reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Czerwiec 2011

dlaczego nikt nie mówi o tym, że dziecko staje sie w pewnym sensie społeczną kaleką kiedy jest tylko pod kloszem nadopiekuńczej matki?
dlaczego nikt nie mówi o naturalnej potrzebie bycia dowartościowanym poprzez prace
dlaczego nikt nie mowi o plusach opieki instytucjonalnej
dlaczego nikt nie skupia sie na skrajnych emocjach rodziców którzy musza i nie mają wyboru by nie oddawac dziecka do żłobka.

JAK TO NIKT NIE MÓWI:confused: Mam wrażenie, że ciągle się o tym wszystkim mówi! Co do badań, jak zauważyłaś nie są już dzisiaj tak spektakularne i wstrząsające, dzisiaj etyka jak słusznie zauważyłaś na wiele nie pozwala, choć niestety nie znaczy to, że to się nie dzieje. Jeżeli chodzi o dzieci- tu głównie w dzisiejszych czasach obserwacja- nie bad. Myślę, że warto poczytać polskich psychologów rozwojowych- np Trempałę. Podważasz coś co dla psychologii jest faktem tak jak dla medycyny np to, że antybiotyk nie wyleczy Cię z wirusa opryszczki, a mianowicie, to, że do 3 r.ż. stały obiekt i rutyna rzutują na styl przywiązania, więź, które z kolei rzutują na psychikę dziecka. Tego już dzisiaj Ironia nie musimy badać, bo to już wiemy!!!choć nie twierdzę, że żłobek = złe przywiązanie, nie jest to tak czarno białe. Jeśli rano żłobek, potem rodzice- dziecko da rade, przyzwyczai się i nie ma tu mowy o traumie. Ale w moim odczuciu najbardziej optymalne byłoby dla dziecka być z jednym obiektem ( ale widywać często inne) do 3 r.ż, czego wiele z nas ( również ja) nie może zrealizować w dzisiejszym świecie ( albo nie chce). Odnośnie opieki chaotycznej i mieszanej, to już mam zupełnie negatywne zdanie.
Proponuję taką wizualizację. Jestem w pampersie, nie umiem sama jeść, mało wiem jeszcze o świecie. Jestem zdana na innych, nie umiem zadbać o siebie sama. Kiedy jest mi lepiej? Kiedy babcia się opiekuje mną rano, mama popołudniu? Babcia rano mnie karmi, zmienia moją pieluchę, podaje lekarstwo, a mama robi to po południu z tatą. WIem jaki jest plan dnia, wiem kto kiedy mnie przewinie i nakarmi. A może lepiej gdy jestem w placówce. Pieluchę zmienia mi raz ta Pani, raz inna, inna mnie karmi, inna się ze mną bawi. Ale są miłe, po pewnym czasie je rozpoznaję jest ok. Jednak kolejnego dnia jestem w innym miejscu. już nie pani i mama mnie pielęgnuje a babcia. Przyzwyczajam się do tego, że babcia wolniej karmi, nabiera większe porcje zupy. Następnego dnia znów jestem w złobku- ta pani co ostatnio mnie karmiła teraz mnie przewija, ta co przewijała- karmi, ona z kolei karmi mnie w b. szybkim tempie, nie nadążam! Kolejny dzień, jestem z dziadkiem. O co chodzi? Kto się mną właściwie zajmuje? Gdzie będę jutro?
 
reklama
artykuł wywołał duży odzew, uwielbiam tego typu dyskusje, ale miałam na myśli dyskusję samą w sobie na mega ciekawy temat, hmmm i jakoś tak dziwnie się poczułam (mimo iż Aestima nie odp mi konkretnie), że jestem wyrodną matką, nie dość, że posyłam dziecko do dwóch różnych domów w tygodniu, to jeszcze myślę o 1 dniu w żłobku (i podkreślam wiem, że to nie było centralnie do mnie)... ale mam mętlik w głowie, bo przecież chcę jak najlepiej dla Emi, czy może przemawia przeze mnie egoizm i wyrachowanie, bo nie chcę żeby Emi była u dziadków cały tydzień...
Aestima
dostałam, dzięki!
andariel jesteś fantastyczną mamą! co Ci wpadło do tej Twojej główki!? duży cmok dla Ciebie!
Setana super, że Natalka tak lubi ludzi:tak: a to robienie Tobie papa jest zawsze jak przychodzą do Was te dwie sąsiadki? koleżanka, która ma 3,5 letniego brzdąca opowiadała mi jak to jej mała brała odwiedzającą ich babcię za rękę, szła z nią do pokoju i zamykała drzwi i nie pozwalała koleżance (mamie) wejść!!! co do 'przezimowania' - no jakbym słyszała moich teściów:shocked2:
kati wow piękna drzemka:tak: dobrze, że lepiej się czujesz, mam nadzieję, że z dnia na dzień będzie jeszcze wieksza ulga i dojdziesz do formy!:tak: ja myślałam o kalendarzu ze zdjęciami Emi (dla dziadków)
trasiu Tobie to nic nie umknie (odnośnie najmilszej forumki):-p Jesteś chyba jedyną z nas, której ten tytuł faktycznie się należy buahahah a tak na poważnie: jak Jerzyk nie będzie Jerzykiem? co ten M wymyślił? to jakie imię Jemu się podoba??? hmmm oby sprawy ze szpitalem nie były takie złe jak piszesz... kozetka???
zołza super, że drugi szkrab w planach! i oby właśnie było 'cudnie i wspaniale'!
ironia hej;-)
 
