ech... z tym braniem/oddawaniem/pożyczaniem to nie jest takie proste. Marysia bardzo chętnie dzieli się wszystkim z kolegami w piaskownicy, choć był moment, że nie chciała. Też jej nie zmuszam do niczego na tym gruncie. Nie zabiera nic nikomu, jeśli chce to wie że nejapierw trzeba zapytać i potem oddać. Wczoraj w piasku bawiła się pięknie. Kiedy przychodzą do nas goście - dziecko idealne, dzieli się wszystkim. Ale wciąż zabiera złośliwie zabawki Szymka i nie chce oddać. Nie wiem do końca jak sobie z tym radzić, jakieś pomysły? Tłumaczę jej naprawdę dużo, że to zabawki Szymka, ale ona może się nimi bawić dopóki on się nie bawi. Ale jak on będzie chciał to musi mu oddać, bo to jego - tak samo jak w piaskownicy. Pożyczanie/oddawanie. ALe na tym gruncie to nie działa kompletnie, ona prawie zawsze zabiera mu z reki to, co przed chwilą mu dałam. Proszę wtedy żeby dała w zamian inną zabawkę - brak reakcji. Oddać tamtej nie chce, jak podam Szymusiowi nową to zabiera i ją i tak w kółko. Próbuję ją sposobami, pod wlos, zagadując, odwracając uwagę, tlumacząc po raz setny każdego dnia. CO mam robić? Oczywiście ja wiem z czego to wynika. Ale wierzcie mi, że ja się cholernie staram, żeby mieć dla niej jak najwięcej czasu. CIągle ją przytulam, nigdy nie odrzucam kiedy sama przychodzi, staram się ją wciągać w opiekę nad bratem itp. No ale z tymi zabwkami nie radzi sobie. Myslicie, że sama dojrzeje?
Czasami miewa takie dni, że sama mu przynosi wszystko i mu pokazuje, ale częściej woli sama wszystko zagarnąć.
co do buntu - u nas widzę ogromną poprawę. Oczywiście bywają nadal histerie, po kilka dziennie. Ale bardzo szybko mijają. Marysia już wie, że to się nie oplaca. od kilku dni ostro przestrzegałam systemu nagród i kar. Plus jak zwykle dużo tłumaczenia. NIestety zaczęła nam robić takie jazdy również w sklepie, np rzucanie się na podłogę, bo ona chce TEN kapelusz.
Myślę, że jeśli chodzi o sklep najlepiej zadziałała nagroda - jesli będzie grzeczna to przy wyjściu wsiadzie do autka (takie plastikowe grające badziewie stojące w sklepie) Jeśli bedzie krzyczeć - autka nie ma. ostatnie dwa dni w sklepie anioł. Czasem się zapomni i już zaczyna robić się czerwona ze złości, ale tylko na nią spojrzę i się uspokaja.
W domu za najgorsze przewinienia - bicie Szymka, mnie, gryzienie, szczypanie była kara. Głównie chwila w kacie, często brak bajki przy obiedzie. I zawsze jak się uspokoi tlumaczenie dlaczego tak się stalo. No i jeśli byla grzeczna to bardzo ją chwalę. Jak tylko tata wraca z pracy mówiłam przy nim głośno jaka ta Marysia była dziś grzeczna. Widziałam, że jest wtedy bardzo szczęśliwa.
teraz jak zaczyna się histeria często sama po chwili się uspokaja i biegnie mnie przytulić. Mam nadzieję, że to już koncowka tego koszmaru.
martadelka Marysia spała na ławce, bo niespodziewanie zrobiła się śpiąca znacznie wcześniej niż zwykle. Może kościelne śpiewy ją uśpiły. W kościele nie bywa częśto wiec jest nieprzyzwyczajona, szybko zaczęła się awanturować więc moja mama wzięła ją przed kościół, swieciło słoneczko. Siadły na ławce, Marysia położyła głowę na jej kolanach i po chwili mama patrzy a ona śpi! Przykryła ją kurteczką i tak sobie spała na ławce pod kościołem
Ogólnie Marysia już spokojnie wytrzymuje bez drzemki kiedy trzeba. Bardzo to fajne, bo można już w spokoju wybrać się gdziekolwiek bez obliczania kiedy i jak będzie spała. Albo zaśnie albo nie. W domu śpi, udało mi się ją spacyfikować w łóżeczku. No ale bez szczebli nie byłoby szans.