie, bedzie git.
wiesz, ostatnio jak widzę moje MiSz to w głowie widzę twoją dwójkę. Zawsze wydawało mi się to takie wspaniałe, ta solidarność rodzeństwa. DOpiero teraz zaczynam wierzyć, że u nas to też mozliwe. Ale nie było to łatwa przeprawa w naszym wypadku...

nie mam pojęcia czy będzie współpracowal czy nie, choć on raczej rozumny chłopak i jak mu powiem, że trzeba bo trzeba, to raczej się ogarnie. To ja mam jakieś "ale" bo jak sobie wyobrażę że cokolwiek ma dotknąć delikatnej gałki oka, to mam ciary. Zobaczymy. A atropina ma osłabić oczy po prostu (słowa pani z poradni: "porazić"). Ponoć to konieczność do badania dna oka i dalej.

Trasiu widzisz jak fajnie jest u Was:) bardzo się cieszę:) u nas tak jest przez wiekszą część czasu, choć odkąd Ninka chodzi do przedszkola, trochę się zmieniło. Tzn.Leo jej rozwala coś, ona się złości, goni go, ten zwiewa na oślep, ona go wyzywa od "głupich" to on sie odszczekuje i takie tam. Mało takich akcji jest, ale jednak są. I myślę, że bedą się pojawiać kolejne, bo raz, że płeć inna, więc niekoniecznie Leo uszanuje jej kolekcję kucyków a ona jego resoraki, dwa że jednak dziecię przedszkolne a domowe inaczej funkcjońuje, ale ogarniemy na bank, bo najważniejsze, że się kochają i to widać w takich drobnych gestach codzienności, jak np.dziś rano - Leo wychodzi z M.oddać książki do biblioteki, a Ninka zostaje ze mną w domu - Leo nie wyjdzie dopóki nie pożegna się z Ninką, ta do niego leci i go tuli, on całuje ją w policzek (w usta nie, bo Ninka chora). A mi się ciepło na sercu robi, uwielbiam to:)))

Wezwałam wczoraj lekarkę do domu bo Nina tak wysoko nie gorączkuje bez wyraźnego powodu. Osłuchowo niestety liczne zmiany zapalne w oskrzelach, więc wziewny lek i niestety antybiotyk. No i podziałał już po pierwszej dawce, bo w nocy gorączka nie wróciła. W związku z tym, ze diagnoza była i leki podane, zrealizowaliśmy z M.nasze wyjście do kina. Moja mama została z NiL w domu u nas i położyła ich spać. Było super. Film bardzo nam się podobał, kompletnie nie rozumiem negatywnych komentarzy jakie niektórzy w sieci zamieszczają (bo czytałam przed kinem recenzje). Wyszliśmy naładowani jakąś taką fajną energią:) i w wieku 30+ dołączam do fanclubu LeoDiCaprio - kolejna świetna rola.

kasiawilde - cześć, Kobito!:)))
 
Hejka!
U Nas też już lepiej. Antybiotyk również zadziałał, gorączka poszła papa i Tymek wrócił do żywych :-D od rana męczy mnie o układanie puzzli. Ja od rana sprzątam, teraz zrobiłam tiramisu, ale pierwszy raz więc nie wiem jakie wyjdzie :p za nie długo przyjedzie moja siostra z chłopakiem, a wieczorkiem wpada na noc przyjaciółka, a zarazem chrzestna Tymka :-) nie uwierzycie, ale wczoraj od 0.30 kopałam na forum w poszukiwaniu historii Katamisz, czemu to rodziła w Bielsku i dokopałam się :-)
Trasia ale miałaś przeżycie... Chyba bym zawału dostała, ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Uff... I cieszę się, że w końcu u Was się poukładało. Super się czyta i liczę na to, że w końcu uda Nam się spotkać :-) Kuruj się Ciotka!!
Andariel nie dobrze, że Ninka znowu chora i antybiotyk... Bidulka :-( żeby w końcu Jej odpuściło. Ja też miałam badanie dna oka i to nie raz. Po tej atropinie tylko się nie widzi przez jakiś czas, bo masz tak powiększone źrenice jak po amfie :p hahaha i super, że wypad do kina się udał. Byliście na "Wilku..."? Słyszałam same pozytywne opinie na temat tego filmu.
Kasiawilde witaj Kochana :-) posta walnęłaś wzorowego :-D czy daję radę? Muszę :p innego wyjścia nie mam. Jakoś się muszę ogarniać, żeby sobie ze wszystkim poradzić. Pisz więcej co u Was. Jak Kuba?
 
Ostatnia edycja:
asinka - niczym detektyw Pchełka na tropie:-Dto fajowo Ci się wieczór zapowiada, ekstra:tak:no i od razu człowiekowi lżej, gdy dziecko śmiga jak dawniej, a nie poleguje z gorączką.
Tak, na "Wilku..." - ja jak wczoraj luknęłam w neta to widziałam kilka negatywnych opinii, ale - jak już pisałam - kompletnie ich nie rozumiem. Że golizna? Że przedmiotowe traktowanie kobiet? Że koka? Kurde, jakby się ktoś z choinki urwał i nie wiem na co liczył. Zresztą, jak kto chce dostrzec tylko shit, to wszędzie się go dopatrzy, nie?;-)
 
Andariel i po wieczorze :-( kolejny raz przyjaciółka nie ma dla mnie czasu... A ja potrzebuję towarzystwa... Eh :-( trudno... Masz rację, jak ktoś chce się doszukać, to wszędzie znajdzie.
 
reklama
Do góry