A jeszcze odnośnie "starych" badań- nie przekreślałabym ich, weźmy np eksperyment więzienny zimbardo- choć odjechany, nieetyczny, to satanowi podwalinę dla teorii wpływu i wyjaśnia wiele zachowań, a wiele wniosków z niego płynących jest po dziś dzień aktualnych. Psychologia, to nie technika- tu nie zmiania się wszystko tak szybko, nie wchodzą coraz to nowe nowinki;-)
 
Tego już dzisiaj Ironia nie musimy badać, bo to już wiemy! - no własnie nie do konca wiemy, siedzisz w temacie ale ja już bardzo dawno odstawiłam trempałe na półkę i nie wiem co sie dzieje. czy jest to stanowisko wszystkich psychologów? zawsze są dwie strony medalu.


ja bym tak nie demonizowała... boże czy my jako dzieci bylismy aż tak wychuchani ? wiadomo byly czasy ze matki mogly sobie pozwolic na 3 lata siedzenia na tyłku. i to moze był plus bo i tak wszyscy na podworku bawili sie razem - ale co z tego ze dzis np dzieciak siedzi z rodzicami czy dziadkami skoro on nawet nie wie kto koło niego mieszka.

aktualnie czytam taka luzna ksiazke: nasz mały prl - swietne spostrzeżenia nt tego co utracilismy a co zyskalismy po 89


to co by sie chciało a co jest w dzisiejszych czasach zupełnie nie łączy się ze soba, zwłaszcza w duzych miastach gdzie czas wolny zaczyna sie o godz. 18 a dziecko idzie spac o 19.30

sorry za pobrugienie ale nie chce mi sie wyłaczyc.
:baffled:
 
Martadelko, nie sądzę, żeby przemawiał przez Ciebie egoizm czyy coś takiego i wyrodną matką nie jesteś, no co Ty! :szok: adna z nas nie jest, jesteśmy skoncentrowane na naszych dzieciach jak mało kto tu na forum, wicąż myślimy co dla nich najlepsze.
Myślę, że Twoja syt. jest po prostu trudna, jesteś zagubiona w temacie relacji na linii eMI- DZIADKOWIE i szukasz najlepszego rozwiązania. Ważne żeby do wszystkiego podejść z głową i przygotować dziecko na zmiany, nic nie jest czarno białe. A nie da się całkowicie z teściów zrezygnować?:-p
Martadelko, też uwielbiam takie dyskusje:-p:-D
 
Martadelko Marcin chciałby żeby Jerzyk był Szymonem:/ w pierwszej ciąży faktycznie taka była opcja dla siusiaka. Ale teraz jakoś nie do końca.
A skoro mowa o siusiaku to jak ładnie nazwać "to" u dziewczynki?? Bo jakoś wszystko mi brzmi podejrzanie a Marysia codziennie pyta co to i nie wystarczą jej pupa, bo to juz zbyt dobrze wie, ze jest z tylu:)
 
Ironia, czy chodzi o wychuchanie? Raczej poczuciem bezpieczeństwa bym to nazwała;-) Tak czy siak - nie chce mi się już dyskutować. Czy wszyscy? Jak znajdziesz jakiegoś specjalistę który powie, że stały obiekt, rutyna ( dobrze rozumiania, nie siedzenie z dzieckiem w 4 ścianach!), w pierwszych 3 l. ż nie odgrywa kluczowej roli i nie wpływają na poczucie bezpieczeństwa, to ja chętnie go poznam!:tak::-D
 
"esteśmy skoncentrowane na naszych dzieciach jak mało kto tu na forum, wicąż myślimy co dla nich najlepsze."
Nie chodziło mi bynajmniej o to, że my z Martadelką jesteśmy b. skoncentrowane na dzieciach niż inne dziewczyny z forum, ale że my wszystkie tu na forum ogólnie bardziej niż te które ja np w życiu realnym znam, za co -nawiasem mówiąc- b. Was podziwiam laski. Zabrzmiało to dwuznacznie, więc prostuję!:zawstydzona/y::-D
 
Aestima dziadkowie wypięli by sie na mnie (dosłownie) i M by raczej nie pozwolił... Do tego opcja żłobka jest u mnie odsunięta w czasie (5 dni w tyg)
trasiu Szymon ładne imię, ale tylu teraz Szymków jest... ale imię ładne;-) co do 'tego' u dziewczynki:-p to Emi pokazuje na 'to' i mówi 'dlugi pepusiek' (drugi pępuszek), nikt jej tego nie uczył:-p i ja na razie nie wyprowadzam jej z błędu:sorry2:

edit: jak to Aestima!? Tobie nie chce się dyskutować???:shocked2::-D;-)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Madzioolka na pewno Mai brakuje Ciebie i vice versa a jak masz dla niej mniej czasu (wizyty w szpitalu) to tym bardziej i potrzebuje właśnie tego zasypiania wspólnego, ale Mati teraz jak jestm w domu to tak "mama i mama" tylko może chce nadrobić to ze normalnie mnie nie ma a moze taki etap rozwojowy po prostu? muszę poczytać o buncie dwulatka bo coś mi na niego zalatuje...
Aestima, Martadelka, Ironia dyskusja ciekawa choć ja się zagłębiać w nia nie będę - co do sytuacji Martadelki to nie wiem, czy żłobek nie bedzie lepszy dla Emi niz jej dziadkowie (noszenie na rękach, jedzenia itp. rzeczy)

mati się cały czas kręci juz wyczułam pod palcem kiełki z obydwu zębów (dolne 4-ki) i pewnie mu wychodzą, kaszle też od tej slinki - zapowiada sie ciekawa nocka...

Trasiu co do "tego" u dziewczynek moja kuzynka długi czas mówiła "pipi" :-) z tyłu była "pupa" a z przodu "pipi" :-D
 
Ostatnia edycja:
Do góry